Kolejna z filmowych adaptacji prozy Edgara Wallace. Tym razem inspektor Scotland Yardu na tropie tajemniczych morderstw, których dokonuje niejaki "Ślepy Jacek". Okazuje się, że jest on tylko pionkiem, a ktoś wyżej zgarnia kasę z polis ubezpieczeniowych majętnych denatów...
W filmie pojawia się tajemniczy osobnik w czarnych rękawicach. Czyżby niemieckie proto-giallo? Zwał jak zwał, ale byłem mocno zaskoczony widząc sceny niczym z późniejszych włoskich "żółtych" produkcji. Film jest na prawdę wart uwagi. Intryga jest ciekawa, zdjęcia spowitego mgłą Londynu tworzą niesamowity klimat. Na uwagę zasługuje sam "Ślepy Jacek" - na prawdę budzi grozę. To jak na razie najlepsza z licznych produkcji wytwórni Rialto jakie oglądałem. Gościnnie przed kamerami Klaus Kinski. Warto.
8/10