Nie rozumiem dlaczego ludzie wystawiają tak wysokie oceny. Rozumiem, że były ukazane uczucia i niekłamane emocje, ale bez przesady. Film był tak do przewidzenia, jak chyba żaden inny. I nie, nie chodzi mi o jakieś zwroty akcji jak w Bondzie czy innych...
Usnęłam zaraz po tym jak wytrwałam do końca.
Zatem polecam:
"Małe dzieci" z Kate Winslet, Jennifer Connelly i Patrickiem Wilsonem
"Za drzwiami sypialni" z Marisą Tomei, Nickiem Stahlem, Sissy Spacek i Tomem Wilkinsonem
"Notatki o skandalu" z Cate Blanchett i Judi Dench
"Slumsy Beverly Hills" z Marisą Tomei i Alanem Arkinem
"Happiness" z Phillipem Seymourem Hoffmannem i Larą Flynn Boyle
"Rodzina Savage" z Philipem Seymourem Hoffmannem i Laurą Linney
"Złe i gorsze" z Laurą Dern
"Wybory" z Reese Whiterspoon i Matthew Broderickiem
"Dziękujemy za palenie" z Aaronem Eckhartem, Katie Holmes i Marią Bello
"Kobieta na skraju dojrzałości" z Charlize Theron i Patrickiem Wilsonem
"Schmidt" z Jackiem Nicholsonem i Kathy Bates