pozostawiając po projekcji niesmak zażenowania. Zmarnowany potencjał.
Na początku wydaje się być choć trochę straszny, albo ciekawy, ale potem kiedy wampiry wysysają krew człowieka, żeby odmienić się w ludzi robi się żenujące. Wampiry napadają na brata głównego bohatera -> zabijają go -> zamieniają się w ludzi -> przychodzą nowe wampiry -> wysysają krew tych co dopiero się odmienili -> zabijają ich -> przychodzą nowi i kolejka zaczyna się od nowa. BEZ SENSU !
"..ale potem kiedy wampiry wysysają krew człowieka, żeby odmienić się w ludzi robi się żenujące."
kolego czy ty naprawde widziales ten film bo wypisujesz totalne bzdury?, dobra rada to taka ogladaj filmy na trzezwo;) iodpusc sobie filmy ktorych kompletnie nie rozumiesz, a komentarz radze wczesniej przemyslec bo twoj obecny to jeden niezrozumialy "belkot"
Myślę podobnie, jednakże dałem 4. Początkowo miałem zamiar dać 5, ale pewne nielogiczne elementy w filmie spowodowały, że obniżyłem do 4, a mianowicie:
1. nie wiem jak udało się przeprowadzić eksperyment z przemianą pana doktora w czlowieka bez widocznych oparzeń i blizn
2. o ile dobrze zrozumiałem u wampirów nie biło serce
3. no i dlaczego na Boga wszyscy uparcie nie używają broni palnej ?
Może ktoś z Filmwebowiczów mi to wyjaśni, bo ja niestety jakoś tego nie rozumiem.
Poza tym, nie wiem co aktor takiej klasy jak Defoe robi w takiej śmiesznej bajeczce, wcale znowu nie tak dobrze zrealizowanej.
Co do broni palnej to wampiry jej nie używały, ponieważ ludzie byli im potrzebni.Dałem 7 dlatego ze dobrze mi sie ogladalo.
1. Kiedy poddawali go "spalaniu" i po chwili zatrzymywali proces to wydaję mi się, ze po prostu jego ciało jako wampira regenerowało się gdyż nie były to aż tak poważne obrażenia.
3. Nie używali broni palnej, bo nie chcieli zabić ludzi :P
2. Nie biło i co masz na myśli ?
ad 2 - mam to na myśli, że w tym filmie wampiry przedstawione zostały jako efekt zmian genetycznych, a nie jako nadprzyrodzone istoty, więc coś jednak musi napędzać ten organizm;
ad 1 - no nie wiem, czy te obrażenia były tak mało poważne, ale z regeneracją skóry mogę się zgodzić od biedy;
ad 3 - no dobra, fakt
pozdrawiam :)
On się tam spalał jakby od wewnątrz też. Sam Ed powiedział, że może wirusa da się zniszczyć, tylko od wewnątrz, więc to było, jak lekarstwo, które niszczyło wirusa i przywracało wszystkie funkcje życiowe, przynajmniej ja to tak odbieram, bo w filmie nie było za dużo czasu, aby wyjaśnić to i owo.
Odnośnie tego wirusa to może on wchodził do komórek organów odpowiedzialnych za najważniejsze funkcje życiowe i tam coś robił, że te wampiry jeszcze żyły, bo w końcu serce im nie biło w zwolnionym tempie, tylko się całkiem zatrzymało. Może to było coś podobnego do wirusa HIV, czyli wchodzi do komórek i siedzi tam przez jakiś czas, a następnie atakuje, tyle że wirus, który "zamieniał" ludzi w wampiry nie wychodził z tych komórek, dlatego musieli spalać Edzia od wewnątrz :D Nie mam na to pomysłu :P Ktoś wie może czy będzie druga cześć ?
To sie akurat zgodze z tym nie bijacym sercem, wyszly te wampiry ani takie, ani takie.
Tak... koncowka mogla byc troche ciekawsza, ale generalnie film sie mi podobal.
mam mieszane uczucia - film mógł być świetny, gdyby poświęcono jeszcze jakieś10 dodatkowych minut na dogranie fabuły i konstrukcji bohaterów i dano sobie spokój z tandetnymi efektami specjalnymi typu: odpadające ręce albo animowany hummer (które swoją drogą mogły być dobre 5 lat temu). pomysł z hodowaniem ludzi ściągnięty jak mi się zdaje z Blade'a, ale ze świeżym spojrzeniem na temat. dobra była scenografia (mogłoby być więcej w mieście) i gra aktorów, a niektóre ujęcia zdradzają geniusz - aż serce się kraje, jak można było to tak spieprzyć!