Może nie jest to jakieś arcydzieło, ale myślę, że film godny uwagi :)
Każdy ma inny gust. Obejrzałam też ze względu na cudownego Hugh'a Grant'a!
Może spodziewaliście się innej fabuły?
Też dziwię się dosyć niskiej średniej jak na ten portal. Na pewno jedna z najprzyjemniejszych komedii rom. jakie miałem okazję zobaczyć.
Czy ja wiem, po klasyce spodziewałem się czegoś z większą dozą romantyzmu i bardziej rozwiniętą fabułą :P
Nie żeby coś, ale mówisz "Może nie jest to jakieś arcydzieło...", a dałaś 10, które oznacza arcydzieło (tak nawet pisze). Nie robi się tak.
Bo film zasługuje na 10, według Ciebie nie zasługuje (rozumiem)?
To już nie mój problem...
Pani zadała grzecznie pytanie, to zamiast odpowiadać jak ostatni prostak, odpowiedziałbyś na pytanie, lub grzecznie odmówił.
No właśnie o to chodzi, że niczego, bo co on ma do zaoferowania ten film? Jeszcze kobiety może się Grantem zachwycają, co dla kobiet typowe, podobają im się tacy Piotrusiowie na początku, lamentować zaczynają po paru latach. Natomiast sama fabuła i to ich przejrzenie na oczy przewidywalne do znudzenia i zgrane jak talia kart.
Charles jest żywcem wziety z powieści P.G Woodehouse'a. Nie ma sensu rozpatrywać faceta we współczesnych kategoriach racjonalnych, bo cały film jest w konkretnej konwencji. Zresztą podobnych bohaterów można znaleźć u Jane Austen. Ciekawe natomiast jest to, że Brytyjczycy potrafią czerpać całymi garściami ze swojej kultury, przerabiać ją na wersję pop i sprzedawać światu (np. Dziennik Bridget Jones jest zerżnięty z Dumy i uprzedzenia). I tego im zazdroszczę, bo jakoś nie wróżę światowego sukcesu uwspółcześnionej wersji Nad Niemnem albo Lalki, pomijając już narodowe rozdzieranie szat, gdyby takowe powstały.
Zgadzam się i podziwiam ich za to. Uwielbiam nawiązania do kultury angielskiej. Nawet jeśli nie wszystko jest zgodne z prawdą, to i tak kojarzy się ich z klasą i elegancją.
Nie rozumiem tylko tego Bridget i Duma i uprzedzenie?! Niby z której strony? Czytałam obie rzeczy po kilka razy i nie widzę powiązań. Chyba, że sam fakt miłości między bogatym facetem i biedną dziewczyną. Ale wtedy można powiedzieć, że pomysł jest zerżnięty z Kopciuszka :)
Darcy to Darcy, Bridget to Elisabeth, Daniel to Wickham, a motyw matki, która poszła w szkodę, jest zmodyfikowanym wątkiem Lidii.
Dzięki, faktycznie, teraz widzę powiązanie :). Chociaż charakter głównej bohaterki kompletnie mi tu nie pasuje, może temu nie mogę się z tym pogodzić :)
A gdzie w "Czterech weselach" humor Wodehouse'a? Charles nie ma dla mnie nic wspólnego z bohaterami typowo angielskiej prozy, jest zamerykanizowany, i dlatego tak się świetnie sprzedał w Ameryce, która typowo angielskiego humoru nie przyswaja, wbrew pozorom tak łatwo.
Co do Nad Niemnem, pamiętam za długie opisy przyrody, ale resztę dałoby się opchnąć niezgorzej, nie mówiąc o Lalce, motyw wyniosłej, acz zubożałej arystokratki i uderzającego do niej nuworysza widziałem w niejednym filmie, ostatnio w Wielkim Gatsbym, też średnio udanym (Luhrmanna).
Dzienniki Bridget i Duma i Uprzedzenie chyba mało podobne, ale się nie wypowiem, bo nie zainteresowały mnie niczym, więc nie mam swojego przypuszczenia czym poprzeć:)
Wracając do Czterech Wesel, najlepszy z wszystkiego był wiersz, reszta to jak mówię, zgrana talia kart.