strasznie się zawiodłem na tym filmie. A jestem generalnie zwolennikiem durnych komedii, oglądanych z przymrużeniem oka. No i Jim Carrey - od zawsze lubię patrzeć jak się wygłupia. Ale tu była jedna śmieszna scena. Jedna - na cały film. W pozostałej części seansu czułem się w kinie jak obcy - nie rozumiałem z czego się śmieją Ci ludzie. Nie klei się ten film w ogóle. Szkoda.