To ostatnio - poza filmami tym jak wspaniali są geje - najmodniejszy trend w 'sympatycznych' filmach. Trochę w żołądku się przewraca na takie wypaczenie rzeczywistości. Film naszych czasów. Wulgarne dialogi, obcesowe nawiązania do seksu, żadnego pozytywnego bohatera - wszyscy są do cna zepsuci i całkowicie zagubieni. Można się w takiej gnojówce zanurzyć i uśmiechać, albo zatkać nos i się odwrócić.
A tak przy okazji - film świetnie zagrany, z klimatyczną muzyką, świetnymi zdjęciami (szczególnie nastrojowe światło i dobra głębia ostrości) i dobrze zarysowanymi bohaterami.
Dialogi są całą esencją tego typu komedii. Nikt tu na nikogo nie wymiotuje, nie spada ze schodów ani nie dostaje ciastem w twarz. Twoja awersja do dialogów wynika zapewne z nieznajomości języka angielskiego. Film oglądany prawdopodobnie z lektorem albo amatorskimi napisami odbierającymi cały sens danego żartu..
film świetnie pokazuje, że nie zawsze podejmujemy właściwe decyzje. Co więcej - śmieszy mnie pretensja o pochwałę rozwodów... lepiej żyć 30 lat i nie kochać i męczyć się w związku co potem odbija się nie tylko na nas i partnerze ale i dzieciach no nie? Gratulacje za najgłupszy komentarz na filmweb.
I tak, ludzie są zepsuci bo chcą szczęścia od życia. Matko Boska.... no płakać się chce.
dokładnie takie same mam odczucia... sam film ciężko jednoznacznie ocenić, jako komedię czyli to jak był sprzedawany dałbym 4/10, natomiast dla mnie to całkiem sprawnie i dobrze zrobiona obyczajówka a tutaj to już jest niezły film stąd 7/10...