ale fakt, iż w pewnym momencie córka rozpaczliwie i gniewnie zarzuca bohaterowi brak starań o uwolnienie jej z domu opieki, do którego sądownie (de facto wbrew woli ich obojga) ją tam wysłano nie jest ciosem K.O. wymierzonym w ideę "państwa (nad)opiekuńczego?
a jak ocenisz brak procesu o zabójstwo żony, z powodu, który był wymieniony w filmie? "Nikt nie chce zeznawać, nikt nic nie widział", hahahaha i koniec wątku. Jak to usłyszałem to film spadł u mnie do poziomu Mody na sukces.
Zgadzam się w 100%! Jednak ta bezczelna obraza dla inteligencji widza jest na tyle oczywista, że postanowiłem skupić się na mniej uwidocznionej sprawie.