Nie polubiłam tej aktorki w tym filmie... a raczej bohaterki w którą się wcieliła.
Odczułam,że Małgosia jest bardzo.. hm sztuczna. W sensie aktorka sztucznie odegrała swoją rolę.
Scenariusz też mógłby być troszkę poprawiony np. w scenach gdzie główna bohaterka marudzi i
narzeka.. to mnie strasznie irytowało :)
Ale ogólnie film mi się całkiem podobał. Jedynie zastąpiłabym aktorkę-inną. :)
Aktorka nadaje się do dubbingu, wolałabym jej nie widywać na ekranie:) Po filmie Masz na imię Justine ona zagrała w czymś takim, wstyd.
Filmu nie widziałam :) Ale zgodzę się co do jednego-wolałabym jej nie widywać na ekranie :)
Obejrzałam właśnie ten film drugi raz po latach. Mam podobne odczucia, że postać Małgosi jest po prostu irytująca. Nienaturalna, marudna, do tego stopnia aż wydaje się to mocno nieprawdopodobne, że główny bohater w ogóle zniósł jej towarzystwo...
Słowem, ta postać położyła cały film, który jak na polską komedię romantyczną miał całkiem niezły potencjał