szczytowe osiągnięcie Lommela. Po Strangers in paradise nie sądziłem,że ten utalentowany aktor może nakręcić choć przeciętny obraz, ale sięgnąłem do początków jego rezyserskiej kariery i pozytywnie się rozczarowałem. ten film to taka wariacja na temat M-Mordercy i Śledztwa w sprawie obywatela Petriego osadzona w realiach horroru.
tematyka i reżyseria jest bardzo Fassbinderowska więc możemy się domyślić,że Rainer pomógł przyjacielowi i będąc przez pare dni na planie nakręcił pare ujęć. pozornie w filmie nie ma nic co mogłoby widza zaniepokoić ale powoli zbliżając do zakończenia otrzymujemy mnóstwo porytych scen które moga nieźle zniszczyć psyche (podczas akcji nad rzeką omal nie dostałem zawału). no a nocne wizyty chłopców u inspektora ? miód,miód.