Wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale cóż... życie.
Krótko o obsadzie:
Początkowo, do wielu aktorów byłam nieprzekonana. Jak Lily, która no ma dywan nie brwi.
Później gdy oswoiłam się z tą myślą, wszystko było ok. Ano wciąż jak patrzę na Aleca to widzę
sztuczne nie wiadomo co. Uwielbiam Jamiego już od czasów Harry'ego Pottera czy Camelotu,
więc tu była według mnie strzał w dziesiątkę. Z początku nie zgadzałam się, też odnośnie
Isabell... No doba bądźmy szczerzy, nikt mi nie pasował do tych ról (tylko Campbell). Po filmie,
byłam mile zaskoczona i zmieniłam zdanie co do wielu osób.
Ale chodzi mi o treść. SERIO?!
Przez cały film, co chwila wkurzałam się i mówiłam cicho: "tego nie było", "to nie tak", "serio?!"
Może to dziwne. Ale czekałam na różne wątki, których tu zabrakło.
Chociażby Simon-szczur.
Pokazali Hudge'a w miarę... a czytając książkę, nie trawiłam tego gościa!
Co jeszcze... przecież Lucke zaatakował Hudge'a, a nie jakąś dziewczynkę-demona.
Btw. Clary darła się na całe Pandemonium jak wariatka, a to nie było tak! Nie w książce.
Inaczej pokazane, traci sens. Albo jak weszli odzyskać Simona. Nie przypominam, aby byli tak
Izzy i Alec...
Gdzie demoniczne skutery?
Dlaczego Clary dźgnęła Lucke'a, a nie Alarica?
Ta wojna, nie wojna nie działa się w Instytucje! Dlaczego w filmie, była w Instytucje?!
Inaczej Clary trafiła do Instytutu po raz pierwszy...
Portal był też u Dorothey, przez który Clary znalazła się przy domu Luke'a, nie było tego w filmie.
Zabrakło mi tych sucharów Jace, przez które mogłam się przy książce śmiać i śmiać.
Valentine z początku nie widział Clary, bo Hodge ją uwięził. Jace został "porwany" i inaczej
dowiedział się, że są rodzeństwem... <- zabrakło mi tego w filmie.
I wiele, wiele innych. Mało faktów się zgadzało. Wiem, że książka, a film to kategoryczna różnica
i polecam przeczytanie książki. Nie lubię sezonowców, którzy będą się teraz jarać, wciąż nie
rozumiejąc treści.
Przed chwilą byłam w kinie i dlatego jestem zła. A może bardziej rozczarowana. Nie mogłam
się doczekać, mimo że zwiastuny mnie już irytowały.
Ci co czytali książkę, mogą być trochu źli. Ale efekty specjalne dają swoje i polecam film,
ludziom, którzy poszli tylko do kina, nawet nie wiedząc o czym to. Wtedy można być
zadowolonym, ale ci którzy uwielbiają książkę, może to wydać się klapą.
Nie spodobał mi się film, przez niektórych aktorów, ale bardziej za pominięcie i poprzekręcanie
wielu wątków. Wiem, teraz będziecie tłumaczyć, że to było wiadome, że książka i film będą się
różnić. Że w jakiejś części mojej wypowiedzi, nie mam racji, ale to MOJE zdanie.
Dla niektórych nowe wątki były świetne, cudne i tak dalej. Mi jednak bardziej przypadłoby do
gustu odzwierciedlenie książki.
Czy to prawda, że od razu w pierwszej części wyjaśniło się, że Jace i Clary nie są rodzeństwem?
Wszystko nabiera ogromnego tempa w 3 cz. gdzie mamy rozwiązanie całej zagadki pochodzenia Jace'a i w sumie najwięcej się dzieje, więc liczmy, że jest nadzieja ;-)
Ja ide do kina w piątek i juz sie boje, ale po zwiastunach juz było widać jak dużo pozmieniali, i serio Simon nie był szczurem???? Szkoda, to było słodkiei śmieszne. Właśnie 5 cześć skonczyłam czytac i juz sie nastepnej nie moge doczekac.
Jeśli chodzi o obsade to wizualnie podpasował mi tylko Alec a aktora który gra Simona uwielbiam z serialu Misfits i jak czytałam książke to pasował mi do tej roli idealnie, ale to sie okaże.
Co do Simona, to właśnie. Pamiętam jak śmiałam się, kiedy szczur ugryzł wampira i ten tekst: "Ej stary! To boli".
Wgl nie pokazano Rafaela... no tego zastępcę przywódczyni.
Ja Aleca uważałam za strasznie sztucznego i w sumie nadal tak uważam. Serialu Misfits nie oglądałam, ale w roli Simona nawet może być :).
Tak! I to straszne. Hudge mówi do Valentine żeby okłamał C i J więc w sumie zdradza że to kłamstwo. Też mi brakowało wielu scen. Przeszkadzało mi to że Clary miała być ruda jak Ania z Zielonego Wzgórza co po połączeniu z blond włosami Jace'a mogłoby świadczyć o pokrewieństwie. A Valentine? Miał być jasnowłosy a wręcz biało włosy a nie szatynem. No i jeszcze Simon w momencie przyłapania Clary na pocałunku. Jak trafił do tamtego pokoju kiedy był w szpitalu?
Zgadzam się z Tobą klaudia151 w 100% procentach
Właśnie. Jak chodzi o kolor włosów Clary. To nie był rudy... szczerze? Bardziej podchodził mi pod bordowy.
Taak. W książce było coś takiego, że on u niej zasnął. A w filmie, wyszedł ze szpitala (zobaczył rysunek i poszedł do niej).
O jak miło. Myślałam, że raczej osoby będą mnie hejtować, bo ci co nie czytali, mogą uważać film za bardzo dobry.
I z tego co wiem to sie nie wyjaśnia, i bardzo dobrze bo to powinno wyjść dopiero w 3 części
Ojoj, to trochę szkoda, że tyle różnic, ale ciekawa jestem, czy mimo to film mi sie spodoba - czekam do piątku ;-)
Hehe jak już mówiłam, wyraziłam swoją opinię. Twoja może być inna, jeśli komuś nie przeszkadza, zmiana treści, film można uznać za udany. Życzę miłego seansu :).
Myslę, że będzie taka sama jak Twoja, bo zbyt emocjonalnie sie przywiązałam do książek Cassie Clare, by znieść aż tyle różnic. Choć bardziej ciekawi mnie, czy jesli postaram się patrzeć na film nie przez pryzmat książki, tylko po prostu filmu fantasy to też mi się spodoba, czy uznam go za jeden z wielu mniej udanych produkcji dla młodziaków ;-)
A najbradziej przeraża mnie, że przy kręceniu Mechanicznego anioła za jakies 2-3 lata, będzie dokładnie to samo. Brrr :-/
Ja właśnie oglądając film starałam się nie przywoływać w pamięci scen z książki, żeby potem nie wyliczać błędów. I powiem szczerze, że pod względem takim stricte filmu fantasy jest naprawdę dobry. Dobra akcja, dobre efekty, świetne choreografie i mi osobiście gra aktorska się podobała. :)
no i tak najlepiej ;) bo po co porównywać do książki? dobra, też porównywałam trochę.. ale dystans! trzeba mieć dystans do tego ;) pozmieniali? trudno, mnie się tam podobało nawet ze zmianami ;)
Widzę, ze nie tylko ja przywiązałam się emocjonalnie do serii. Jeśli ci się uda, to będziesz szczęściarą. Chciałam na to spojrzeć z początku, jakbym nie czytała książki, ale po pierwszych chwilach, gdzie było pozmieniane nie dałam rady i zaczęłam marudzić. Mojej przyjaciółce, moje uwagi trochu mogły przeszkadzać, ale przecież jak od pierwszych minut wiedziałam, ze tu jest za dużo zmian xD. Mechaniczny, właśnie muszę się za niego wziąć, polecasz? xD.
Szzcerze? jesli wciagnęły Cię dary Anioła i tez nie mogłas wyrzucić tego z głowy to przygotuj się, że Diabelskie maszyny czyli od Mechanicznego aniola zaczynając do Mechanicznej księżniczki idąc zawrócą Ci w głowie jeszcze bardziej. Na poczatku uważałam, że pomysł, by dzieje Nocnych Łowców przeieśc do mrocznego XIX-wiecznego Londynu jest beznadziejny, bo ta sztywnośc manier i oficjalne zwroty typu "Paniczu", "panienko" działały mi na nerwy no i Will! Kopia Jace'a tyle ze jeszcze bardziej arogancki i nieznośny. Tessa, główna bohaterka, za to ciekawsza niż Clary moim zdaniem. No i cakiem nowa postac, czyli Jem - jego nie da sie nie lubić. 1 cz. niespecjalnie mi się spodobała, druga stanowczo lepsza i odkrywa masę nowych rzeczy przez co inaczej zaczynasz patrzec na zachowania niektórych bohaterów. A ostatni tom to juz po prostu arcydzieło - Clare gra na emocjach jak mało kto. Czytając ostatn tom praktycznie non stop chce się płakac a losy główneych bohaterów sa o wiele bardziej tragiczne niz te w Darach. W ogóle tę serię stawiam wyżej - jest dojrzalsza od Darow, świetnie kareslone watki, postacie przemyslane od początku do końca i mega zaskakujące zakończenie (rok myslałam, jak Cassie to skończy a i tak bym w zyciu nie wymysliła czegoś takiego). Czy polecam? NA 100%! Jesli tworcy mieliby schrzanić tak świetną historię jak z tej serii to lepiej niech w ogóle jej nie keranizują. No i dodam, że w tych ksiązkach spotkałam jeden z najlepiej przedstawionych watków przyjaźni - myslę, ze to co łaczyło Willa i Jema i ich poświęcenie względem siebie moze być tylko wzorem do nasladowania dla innych. I ten smutny koniec.... No cóż, jestem dozgonnie wdzięczna Cassandrze za tak świetną serię ;-)
Dodam jeszcze, że w Darach w poszczególnych tomach mozna odnaleźc pewne wskazówki co do rozwiązania się losów trójki bohaterów z DM i myslę, ze w ten sposób Cassie sprawiła jeszcze większa frajdę fanom, bo czytasz np. Miasto Zagubionych Dusz albo Upadłych aniołów i nagle widzisz coś, co przywołuje Ci sceny z Maszyn i myślisz: "O rany! Ale jak to? Skąd to się tu wzieło?". No i niektóre postacie takie jak Camille Belcourt, Magnus Bane, Ragnor Fell, Brat Zachariasz (jego tożsamośc - największa tajemnica serii). W sumie moge tylko powiedziec, że szkoda, że Jace nigdy nie dowie się jak wspaniałych miał przodków.
Ooo to na pewno przeczytam. Zastanawia mnie co miałaś na myśli pisząc smutny koniec. NIE, NIE PISZ, SAMA SIĘ DOWIEM XD. Tyle, że muszę najpierw skończyć serię "Upadłych" Lauren Kate i inne książki, które mam na półce xD. Dziękuję, za zachęcenie mnie, bo nie byłam pewne, czy to przeczytać xD.
No własnie ten smutny koniec mozna różnie interpretowac, bo jakby na to spojrzeć z daleka to jednak kążdy z zakochanych w Tessie chłopców czyli Jem i Will dostał swój happy end ale jednak nie w takiej formie, w jakiej mozna się było spodziewac. W ogóle jak czytasz Dary to widzisz że masz do czynienia z nastolatkami patrząc na zachowanie, no moze Jace ma w sobie na tyle charyzmy, że wydaje się bardziej dorosły, ale w Maszynach mimo że wiek bohaterów nie różni się od wieku w darach, od, powiedzmy, drugiego tomu widzisz, że masz do czynienia z młodymi ludźmi, którzy wiedzą, co to cierpienie a przez swoje zachowanie wydaje się, ze sa o wiele wiele starsi niż Jace, Clary, Simon, Alec, Jordan, Maia itd. No i mozna stad wynotowac masę cytatów, które mają uniwersalne znaczenie dla kazdego z nas. Gdzie tam historia kazirodczej miłości Jace'a i Clary i zakochanego w niej Simona, a Tessy która kocha jednako dwóch chłopców, z których jeden predzej czy później odejdzie z tego świata a drugi mierzy się z własnymi, wewnetrznymi demonami i nie moze sie pogodzic ze strata nie tylko ukochanej ale też przyjaciela, który jako jedyny wierzył w jego dobroć i był dla niego pociechą w najgorszych chwilach i wie, że nie może zniszczyc jego szczęścia - myslę, że tę historie dzielą lata świetlne. Zreszta sama się przekonasz, jak będziesz czytac. No i przygotuj duuużo chusteczek, bo ciężko się obyć bez łez - w Darach takich emocji nie doświadczysz ;-)
Kolejna książka nad którą będę płakać, no nieźle. Jeśli chodzi o miłość do dwojga chłopców, to przypomniały mi się "Pamiętniki Wampirów", gdzie Elena nie może zdecydować się nad wyborem między dwojgiem braci. Aaaa i co zrobiłaś? XD Mam ochotę zostawić wszystkie książki z kolejki i zaszyć się w koncie z "Mechanicznymi" w dłoni XD. Niestety moja przyjaciółka czyta i czyta tą książkę, więc zostaję przy pierwotnym planie, najpierw przeczytania tzw. "zapasów" XD.
Jak porównam Pamiętniki a Maszyny to historia Eleny, Stefka i Damona też blado przy tym wypada :-D A tak serio to mam ogromna nadzieję, że Ci się spodoba ta seria, choc uprzedzam, że pierwszy tom raczej nudny, drugi lepszy, a trzeci... no na ten temat juz się wypowiedziałam :-) W ogóle ja się do tych książek przekonałam jak po 2 latach drugi raz to przeczytałam. Ale myslę, że tez Cię urzeknie ten świat i ta historia. Generalnie trójkaty miłosne to dośc oklepany temat i bardzo często mdły (przynajmniej dla mnie) w romansidłach, ale tu... no po prostu rozwaliło mnie to ;-)
Książki "Pamiętniki Wampirów" mnie nie urzekły, jak już to bardziej "Pamiętniki Stefano" xd. Nie płakałam, ani razu przy serialu, o książkach nie wspomnę. A właśnie, jak wspominałaś o trójkącie pierwsza moja myśl: "O Boże nie! Znowu..." Bardzo lubię serial TVD, nie sądziła, że napiszę bądź powiem, że ekranizacja lepsza, chociaż nawet w 1/100 nie przypomina książki. Jednak skoro podeszłaś do książki tak uczuciowo, coś musi być tam niezwykłego i to dzięki tobie z chęcią sięgnę po książkę "Mechaniczny Anioł". Bardzo ci dziękuję.
Nieee, Pamiętniki w ogóle nie sa nawet pisane w taki sposób, by się wzruszyć - no i serial a ksiązki to dwa różne światy. Choć cztery pierwsze części od Przebudzenia do Mroku mi sie podobały, a potem... No powiem tylko że po Uwięzionych dałam se spokój ;-) A co do podziekowania to oj tam, oj tam :-D
Czy ten Will z Mechanicznego Aniola to ten Will od Mangusa może? w końcu tamten tez był nocnym łowca
Masz na mysli rozmowę między Magnusem a Alekiem w 4 albo 5 cz. (nie pamietam dokładnie)? I ten, o którym mówi Camille w 4 cz.? Tak, to własnie ten Will. Nazywa się Will Herondale więc wiadomo, że daleki przodek Jace sprzed 130 lat, ale szczerze mówiąc mam wrażenie, że oni mogliby byc bracmi. Chociaż nie - lepiej nie myslec co by się stało, gdyby spotkały się dwa tak wybuchowe charaktery ;-)
A to, co tak rozwścieczyło Camille w 4 cz. gdy mówi o współnej przeszłości jej i Magnusa wydarzyło sie w dość... zabawny sposób. W kazdym razie ta scena z "Mechanicznego księcia" miedzy Camille a Magnusem i Willem mnie rozwaliła :-D O to sie tak babka wkurzała przez następne cczęści w darach ;-)
Wizualnie Will i Alec to to samo - Magnus miał ogromną słabośc do brunteów z niebieskimi oczami i dlatego Will go tak urzekł takim mrocznym pieknem, bo Will to po prostu tajemnica. Nie wiesz, czemu jest taki zły, czemu odtraca i rani wszystkich wokół. Jak to powiedział o nim Magnus "On jest bardzo nieszczęśliwy. Jest jak piekna stłuczona waza. Tylko mając dużo szczęścia i zręczności mozna ją spowrotem poskładac w całośc". No cóż, Magnus zrobił dla niego co mógł. Usmiejesz się do łez, jak dojdziesz do fragmentu o którym Ci pisałam z Camille. XD W ogóle ciagle się zastanawiam nad Jacem i Willem bo sa do siebie bardzo podobni z charakteru ale patrząc na ich losy myslę, że Will jest ciekawszą postacia i bardzo tragiczną. Myslę, że warto go poznac ;-) Ja go po prostu nienawidziłam na poczatku a dopier potem chwycil mnie za serce ;-)
Cassandra Jean, świetna ilustratorka współpracująca z cassandra Clare świetnie odzwierciedliła Jace i Willa na tej karcie:
http://images6.fanpop.com/image/photos/34000000/Cassandra-Jean-s-Tarot-Cards-Jac e-Will-Herondale-Nine-of-Rings-mortal-instruments-34037101-600-1033.jpg
Aha, i warto dodac że chyba wszyscy Herondalowie mają zapisany w genach strach wobec kaczek :-D Patrząc na reakcje Willa i Jace'a na te stworzenia to naprawde robią z tego cyrk ;-D
Dzisiaj skończyłam czytać 5 tom i miałam zmiar sie zabrać za Diabelskie Maszyny a jak sobie poczytałam wasze posty to stwierdzam ze zaczynam juz dzisiaj. Tak mnie zaciekawił wątek Mangusa ostatnio ze chetie rozwieje kilka wątpliwości, a jest powiedziane który demon jest jego ojcem? Bo ja obstawiam Lucyfera po tym co mówił Azazel.
Mimo ze przeczytałam już cztery części "Kronik Bane'a" to wciąz Cassie nie wyjawiła nam, kto jest ojcem Magnusa :-/ A pytania z każda częscią się mnożą...
A to tez jest powiazane? Cholera musze zaczac ebooków szukac, ja przerobiłam 5 darow aniola w 7 dni wiec szybko nadrobie reszte.
A moze polecisz jakas inna dobra serie?
"Kroniki Bane'a" a w oryginale "The Bane's Chronicles" czy coś w ten deseń to taka miniseria składająca się z chyba 10 zeszytów dość krótkich i opowiada o przygodach Magnusa na przestrzeni ostatnich 300 lat. Nie jest to napisane na poziomie Darów czy Maszyn ale skoro interesuje Cie Magnus to cos akurat dla Ciebie. No i przewija się tu masa bohaterów z tamtych dwóch serii, w zalezności o jakich latach mowa. Póki co wyszły chyba 4 lub 5 części i o ile pierwsza była słaba, o tyle każda kolejna coraz ciekawsza. Ostatnia która czytałam to Midnight Heir (jeszcze nie ma polskiego e-booka) i jej akcja toczy się 25 lat po Mechanicznym aniele i nawet nie wiesz, jaka to ulga, gdy po skończeniu Diabelskich Maszyn cierpisz bo musisz zakończyc historię Nocnych Łowców czyli Willa, Tessy i Jema a autorka robi Ci taką niespodzianke i opisuje te jedną noc z ich zycia po tylu latach i znów choć na chwilę możesz się przenieść do londyńkisego Instytutu i spotkac nie tylko starych bohaterów ale tez poznac kolejne pokolenie, czyli ich dzieci. Mówię Ci, niesamowite uczucie :-) Ale absolutnie nie czytaj Kronik Bane'a przed diabelskimi Maszynami! Zaspoilerujesz sobie niemiłośiernie - daj się zaskoczyć ;-)
A co do ksiązkowych rekomendacji to skończyłam już czytac tego typu ksiązki, czytam tylko to co poznałam kilka lat temu ale myslę, że możesz zwrócić uwagę na serię "Nevermore" Kelly Creagh. Wiąże się z postacią słynnego ameryk. poety Edgara Allan Poe i dwójki nastolatkow - dwa totalne przeciwięnstwa, Isobel - blond czirliderka, Varen - mroczny got - którzy muszą przygotowac referat o jego twórczości. A potem... A potem się zaczyna. Okazuje się, że sny potrawią istniec na jawie i wciagnąć Cię do koszmaru o czym przekonują się główni bohaterowie. Mnie się bardzo podobał 1 tom "Nevermore. Kruk" więc polecam ;-)
Zobaczymy:) Własnie zaczełam Mechanicznego Anioła wiec na tym sie skupie:)
Dzięki:)
Jesteś już przy pierwszym spotkaniu Willa i Tessy? Moim zdaniem zabawna sytuacja z tego wyniknęła - wokół zamęt, chaos, nie wiadomo czy przezyja, a Will jak gdyby nigdy nic przechwala się swoimi umiejetnościami i urodą i gada coś o ksiązkach, piekle, jeżach itd. a Tessa myśli, że jest pijany... Chociaż nie... chyba az tyle nie przeczytałas ;-) No w kazdym razie miłej lektury! Aż ciekawa jestem czy Ci sie spodoba ;-)
ja tez narzekalam caly film haha mam nadziej ze nie przeszkadzalam innymn ale bylo pare niewybaczlanych skandlai w filmie ;>
Taak, ja to miałam przyjaciółkę, której podobno nie zepsułam seansu XD. Cieszę się, że nie tylko ja narzekałam :D.
Hej, a Jace chociaz ratuje swój wizerunek tekstami takimi jak w ksiązce typu "Zaprosiłas go do łóżka??? Smieszne, co? Przecież w trójkę byśmy sie nie zmieścili"? :-D
Jeśli chodzi o dialogi to dużo jest niemalże cytowanych z książki - włącznie z tym przez Ciebie wymienionym :)
Mi się jeszcze podobało (ale go nie było), jak w książce Simon i Jace wylądowali w Instytucie. Tym szpitalu i dokładnie nie pamiętam, ale Jace powiedział, do Clary, żeby się przebrała, bo obiecała mu opiekę. Na to Clary, że to Simon i odpowiedź Simona powalająca, coś al'a "tylko się wyliżę, przystojniaku" xD.
Tak, często zauważałam to, przez co się uśmiechałam xD. Suchary Jace'a, ale w książce było tego znacznie więcej xD.