... to podsumowanie mądrości Forresta Gumpa :) "Shit happens".
Główny bohater - tytułowy Django - to mega gość, który rozprawia się ze wszystkimi bez żadnych problemów, ale pod koniec filmu jeden błąd i lekka niezdarność niemalże doprowadza do śmierci zarówno jego jak i jego kobietę.
Mimo całego planu, jego genialności i jednocześnie tego jak poradził sobie z tysiącami wrogów - drobne potknięcie powoduje natychmiastowy upadek na samo dno. I otarcie się o śmierć.
Ukazuje to jednocześnie "iluzję" w jakiej żyjemy wszyscy dążąc dzisiaj do bezpieczeństwa, które po prostu nie istnieje. Można mieć wszystko zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach oraz posiadać wizję i sposób na swoje życie, ale wystarczy jeden nieszczęśliwy wypadek, aby to wszystko przekreślić.
Czy słowa Forresta Gumpa: "shit happens" - są więc ostateczną odpowiedzią na wszystko? Prawdopodobnie tak :D