Mnie tam się podobało. Może dlatego, że bardzo lubię Andego Lau. Przeczytałam większość książek o sędzim Di i ekranizacja bardzo mile mnie zaskoczyła.
Ja tez lubie tego typu kino chociaż tym razem nie jest to jakas baśniowa historia do końca mamy tu kryminał w starozytnych chinach to tego chodzą jak zwykle widowiskowe walki wszystko ląnczy się w ciekawy film .W te świeta udało mi się trafic na filmy których nie zmarnowałem czasu to tego grona też zalicza się ten film ..Pełen przygody z nutką kryminału 7/10
Literatura i kino azjatyckie są dość specyficzne i to co dla takiego chińczyka jest naturalne dla nas jest dziwne i niezrozumiałe. Podobnie jest z całą serią o sędzim Di, choć jak wiadomo nie była pisana przez chińczyka. Mój znajomy, któremu poleciłam tę serię kazał mi się kopnąć w łeb z półobrotu, bo stwierdził, że te kryminały są równie głupie co dowcipy o Chucku Norrisie. :D Dla mnie są w pełni zrozumiałe, gdyż literaturą i kulturą Chin zajmuję się od jakichś 10 lat.