Jak myślicie, jak długo naprawdę ludzie wytrzymaliby taki maraton? Właściwie bez snu, tylko z 10-minutowymi drzemkami i ciągle w ruchu? Bo przecież nie 2 miesiące:) Ciekawi mnie to bardzo z fizycznego/medycznego punktu widzenia.
Ogólnie film świetny, długo się za niego zabierałam, bo jakoś nie spodziewałam się niczego ciekawego po 2-godzinnym filmie o konkursie tańca, ale teraz stwierdzam, że naprawdę było warto go obejrzeć. Na pewno nie był nudny, tak jak się tego początkowo obawiałam.
Nie wiadomo ile dałoby się wytrzymać, bez snu człowiek mógłby przeżyć ok 30 dni, co i tak doprowadziłoby do całkowitego wycieńczenia organizmu przede wszystkim pod względem odpornościowym. Więc te 10minutowe przerwy co jakiś czas nie wystarczyłyby by przedłużyć ten czas o dużo. Zważając też na to, że nie na każdej przerwie by się spało...
No właśnie, ciekawe skąd mieli siłę, żeby jeszcze się kręcić i gadać, szczególnie główna bohaterka wyglądała na wyjątkowo wytrzymałą (zdeterminowaną?). Pewnie gdyby taki konkurs miał miejsce naprawdę to ludzie umieraliby na parkiecie (o ile zdecydowaliby się tańczyć do końca).
Zapewne...
Ale tak naprawdę ludzkie siły nie są do końca znane, a mocna determinacja mogłaby zwiększyć ilość czasu w której człowiek by wytrzymał. Zawsze jest też siła podświadomości, ale to już tylko dla naprawdę małej ilości osób.
Może by nie umierali, bo przecież ludzie znają swoje granice, ale byliby wycieńczeni i powrót do normalności mógłby długo potrwać, o ile to wszystko nie zostawiłoby śladów do końca życia... Nie tylko psychicznych.
Ślady psychiczne na pewno też by zostały....szczególnie przy świadomości, że wszystko to wielkie show i chodzi tylko o to, żeby publiczność się dobrze bawiła.
Też może ludzie, którzy nie mają nic do stracenia, nie mają pieniędzy nawet na jedzenie, są dużo bardziej zdeterminowani niż ci "zwykli". Do tej pory właściwie nie wiem [SPOILERY] czy Marynarz przeżył czy umarł, może umarł, a tylko do wiadomości publicznej zostało podane, że wszystko będzie dobrze, żeby nie było skandalu.
Przez cały konkurs zrezygnowała chyba jedna osoba, więc może rzeczywiście większość tańczyłaby "do końca" albo przynajmniej do padnięcia z wyczerpania (bo przecież upadek na parkiet eliminował zawodnika).
A swoją drogą wydaje mi się, że ludzie, którzy mają tak podstawowe problemy jak brak jedzenia niezbyt przejmowaliby się tym, że konkurs był taki, a nie inny, nie byłoby w ich życiu czasu na myślenie o tym.
Wydaje mi się, że umarł na zawał, a tylko do wiadomości publicznej podali za skutek jego utraty przytomności zmęczenie.
Ostatnio był program o śmierci podczas ttakiego maratonu i mówili, że najdłuższy trwał 8 miesięcy..
Ja też nie potrafię sobie tego wyobrazić, może tam przerwy były dłuższe, no nie wiem, ale mimo wszystko to i tak nie do pomyślenia
jeśli chodzi o taniec bez przerwy to w lipcu 1518 roku wybuchła epidamia morderczego tańca na ulicach Strasburga. Niejaka pani Troffea zaczęła tańczyć jak opętana na ulicy i zmarła z wyczerpania po 4 lub 6 dniach.Przed końcem tygodnia dołączyło do niej 34 osoby, na początku sierpnia tańczyło już 400 osób, umierając masowo na udary i zawały serca.
Epidemia morderczego tańca - nieźle to brzmi! W takim razie wydaje mi się, że jednak przerwy w takich maratonach musiały być dłuższe, może jakiś czas na spanie, np kilka godzin - wtedy może mogłyby trwać kilka miesięcy, chociaż zapewne i tak nie wszyscy by to przetrwali.
Wg nakrętek Tarczyna: Najdłuższy maraton tańca trwał 5154 godzin, 28 minut i 30 sekund (215 dni). I jeszcze znalazłam na jakiejś stronie: "Jeden z najdłuższych maratonów tanecznych odnotowano w USA: trwał od 29 sierpnia 1930 roku do 1 kwietnia 1931 roku, z przerwami, które stopniowo skracano - do 15 sekund w ciągu każdej godziny, kiedy wolno było... zamknąć oczy" - niesamowite! :o
Szukałam jakichś informacji o tym na necie i znalazłam tylko ten Tarczyn...i swój wątek na filmwebie:/ Ciekawe na ile Tarczyn to wiarygodne źródło.
Więcej o maratonach tańca w latach kryzysu możecie poczytać tu: http://www.historylink.org/index.cfm?DisplayPage=output.cfm&file_id=5534
Jeden z najdłuższych trwał 1638 godzin (w Spokane, 1935 r.), inne kończyły się po 1600 godz. (w Fife, 1936 r.), 1492 godz. ( w Wenatchee 1935 r.), 1375 godz. (Fife) 1,176 godz. (King County), 900 (Bellingham), 342 godz. (Wenatchee) ...
Maratony zostały stopniowo zdelegalizowane - np. maraton w Spannaway zakończył się aresztowaniem organizatorów (1931 r.), oskarżonych o organizowanie “unlawfully conducting an immoral, indecent, and obscene dance” i “keeping the hall open during prohibited hours”:
http://www.historylink.org/index.cfm?DisplayPage=output.cfm&file_id=5607
O, dzięki! Chętnie poczytam. Po raz kolejny się okazuje, że zagraniczne strony są lepszym źródłem informacji niż polskie. Oczywiście nie zawsze, ale ostatnio często zdarza się, że w "polskim internecie" nie ma dosłownie nic na temat, który mnie interesuje, natomiast zagraniczny okazuje się niezastąpiony.
jest audiobook, może ktoś będzie miał ochotę posłuchać http://www.youtube.com/watch?v=G3Vezvc9_Dg
10 minut odpoczynku to b. duzo.. biorac pod uwage ze sa rekordy guinessa w plywaniu solo zaglowka dookola swiata, i ci ludzie wlasnie robia sobie takie pprzerwy po 15 min, i plywaja .. to jest jakas najlepsza metoda na dlugie dystanse
I pływają tak bez cumowania gdziekolwiek? Ja bym pewnie zasnęła i się utopiła ;) Jakoś nie mogę uwierzyć w taką moc ludzkiego organizmu, przeraża mnie to.
Długo zbierałem aby obejrzeć ten film i się nie zawiodłem. Od pierwszych scen aż po sam koniec siedziałem i czekałem jak to się wszystko skończy. Mało jest filmów, które potrafią wciągnąć widza w fabułę filmu, a co za tym idzie nie są nudne.
Zgadzam się z Tobą co do kwestii długości trwania tego maratonu, ale to właśnie przez to film ogląda się z zapartym tchem.