PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469317}
6,7 10 510
ocen
6,7 10 1 10510
7,3 15
ocen krytyków
Cztery noce z Anną
powrót do forum filmu Cztery noce z Anną

brak mi słów...

ocenił(a) film na 3

Przyznam się do jednego- jest to pierwszy film, którego nie obejrzałam do końca z wyboru (bo się nie da po prostu!!!!) i oceniłam go nie obejrzawszy do końca... Obejrzałam tylko godzinę i nie wiem, o co tam chodzi... :/
PS.: "Cztery noce z Anną" - czyli kolejny "AMBITNY" z wieloma nagrodami film z górnej półki, w którym nie wiadomo, o co chodzi, który nic nie wnosi, a nagrody dostaje tylko za to, że jest taki ciężki.........

ocenił(a) film na 3
zandra5

i gdybym nie oglądała go w telewizji, to zrobiłabym to samo, co z innym filmem Skolimowskiego "Essential Killing"- przewijałabym z poglądem do przodu i tylko zatrzymywała na scenach ciekawszych, lub gdzie prowadzi się dialog; w ten sposób zbogłabym te 101 minut z Anną....

ocenił(a) film na 8
zandra5

Zapytam tak z ciekawości - jeśli przewijasz film, to jak jesteś w stanie ocenić, która scena jest ciekawsza? Dla mnie w czasie przewijania wszystkie mają dokładnie tak samo mało sensu.

ocenił(a) film na 3
azosiolek

podam na przykładzie "Essential Killing"- jeśli facet biegnie przez las bez przerwy przez 15-20 minut, to nie ma po co tego oglądać, ale jak tylko ów pan zatrzymuje się i zaczyna np. obserwować ludzi lub jakąś akcję, to wtedy zanosi się na coś ciekawego i można spokojnie oglądać. Dopóki znowu nie rozpocznie kolejnego kilkunastominutowego "spaceru" po lesie.
Tak samo ma się z komediami romantycznymi- jeśli para zakochanych zaczyna tańczyć i patrzeć sobie z miłością w oczy, co zazwyczaj w hollywoodzkich filmach trwa kilka ładnych minut, po prostu szkoda mi życia na patrzenie przez 6 minut jak się kręcą...

zandra5

Wszystko to kwestia dojżałości widza. Przewijać film to jak wpychać sobie dużą ilość pocornu do gardła. Jem powowoli i się rozkoszuję, albo nie jem wcale. Szkoda że teraz większość woli szybciej, głośniej i jeszcze raz szybciej, żeby cały czas mówili i coś się działo. Jak lubimy takie rzeczy, to oglądamy filmy akcji , a nie narzekamy na "ambitne kino".

hermenegildam7

DojŻałosci....? Proszę cię...zrób coś z ortografią:((((

zandra5

Mimo wszystko polecam ten film ludziom cierpiącym na chroniczną bezsenność z dwóch powodów:
- jest zdecydowanie tańszy niż Relanium
- terapia trwa tylko (albo aż) 99 minut.

Z oceną się na razie wstrzymam, ja dotrwałem do końca i szczerze mówiąc niczego nie straciłaś.

zandra5

zwykle nie czytam , ani nie odpowiadm na komentarze, ale jestem zdziwiona nie tyle ignorancją, co brakiem wrarzliwości... i brak mi słów.

hermenegildam7

WraRZliwości ?? No błagam:((((((

ocenił(a) film na 1
zandra5

W pełni zgadzam się z tym postem. Nie chcę, aby tak wyglądała kultura i tzw. ambitne filmy. Dialogi zmieściły się chyba na 2 stronach, aktorzy się jakoś szczególnie nie napracowali. Może i sam film ma potencjał, ale reżyser nie potrafił mi tego przekazać. Dlaczego w obecnych czasach, film ambitny musi oznaczać niezrozumiały dla większości widzów. Tak się nie zachęci ludzi do wybierania różnych gatunków. Przykro mi, ale dla mnie ten film to nieporozumienie.

ocenił(a) film na 2
Germanotta

Dla mnie ten film to niestety bardzo interesujacy temat podany w niemozliwy do strawienia sposob. Kolejny raz pan Jerzy udowodnil mi dlaczego jego sposob rezyserii moga doceniac wylacznie "znafcy" zasaiadajacy w roznego rodzaju komisjach festiwalowych. Widz takiego ogladu roznych tematow (a zajmuje sie pan Jerzy naprawde ciekawymi - chocby w Essential Killing) nie kupuje, bo rezyseria jest w stanie skutecznie zniechecic wiekszosc widowni. Szkoda zmarnowanego pomyslu, chociaz takie zdanie mialem szczegolnie po seansie z EK - tam to juz zakrawa na skandal.

ocenił(a) film na 4
Batman_7

film jest nudny, a te recenzje to kupa smiechu, słaby film ale za to bardzo przereklamowany. Lubie ambitne kino, kameralne, ale ten film jest cienki.

ocenił(a) film na 6
zandra5

Film chwilami diabelnie nudny i rozlazły, jednak zrobił na mnie wrażenie. Ma klimat i pozostawia widza z pytaniem o definicję miłości. I los jednostki społecznie "niedopasowanej". Gdyby tylko nie te okrutne dłużyzny...

ocenił(a) film na 2
zandra5

Nie dajmy się omamić, iż każdy dziwoląg jest od razu obrazem ambitnym - a co za tym idzie - wybitnym. Ten nie jest, wbrew pozorom, ani szczególnie ambitny, ani tym bardziej wybitny.

ocenił(a) film na 8
zandra5

Zadziwiają mnie dwie rzeczy.
Po pierwsze - jakość Twoich (i niestety nie tylko Twoich, ale większości tu się wypowiadających) zarzutów: że "nic nie mówią", "nic się nie dzieję", "niezrozumiały", "ciężki". Czyli do oglądania nie nadaje się większość cokolwiek bardziej ambitnej produkcji filmowej: na czele z Bergmanem, Fellinim, Tarkowskim, Antonionim, Kurosawą i jeszcze kilkoma innymi nudziarzami. Ale tak właściwie to do czego było trzeba w tym filmie słów? Milczące spotkania głównego bohatera z Anną miały w sobie więcej treści niż najbardziej nawet bombastyczne kwestie... Nic się nie dzieje? Ja jakoś byłem napięty bardziej niż przy niejednym thrillerze... Niezrozumiały? Ciężki? "Cztery noce z Anną" to przypowieść o miłości klarowna jak łza! Przyłączam się do Hermenegildam7: brak wrażliwości niektórych jest szokujący i bardzo, ale to bardzo przygnębiający...
Po wtóre: czego się właściwie spodziewałaś po Skolimowskim? Przecież jak się idzie na film Camerona, to raczej nie warto oczekiwać subtelności i głębi, ale raczej bezproblemowej, perfekcyjnie zrobionej rozrywki. A jak się sięga po jakiegokolwiek z wielkich reprezentantów kina autorskiego (wszystko jedno, czy będzie to Zelenka, czy von Trier, czy Andrzej Żuławski, czy Skolimowski właśnie), to dobrze jest mieć choćby mgliste pojęcie, czego się spodziewać, żeby później nie kompromitować się nonsensownymi oczekiwaniami. Skolimowski zarówno w "Czterech nocach z Anną", jak i w swoich starszych filmach (na czele z fenomenalnym "Ręce do góry") jest w pełni suwerennym artystą, przemawiającym własnym, niepodrabialnym językiem. Nie podoba się? W porządku, ale nie róbmy mu zarzutu z tego, że nie jest tym, kim jest...

Ras_Democritus

Jednym z najlepszych filmów jaki widziałam w życiu (a było ich wiele) był film, w którym główni bohaterowie nie zamienili ze sobą ani słowa (a to zapewne dla większości dyskwalifikacja z miejsca) jest nim "Bin jip"
Wrażliwość i empatia są cechami niezbędnymi do prawidłowego odbioru kultury...

zandra5

Nie trać więc czasu na takie nudziarstwa jak "Cztery noce...". Wróć do oglądania ramówki TVP - jest niebanalna, ciekawa i cały czas coś się dzieje.

użytkownik usunięty
zandra5

Wypowiedź zandry, czyli kolejna DEMASKUJĄCA pseudoambitne filmy wypowiedź, w której to autorka przyznaje się do tego, że w rzeczywistości filmu nie obejrzała, bo się NIE DA (tu wstawiam trylion wykrzykników, a co mi tam, muszę podkreślić swoje mądrości)!

PS Czy naprawdę trzeba używać takich podkreśleń (caps, miriady wykrzykników etc.)? Nie da się tego zrobić tak, by komentarz nie brzmiał jak wyrwany z ust rozpieszczonej nastolatki, której nie spodobał się kolor rajstop?

zandra5

oglądałem kilka razy ten film, za każdym nie mogę się oderwać od ekranu. Film super, mnie po prostu takie kino odpowiada, tak samo świetny Dom zły czy wesele czy Róża Smarzowskiego. Myślę, że jednym po obejrzeniu gwiezdnych wojen czy Batmana czy gry o tron zostaje dużo wrażeń, innym jak ja tego typu obraz zostawia ślad. Mamy różnie w głowach poukładane, różne rzeczy się nam podobają, tak jak jednym diskopolo drugim nagrania z wytwórni 4AD. Oczywiście nie wolno nam oceniać czy ktoś jest "mądrzejszy" i takie filmy lubi czy odwrotnie. Mi się podoba. Swietny obraz faceta samotnego. Samotna zdaje się być też Anna, ale nie chce i nie potrafi przyjąć miłości podanej w taki nietypowy sposób, przez człowieka, który sprawia wrażenie że jest niezbyt "normalny" i wyalienowany na szary koniec społeczności. Ale obok nas tacy żyją. I to więcej niż się wydaje z boku patrząc.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones