Film kompletnie pokręcony I nierealny, nie tylko jak na datę (lato 44). Od początku widać, że miała to być próba powtórzenia wrażeń z 3 częściowego poprzednika. Okazał się nie dorastać mu do pięt. Fabuła jest jakaś nieskładna, również dziwna gra aktorów, klimat kompletnie nie oddający ówczesnych realiów, tuż przed wkroczeniem armii czerwonej i zachowania ludzi, po których w ogóle nie widać grozy, strachu i niepownosci jutra. Odnosi się wrażenie jakby film kręcił reżyser z innego świata, po obejzeniu "nasze matki...". Cóż, mnie osobiście irytowało to, bo spodziewałem się przynajmniej względnej podróbki słynnego poprzednika.
Bo kręcił to reżyser z innego świata ;-) Ze świata sowieckiej propagandy, która logikę i fakty uważa za całkowicie zbędne ;-)
Gdyby było tak źle, jak Pan pisze, to Polski Instytut Sztuki Filmowej z całą pewnością nie wziąłby udziału w tym projekcie.