No właśnie początek filmu bardzo mi się podobał, potem było gorzej niestety. Szkoda. Ale tragedii nie ma w sumie. Ciekawe ujęcie wampirów. :)

Jak dla mnie już sam temat filmu wykluczył to, że Daybreakers będzie czymś wybitnym. A już na pewno nie brałem pod uwagę, że mogę podczas seansu czuć strach itp. I chociaż film nie okazał się totalną porażką, (ciekawa wizja świata i aktorzy którzy zrobili swoje) to dla mnie jest średniakiem i prócz wymienionych cech w nawiasie nic mi nie był w stanie zaoferować. Być może dlatego, że temat jest już mocno wyeksploatowany i często odwrotną reakcję do zamierzonej u mnie bynajmniej wywołuje. Więc ja wolał bym po raz kolejny obejrzeć Wywiad z wampirem, niż futurystyczną historię o wampirzym wirusie.

coś w tym jest. Pomysł niestandardowy, ale potem już całkowicie się pogubili i chyba liczyli na kontynuację, bo nawet nie zakończyli porządnie tego filmu. Poza tym aktorsko bardzo rozczarował mnie Dafoe, którego rola mocno się przyczyniła do ogólnej karykaturalności filmu.

Jednym słowem ROZCZAROWUJĄCY, ale żeby tylko 2? ;)

Zwykle do oceny filmu podchodzę ze startową "5", takie pół na pół - w zależności jak mi się podoba, albo dodaję do niej punkty, albo odejmuję...
Na plus zadziałał na pewno:

+sam pomysł na film - czyli podmiana ludzi na wampiry - codzienne zmagania z różnymi sprawami, pogoń za pieniądzem, zdrada, miłość, strach, nadzieja...
Wszystko co nie jest nam obce nie było też obce krwiopijcom :)

+dla mnie - wampiry po mutacji... - możecie się śmiać ;) ale były rewelacyjne

No i koniec plusów :( Teoretycznie mam całkiem mocną "7"
ale, niestety są i minusy :(

- jak plusem był pomysł, tak samo i zawiera się w nim minus, a mianowicie - leczenie wampirów. Jeszcze mogę przeboleć to, że dało się wampiryzm wyleczyć (w końcu miał to być wirus), tak nie mogłam kompletnie przeboleć sposobu jaki wymyślił reżyser - co to w ogóle było?

-i również wspomniane wampiry po mutacji - było ich stanowczo za mało, za szybko się z nimi rozprawili - w efekcie zamiast horroru wyszło coś w stylu: akcja, dramat, thriller i jakieś marne sci-fi.

Takim sposobem wróciłam do 5 - czyli - w sam raz na raz.

Tylko 2 dlatego, że nie ma ocen cząstkowych. Film w sumie zasługuje na 2+ :)

Ja wychodzę do oglądania filmu z oceny 1. Jak jest dobry dostaje +6 i wychodzi 7/10 :-P
Jak slaby to dodaję +2.

Co do Twojej oceny na 5 to podziwiam że znalazłaś aż tyle plusów w tym "gniocie"

Heh, oni nawet nie pokusili się o wyjaśnianie, jakim cudem wirus może powodować, że chorzy wystawieni na działanie światła płoną jak pochodnia, więc nie próbowali też wyjaśniać, jakim cudem wyleczony poprzez przypalenie może uzdrawiać innych, bo by na rozkminianiu takich bzdur polegli jak muchy. Poza tym rozwaliło mnie to, że wampiry stały sobie w cieniu i słońce ich nie parzyło - czy autorzy filmu nie wiedzą, że jest coś takiego jak promienie odbite? W podstawówce chyba o tym uczą.:P

Jestem właśnie po pierwszych 15 minutach filmu bo leci na tv4 i jest reklama i jak narazie pozytywnie widziałem w początkowych scenach drugie dno dosyć wyraźnie, ktoś miał wizje na ten film tego jestem pewien, dobra oglądam dalej narazie troche lepsze niż 90% filmów o wampirach

Świetny pomysł wyjściowy. Przyzwoity budżet, znani aktorzy. Przepis na sukces? Jak najbardziej, z tym że sposób poprowadzenia fabuły zdecydowanie rozczarowuje. Za dużo dziur, za dużo rzeczy chyba niezbyt umiejętnie i niezbyt satysfakcjonująco liźniętych że tak się wyrażę (albo może jednak lepiej ugryzionych), przez co historia mało spójna, cokolwiek płytka i jakoś tak nie żyjąca swoim życiem, choć jednocześnie, pomimo niemałej ilości głupot, dość wszelako wciągająca. W paru scenach nawet zajmująca. I wcale nie tak źle zrobiona. Dlatego chociaż ostatecznie, zważywszy na początkowe nadzieje, bez wątpienia rozczarowująca, to jednak niezasługująca w moim przekonaniu na ocenę 2 lub 3. Ja daję 5. Słowem wiele się nie spodziewać, to jakąś tam krztę przyjemności i zaciekawienia powinna dać.