Zastanawiam się nad tym, czy jeden człowiek może być własnością innego człowieka. Kradzież jest przecież zaborem czyjejś własności. Ludzi się raczej porywa niż kradnie. To tak na marginesie. Poza tym odniesieniem do tytułowego siódmego przykazania "nie kradnij", dla mnie ciekawszy jest wątek macierzyństwa obu kobiet.