na pewno nie jest to komedia, jak czasem bywa mylnie reklamowany ten tytul, nie nazwalbym go rowniez komediodramatem, jest to (nie)zwykły dramat obyczajowy gdzie głowną oś fabularną stanowi (tajemnicza) śmierc tytułowego Dick'a Long'a i to jak wpływa ona na pozostałych bohaterow filmu - najbliszych przyjaciol, rodzine etc. Jedynym lekko komediowym akcentem jest para policjantek (z czego jedna w wieku mocno emerytalnym) prowadzacych sledztwo wyjeta rodem z pierwszego sezonu serialu Fargo. Ciezko napisac cos wiecej zeby nie spoilerowac, takze zachecam do seansu i podzielenia sie swoimi wrazeniami
7/10
No to chyba obejrzeliśmy inne filmy. Jaki dramat społeczny??? Tu każda scena jest parodią, łącznie z całym (niesmacznym dość) zawiązaniem fabuły. Bardzo to konstrukcyjnie przypomina "Kac Vegas". Chyba, że Twój post był żartem, wtedy chapeau ba
s
Bez żartów - film jest parodią dramatu społecznego, z całym jego patetyzmem i hamletyzowaniem. To widać praktycznie w każdej scenie. Śmiałem się do rozpuku, do momentu, w którym nie zdradzono pretekstu całej tej historii, który wydał mi się po prostu niesmaczny. W założeniu miał być oczywiście śmieszny. Aktorzy parodiują podobne role, zresztą całkiem udanie, parodia śledztwa, parodia konfliktów rodzinnych, wszechobecna otyłość społeczeństwa amerykańskiego - oczywista groteska. Na FW nieporozumieniem jest natomiast zaklasyfikowanie tego obrazu do gatunku science fiction, z którym literalnie nic nie ma wspólnego.
ogladalem juz pół roku temu wiec az tak dobrze nie pamietam dziś, na pewno miał nieco odrealniona atmosfere w zwiazku z czym nie traktowalo sie sytuacji i bohaterow poważnie, tu sie zgodze, natomiast tam chyba im dalej w las tym jednak ten nastroj wesolkowaty mijal a pojawialy sie ciezsze klimaty, by dojsc do jak to okresliles niesmacznego rozwiazania fabuly ktore niestety jest oparte na historii ktora wydarzyla sie naprawde (ponoc na roznych serwisach nawet wspomniane nagranie mozna znalezc). co do sci-fi pełna zgoda, zupelnie z czapy ktos dal klasyfikacje
Blisko, blisko obaj byliście, ale, tak naprawdę ten film jest czarną komedią, a nie dramatem społecznym czy jego parodią. Obraz w spadku po "Fargo" Coenów. Dodatkowy smaczek - nie wiem czy zamierzony - to nazwa zespołu tych trzech matołów - "Pink Freud". Taką nazwę nosi polski zespół jazzowy, który w 2013 r. wydał płytę "Horse & Power"...
Zgadzam się - też go odebrałem jako typową czarną komedię z fajnym klimacikiem amerykańskiej prowincji,a nie dramat społeczny.