Ciężką do przyjęcia prawdą jest fakt, że Tea coraz lepiej radzi sobie w tego typu filmach, a Jim coraz gorzej...
w sumie to nie mogę się z tym zgodzić ;p Mnie Jim jak zwykle ubawił, chociaż nie dali mu zbytnio pola do popisu xD To w końcu nie Ace Ventura =)
Film był fajny, tylko końcówka dziwna. Jechali samochodem i spotkali kolegę Dicka. On zapytał się gdzie pracujesz, gość coś tam odpowiedział i koniec.
on opowiedzial, ze w Enronie. to taka firma, co najbardziej spektakularnie zbankrutowala. slynna sprawa tak z 10 lat temu.