PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620541}

Django

Django Unchained
8,3 498 370
ocen
8,3 10 1 498370
8,0 51
ocen krytyków
Django
powrót do forum filmu Django

Zaczynając swoją wypowiedź chciałam podkreślić, że lubię filmy Tarantino (chociaż nigdy nie nazwałabym ich oryginalnymi, zwłaszcza, że bazuje na czymś co już powstało, zmienia nieco scenariusz i dodaje muzykę, która stosunkowo nie pasuje ale jednak tworzy dobre tło i polewa wszystko dużą dozą krwi. Ale któż tego nie wie?). Jeśli chodzi zaś o Django, zbierałam się jakoś długo do obejrzenia tego filmu. Bękarty Wojny jakoś niezbyt przypadły mi do gustu więc i do tego byłam sceptyczna. Co mi się podobało, to jak zwykle niekonwencjonalne połączenie muzyki w stylu hip-hop/r'n'b (czy podobnej). Nieźle to wyszło. Ujęcia również bardzo dobre, budujące napięcie itp.
Jednak są rzeczy, które zadecydowały, że nie mogłam postawić wyższej oceny.
Przed wczorajszym seansem od czasu premiery natykałam się z różnymi recenzjami i wypowiedziami o tym filmie. Większość z nich wychwalała grę DiCaprio! Jaka to jego postać jest groźna i barbarzyńska, strach się bać. Okej, zagrał dobrze ale nie przesadzajmy z tym zachwytem ponieważ jego postać miała tak mało czasu ekranowego, że jakoś nie uświadczyłam tam aż takiego zła o jakim większość pisała. Owszem była to postać zła ale tą nadludzką brutalność to sobie odpuśćmy (większą masakrę zrobił Freeman w końcowej scenie. Tak tak, wiem, był tym dobrym i zrobił to żeby ratować ludzi). Jakoś ta postać nie była aż tak złożona na jaką próbowali ją wykreować. Tak samo Christoph Waltz. Podobało mi się to jego ironiczne podejście do wszystkiego i była to moim zdaniem najlepsza postać, choć mimo wszystko mogli wykrzesać z tego coś lepszego, stało się z nim to samo co stało się z Morganem Freemanem w filmie Eastwooda "Bez przebaczenia". Jak najbardziej było to zaskakujące, a o to przecież chodziło, ale niezmiernie twierdzę, że film na tym sporo stracił.

Oprócz tych kilku zastrzeżeń film niezły, ale jak to się mówi...głowy nie urywa:) Tarantino chyba wyczerpują się już pomysły. Czerpał już z japońskich filmów, gangsterskich, wojennych, westernów (!), teraz chyba kolej na jakąś fantastykę ;p

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
olajuwon

I kto tu nie oglądał i nie załapał, że chodzi o postać Django? Do ciemnoskórych nic nie mam i proszę mi tu z takimi tekstami nie wyjeżdżać.

olajuwon

No większość czarnych wygląda tak samo. Tak samo jak większość chińczyków wygląda tak samo.

ocenił(a) film na 7
olajuwon

no przeciez głowny bohater nazywa się Django Freeman.

ocenił(a) film na 7
Marilee_chan

Zgadza się, dla mnie również film tylko dobry. Świetne role Waltza i Di Caprio jako czarnego charakteru. Poza tym większego wrażenia na mnie nie zrobił. Obejrzałem raz i wystarczy. Nie wiem czy jeszcze kiedyś wrócę do tego filmu. Zaś co to Tarantina to lubię jego filmy a najbardziej Pulp Fiction i Wściekłe psy. Te filmy po 2000 roku już różnie mu wychodziły, np. Kill Bill czy Bękarty wojny są super a Grindhouse: Death Proof jak dla mnie rozczarowanie, oprócz roli Kurta Russella i muzyki ten film jest dla mnie kiepski, no ale wiadomo nie każdemu mu się podobać ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones