Tsui Hark debiutuje jako reżyser a za produkcję odpowiada legendarny Ng See-Yuen z Seasonal Film Corporation. Brzmi już ciekawie. A jak dodamy do tego, że mamy do czynienia z kinem wuxia wymieszanym z klasycznym kryminałem i horrorem z gatunku animal attack to mamy już prawdziwą mieszankę wybuchową!

Niestety czasem jest jest tak, że nawet mając taki setup nie wszystko udaje się tak jak powinno. Sama intryga z początku jest w stanie zaciekawić. Ciekawi bohaterowie, umiejętnie gubione tropy i sporo domysłów sprawia, że historia intryguje. Niestety im dalej w las tym staje się coraz bardziej przekombinowana. Wątek horroru też wypada raczej przeciętnie. Jest tu kilka niezłych scen i momentami ciekawej atmosfery jednak jest to wszystko mocno przeciętne. Podobnie wypada wątek wuxia. O ile wojownicy są fajnie pomyślani i nieźle się ogląda gdy każdy używa swoich charakterystycznych umiejętności to same choreografie walk nie powalają na kolana. Aczkolwiek końcówka jest całkiem, całkiem.

Film cierpi też trochę na to, że okropnie dużo tu chaosu. Zarówno jeśli chodzi o montaż jak i prowadzenie historii. Nie raz można się nieźle pogubić co i jak.

Pod względem technicznym jest różnie. Są tu zarówno świetnie zrealizowane sceny, delikatne acz sugestywne gore czy ciekawe efekty specjalne. Z drugiej strony uświadczymy jednak kiepskiego montażu, dziwnych ujęć czy przesadzonego aż do granic cringu aktorstwa.

Myślę, że film miał większy potencjał, niemniej to nadal ciekawa pozycja, szczególnie dla fanów gatunku. Coś z pewnością oryginalnego i nietypowego. No i to nadal Tsui Hark jakby nie patrzeć i mieszanka gatunkowa, która nie zdarza się zbyt często.