Do utraty sił, to dobry film lecz strasznie przewidywalny i niestety temat jest dość oklepany - Człowiek spada na samo dno, po to by później z wielkim hukiem się od niego wybić. Gdyby produkcja ta była nakręcona kilka lat wcześniej myślę, że mogłaby mieć lepsze oceny, a tak to jest to po prostu typowy sportowy dramat, który próbuje wycisnąć łzy niemalże na każdym kroku i wiadomo jak się skończy od samego początku. Mimo wszystko przyjemnie się go ogląda. Film posiada bardzo ładne ujęcia i praca kamery jest na dość wysokim poziomie. Tak samo muzyka w filmie jest bardzo dobrze dopasowana. Dzięki obu tym połączeniom Do utraty sił potrafi sprawić, że poczujemy na skórze gęsią skórkę. O roli Gyllenhaala też warto wspomnieć, gdyż aktor naprawdę się postarał i w sumie to on "napędza" cały film i nawet dla niego samego warto wybrać się do kina. Widać, że dał z siebie wszystko. Film co jak co polecam i dla grona męskiego (efektowne walki) jak i dla płci pięknej.