To najlepsze co mogę o tym filmie powiedzieć. Opowiadanie Dickensa zostało tu przedstawione w możliwie bezpieczny sposób. Scrooge jest skąpy, Cratchitt biedny a Fred tak żywiołowy, że przypomina raczej ofiarę ADHD. Skrócono możliwie wątek Ebenezera żeby pokazać sielankowe obrazki bożonarodzeniowe przez co przemiana głównego bohatera jest słabo umotywowana i nagły atak dobroczynności też jest raczej dziwny.