http://www.gutekfilm.pl/debiutanci/synopsis.php <-- Polecam przeczytanie takich działów jak: Reżyser o Filmie, Jak Powstawał Film czy Historia Bez Zakończenia.

I? Nadal nic z tego nie wynika. Film jest przeciętny, trzeba to przyznać.

Tak? A więc podaj mi dowód na to, że jest on "zlepkiem wszystkiego". Z czego powiela wzorce?
W jaki sposób, film na podstawie prawdziwej historii, jest kopią? Czekam na przekonujący argument.

Silent-Angel- całkowicie zgadzam się z Twoja oceną. Pozdr

A co chciałbyś żeby wnosiło? Filmy nie zmieniają naszego życia, tylko w nim są.

Jeżeli takiego rodzaju filmy mają nic nie wnosić do naszego życia (chociażby wzbogacić nas o jakieś ciekawe poglądy) to nie wiem w jakim celu są one robione. Ah, przepraszam. Może zanudzenie człowieka na śmierć. Może tak. Bo filmy akcji to chociaż rozrywki dostarczają. A ten.. no cóż... nic.

To oglądaj filmy akcji i nie męcz się.

Właśnie skończyłam oglądać i stwierdzam, że Silent- Angel ma rację. Na dodatek film jest nudny.

@Ewasko: TEN film naprawdę niewiele wnosi. Omijając sam fakt, że coraz częściej powtarza się wątek homoseksualizmu, ukrywanego przez lata. Tematu, który nam, męskim heteroseksualistom zaczyna się przejadać, zaś który podejmowany jest choćby i dla zbicia kapitału w twórczości (wszakże trudno dziś o krytykę kochających inaczej). Plummer, czy McGregor nie zachwycili. Równie dobrze mógłby to zagrać duet Danny Trejo - Piotr Cyrwus.

Poza tym patetyzmem wieje. Nie znoszę patetyzmu.

takie filmy podobają się albo nie. do ciebie nie trafił, ja za to jestem nim zachwycona

Zgadzam się, nie każdy ulegnie tej historii. Jest to film na pewno ciężki w odbiorze ale za to wnosi coś nowego, świeżego niepowtarzalnego.

Tak niepowtarzalna irytację.Zrozumiałem go i nadal uważam że był irytujący. "Piękna historia o" o niczym...

Dla niektórych filmy podczas których jednak trzeba chociaż trochę pomyśleć, wywołują irytacje. Skoro nie spełnił Twoich oczekiwań to najlepiej następnym razem nie sięgać po tego typu filmy i problem z głowy.

Skoro jesteś takim myślicielem to powinieneś wiedzieć że trzeba mieć na wszystko otwarty umysł nawet na nudę i irytację.Tak dal porównania z innymi rzeczami.Na drugi raz zanim wyskoczysz z takim tekstem zastanów się i pomyśl o tym.

Tylko ze każdy odbiera to inaczej. Dla Cb był niepowtarzalnie irytujący a dla mnie inny niż wszystkie- i to w nim działa na plus. Naprawdę bardzo mi przykro skoro nie umiesz poradzić sobie z tym ze ktoś ma inne zdanie na temat filmu niż Ty. Miej otwarty umysł na opinie innych.

"Skoro nie spełnił Twoich oczekiwań to najlepiej następnym razem nie sięgać po tego typu filmy i problem z głowy" prawdziwie otwarty umysł wypowiedział te słowa...najlepiej zakazać wszystkim oglądania i krytykowania Twoich niepowtarzalnych filmów. Radzę Ci "Miej otwarty umysł na opinie innych.".

A nie sądzisz, że kolega chciał Cię uchronić przed rozczarowaniem i zmarnowaniem 2 godzin oglądania czegoś co Ci się nie podoba? Ogląda się raczej dla rozrywki, a nie po to aby potem krytykować i narzekać. : ) No, ale co ja tam wiem.

Wspaniała podpowiedź, naprawdę dzięki za radę "wuju" parafrazując Tyma, ok następnym razem nie obejrzę filmu którego nie widziałem i nie wiem że mnie zirytuje, nie wyrobią sobie przez to opinii i nie skrytykuje bo nie wolno.Wolno tylko chwalić bo to jedyna słuszna droga.Dobrze tak zrobię.

Mam dokładnie takie same odczucia - reżyser chciał aż za bardzo, bo czego tu nie ma: wątek rodzinny, trudności w relacjach międzyludzkich we współczesnym świecie, wątek gejowski, odniesienia do żydowskich korzeni, love story w alternatywnym stylu a'la "500 dni miłości", melancholijna muzyka w tle, przemijanie... Tylko, cholera, brakuje w tym autentyczności, odebrałem ten film jako obraz stworzony "pod nagrody" i faktycznie odrobinę pseudo - artystyczny. Pochwalę za to dobrą grę aktorską, głównie Plummera rzecz jasna.

Trochę też bawią komentarze, że film jest trudny w odbiorze - trudny w odbiorze to bywa Bergman, Godard, Ceylan czy Truffaut, tutaj problemem poszczególnych wątków jest wręcz ich nadmierna przewidywalność.

Mniej więcej. Film był nudny i bardzo się dłużył. Film o niczym. Najlepszy w filmie był pies.

Chcesz zobaczyć czym jest film o niczym i zlepek wszystkiego? Zobacz Sleeping Beauty. ;) Ten film ma bardzo spójną fabułę. Ma konkretny początek historii, opowiada coś o konkretnych postaciach i ma jakieś konkretne zakończenie, nie jest to zakończenie ostatecznie, bo trudno o takie w życiu, ale po prostu jak widzę Twój opis to mam wrażenie, że nie widziałeś tego drugiego filmu. Przemęcz się na nim i porównaj a potem wydaj lub nie, aż tak krytyczną opinie. ;)

To, że istnieją gorsze filmy w żaden sposób nie broni "debiutantów";). Dla mnie też byli pretensjonalni i nieautentyczni, może miałam zbyt duże oczekiwania i dlatego srodze się zawiodłam.

Z tego typu filmami jest ten problem, że są potwornie nudne, a rozczulają ludzi, którzy i tak odnajdują głębie w absolutnie wszystkim.
Ja się tak łatwo nie wzruszam.
Do tego ten świeży problem uciśnionego homoseksualizmu rozczulił mnie dogłębnie. Aha i jak to już Ameryce tylko Żydzi i murzyni znają głębie tym razem muzyki i miłości i pewnie jeszcze czegoś (wpadałem w stany otępienia, więc mogłem przeoczyć). Ciekawe czy mają to w genach - no nie ja taki wniosek wysnułem z filmu, a to chyba jest już faszyzm..... tfu odwołuję.

Podsumowując, takie tam sztuczne kwękanie o prawie wszystkim. Dla nadwrażliwych...
a zapomniałem, pies rzeczywiście wypadł autentycznie....choć nie znał tak dużo słów......

yes

Niestety film nudnawy i wydumany. 5 za Laurent, Plummera i Jack Russella

A moim zdaniem film jest wysoko artystyczny , daje wiele do myślenia i jest w stanie "wzbogacić nas o ciekawe poglądy".
Co do powieleń - nie spotkałem podobnego scenariusza , a temat miłości i zawirowań wokół niej ZAWSZE będzie obecny na tym forum . Kontemplowanie tego ZAWSZE niektórych będzie nudzić .

Dokładnie tak. Typowy film "pseudo-intelektualny". Porusza ambitne tematy (samotność, starość, geje, Murzyni, itp. itd) ale wszystko powierzchownie, sztampowo, nieprzekonująco i nijako. 3/10

bzdura... pomimo tego, ze bardzo mi sie spodobal, bez problemu zaakceptuje epitety w stylu "nudny", "dluzacy sie", "o niczym", "nic nie wnoszacy". ale nie "pseudoartystyczny" czy "pseudointelektualny", bo ten film absolutnie niczego nie udaje. jest szczery i autentyczny, do mnie trafil tzn. ze nie zaluje poswieconych 90 minut. ale doskonale rozumiem tych, ktorym sie nie spodobal, bo to z pewnoscia nie jest "uniwersalny" film.

Rozczarowany jestem tym filmem. Nie znalazłem w nim nic co by mnie chwyciło za serce. Przeszłość może związać ręce jeżeli umysł nie potrafi zostawić jej za sobą - nic nowego. 5/10 !!!