PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3546}

Dni naszego szaleństwa

A Fei zheng chuan
7,1 2 818
ocen
7,1 10 1 2818
6,6 8
ocen krytyków
Dni naszego szaleństwa
powrót do forum filmu Dni naszego szaleństwa

W ostatniej scenie filmu pokazany jest koleś,ktorego nie potrafie rozpoznac. Ale nie wydaje mi sie, zeby to byl policjant-marynarz, a tamten syn filipinki zginal przeciez w pociagu tak? Nie rozumiem tej ostatniej sceny. Film byl w "miare". Jednak wole "Upadłe anioły" i "Kiedy łzy przemina" z tych wczesniejszych, ktore dotychczas widzialam. Muzyka byla bardzo dobra, zreszta ta sama , ktora Kar Wai uzyl pozniej w "2046".

induna

Czy czasem ten koles w ostatniej scenie to nie jest Tony Leung Chiu Wai. ktory gra w spragnionych pana chow? bo wtedy byloby to zrozumiale ;)

użytkownik usunięty
induna

Dokładnie:p

Możesz ktoś to bardziej rozwinąć?
Najpierw ogladalam 2046 potem spragnionych milosci a teraz Dni naszego szalenstwa. Wszystkie w sporych odstepach czasowych więc troche się gubie. Wiem ze te filmy są jakoś powiązane. (Mowie tu o powiązaniu Dni naszego szalenstwa z t pozostałymi) Napiszcie w jaki sposob.

Co do ostatniej sceny z tym mężczyzną - nie rozumiem jaki to ma związek z panem Chow.

ocenił(a) film na 9
paulina_knotz

Tak, rzeczywiście w finale pojawia się aktor Tony Leung, będący później na stałym etacie u reżysera "Happy Together". Jest to więc jakby zapowiedź późniejszej dłuuugiej współpracy obu panów. Jest sprawą sporną czy na tym etapie twórczym reżyser wiedział już, że ten film będzie swoistym preludium to jego spragnionych miłosnych rozterek dalszych badań skomplikowanych relacji międzyludzkich. Zwłaszcza, że w finalnym 2046 pojawiają się aktorzy, którzy grają podobne, jeśli nie te same role (np. Carina Lau w roli Lulu) co w "Dniach...". Nawiązaniem jest także utwór (akustyczna, orkierstrowa wersja bodajże "siboney" z 2046), który pojawia się, gdy kamera biegnie po schodach tuż przed sceną - masakrą w knajpce. Jedno jest pewne, oglądając film w prawidłowej kolejności ostatnie ujęcie jest zapowiedzią tego niedopowiedzenia, które stanie się siłą i cechą charakterystyczną późniejszych realizacji reżysera. Scena niczym z innego filmu, z innej rzeczywistości... to otwarte, zagadkowe zakończenie, dające powiew świeżości w tym najbardziej z klarownych filmów kar-wai'a. To lubie!

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Morolg

to trylogia
I. dni naszego szaleństwa
II spragnieni miłości
III. 2046

hej! :)

ocenił(a) film na 10
lau

proszę zwrócić również uwagę na scenę wynajęcia pokoju (nr 206) i do jakiego pokoju później wchodzi pan marynarz.

ocenił(a) film na 7
rytahob

ależ on (marynarz, były policjant) wynajął nr. 204, nie 206 i później również do 204 wszedł.

użytkownik usunięty
tomek2123

wynajmuje 206, wchodzi do 204

ocenił(a) film na 3
induna

Ja nie widziałem ani "Spragnionych miłości", ani "2046", więc z czystym sumieniem mogę napisać: w kontekście "Dni naszego szaleństwa" zakończenie uważam za bezsensowne. Surrealistycznie można sobie tego nieszczęsnego Tony'ego zinterpretować. A to że jest on kolejnym wcieleniem zmarłego Yuddy'ego. Albo jeszcze lepiej: wspólnym wcieleniem Yuddy'ego i Tide, którzy stanowili kontrastowe postaci, choć łączyła ich niemożność nawiązania relacji z kobietami, więc ten "Smirk" powinien być do tego zdolny itd.

Problem w tym, że jak na kilka sekund przed końcem filmu pojawia się nowa postać, o której nic nie wiemy, to można o niej powiedzieć wszystko i nic; można ją sobie dowolnie zinterpretować. I nie ważne jaką rolę zagrał Tony w innym filmie tego samego reżysera. Nie na tym ta sprawa polega.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones