Ale jak dla mnie ten film jest nielogiczny odnośnie tych paktów, zamotali strasznie.
Zawarła pakt że ten Pająk ocali od śmierci od cukrzycy jej córkę, ale potem musi ona kogoś zabić w zamian nim przesypie sie piasek z klepsydry, bo inaczej i tak ta córka umrze. I tak w kółko. :)
To to wiem ale jak ocaliła męża to z automatu chyba ten pakt powinien przejść na męża ? czy czegoś tu nie zrozumiałem, przecież nie pomogła kierowcy podczas wypadku więc pakt się anulował na córkę a tu dalej jakieś dziwne jazdy ? To tak to wygląda jak by co jakiś czas musiała zabijać kogoś żeby córka żyła a co z mężem ? teraz to sam się pogubiłem :)
Jeżeli bohaterka nie wypełni paktu (czyli kogoś nie zabije), to spełni się jej najgorszy koszmar. Było to w filmie powiedziane, a przecież jej najgorszym koszmarem była śmierć córki.
Kiedy nawiązała drugi pakt, chciała uratować swojego faceta, ale nadal najgorszym koszmarem była dla niej śmierć córki. Chodzi o ten sen, który był pokazywany na samym początku filmu i który - podczas nawiązywania pierwszego paktu - zobaczył ten koleś od paktu.
Ma sens... Bo tak naprawdę pakt był jeden, bo moc z niego pozostawała ("blizna" na reku nie oznaczała samego paktu, tylko... sytuacje w której po uratowaniu danej osoby, była winna "złu" uśmiercenie kogoś). Cały czas mogła kogoś uratować za uśmiercenie później kolejnej osoby. A pakt miał jasną umowę. Albo za każdą uratowaną osobę, później pozbawi kogoś życia, albo spełni się jej koszmar, który wtedy pokazała - a nim była śmierć córki. Pozdrawiam