Zgadzam się z opinią koleżanki, cudowne zdjęcia, niesamowicie dobrana muzyka, wspaniała gra aktorska sprawiła, że Techno Warriors stał się filmem kultowym i na pewno na długo zapadnie w naszej pamięci.
Dokładnie, gra Winstona Ellisa (filmowy Dragon) bardzo mnie zaskoczyła, wielokrotnie musiałem wycierać chusteczką oczy z łez. Scena, w której uratował tonącego psa z basenu - coś pięknego.
Winston, oh tak! Wyjął mi kolega z ust komplementy na jego temat. Apstrahując film nie jest skierowany wyłącznie dla fanów muzyki techno(jak ja) wprost przeciwnie wartka akcja zaciekawi również fanów cięższych brzmień. Polecam ;)
Hans Zimmer świetnie spisał się tworząc tak wspaniałe techno, w niektórych momentach aż dostawałem gęsiej skórki. Film stawiam na równi z takimi perełkami jak Ojciec Chrzestny, Pulp Fiction lub Prestiż.