PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33328}
7,7 61 302
oceny
7,7 10 1 61302
7,9 30
ocen krytyków
Dogville
powrót do forum filmu Dogville

bo zdecydowanie nie jest dla mnie oczekiwałem prawdziwego miasta , domów a nie jakiegoś wymyślonego świata złożonego z jakiś lini namalowanych farbom to nie jest teatr może to komuś się podoba może ja tego nie rozumiem nie wiem ale osobiście nie polecam

ocenił(a) film na 10
OLIN1

Nic dla mnie dziwnego, że nie zrozumiałeś ;)

karciah5

A to niby dlaczego?

OLIN1

Naprawdę nie wiesz?
Mnie tez jakoś szczególnie to nie dziwi.

karciah5

filmu jeszcze nie obejrzałam, ale także nie dziwię się, że OLIN1 nie zrozumiał :)

ocenił(a) film na 10
OLIN1

Tak naprawdę pod te kreski imitujące domy możesz podstawić jakiekolwiek ruszając troche swoja wyobraznie. Z zalozenia moze to byc każde miasto (takze twoje), bardzo fajny zabieg Tiera. Wczuwajac sie w film po kilku minutach przestalem zauwazac, ze to tylko linie na ziemi. Świetne niezapomniane mądre kino.

ocenił(a) film na 10
kukisgtown

Całkowicie się z Tobą zgadzam. To, co na początku zniechęcało mnie trochę do tego filmu były właśnie " tylko linie na ziemi", ale dzięki temu, podczas oglądania mogłam poruszyć moją wyobraźnie i widziałam Dogville w niepowtarzalny sposób; mój, indywidualny, własny, a nie taki jakim widział je reżyser.
Film jest godny polecenia dla ludzi myślących, potrafiących używać wyobraźni, otwartych na niekomercjalne zabiegi filmowe.
Genialny, zarówno pod względem scenografii, jak i scenariusza.

OLIN1

ja również nie polecam

ocenił(a) film na 7
bala555

Dziwny film, chyba jedyny w swoim rodzaju i tak naprawdę to wyglądało na teatr

bala555

jak szukacie rąbanki, albo do żywca realnego reportażu, to oglądajcie inne kino. Wszystko trzeba mierzyć odpowiednią miarą. Jak na film poruszający wyobraźnię i traktujący o czymś więcej, niż dosłowny przekaz, bardzo polecam - nietuzinkowy.

bala555

dołączam do polecających :)

OLIN1

popieram zdanie przedmówcy. Ciężki w odbiorze. Bardzo męcząca sztuka teatralna dla dojrzałego, cierpliwego widza zakłóciła mi odbiór fabuły.

ocenił(a) film na 1
OLIN1

Byłem, widziałem, oceniłem. Lipa. Nie polecam zdecydowanie. Filmweb poleca, 83% a jednak pudło.
W twórczości Larsa jest pewien urok. Oglądając jedno z jego "dzieł" wystarczy kilka pierwszych minut bym stwierdził, że nie przypadnie mi ono do gustu, przez resztę filmu tylko się utwierdzam w tym przekonaniu.
Ten obraz akurat nazwałbym "Gotowany popcorn".

ocenił(a) film na 9
Nhaahn

von Trier jest bardzo ciezko strawny, bez takiej scenografii film nie bylby tym czym jest, targa bardzo emocjami widza, przeslanie uniwersalne aczkolwiek na pewno uderza w (nie)piękny amerykanski sen, warto zobaczyc pozostale czesci z trylogii traktujacej o USA zwlaszcza tanczac w ciemnosciach

ocenił(a) film na 1
kamilek_6

Być może masz rację. Do mnie jednak nie przemawia sposób realizowania Dogmy 95.

użytkownik usunięty
Nhaahn

Hahaha, parę minut oglądając jakikolwiek film, tym bardziej Larsa, żeby stwierdzić, że się nie podoba. Tak po prostu, po paru minutach. Typowy, polaczkowy znawca kina, współczuję Ci.

ocenił(a) film na 1

Generalnie nie rozumiem tego co Tobą kierowało kiedy to pisałeś. To nie mójłeb.pl tylko filmweb.pl, więc oceniamy tu filmy a nie swoje opinie o nich. Dlatego nie mogę pojąć czemu użyłeś sformułowania "Typowy, polaczkowy znawca kina", nie znamy się i dziwię Ci się, że mnie oceniasz, mi byłoby wstyd
Kiedy jednak pominę tę uwagę i przejdę do treści Twojej wypowiedzi, okaże się, że jej brak.

Nie czując się w potrzebie a jednak będąc wywołany przed tablicę powiem co o tym myślę.
To oczywiste, że mózg dość szybko przyswaja informacje i je przetwarza. Tak było i w tym przypadku. Szybko zorientowałem się, że mi się nie spodobał. Nie rozumiem, dlaczego mi współczujesz z tego powodu. Dlatego, że mój mózg prawidłowo funkcjonuje, czy dlatego, że mi się ten film nie spodobał? W obu przypadkach obawiam się, że nie mnie należy się współczucie.

Opisałem swój stosunek do tego jednego filmu przez pryzmat oglądanych wcześniej produkcji tego autora. Zawsze tak robię, chcę poznać człowieka, który tworzy daną sztukę i jak ta sztuka ma się do tego człowieka, jak dana sztuka klaruje się na tle jego twórczości.
Do mnie ten obraz nie przemawia, ktoś wylał tu dziecko z kąpielą. Przerost treści nad formą bywa bardzo paskudny w odbiorze, w ogóle czegoś nadmiar nigdy nie był dobry - w naturze to się źle kończyło.

P.S.
Ja wyznaję taką zasadę. Początek sztuki musi być doskonały, środek jeszcze doskonalszy a koniec najdoskonalszy.
Pamiętając w rozumieniu nauki, że doskonałość jest jedna i nie może być jej więcej lub mniej, lub bardziej.
Żeby coś było dobre na prawdę, musi być w całości dobre, nie super w połowie czy w ćwiartce genialne.
A jaki konkretnie musi być początek, środek i koniec by wszystko współgrało i jakim uniwersalnym językiem mogliśmy opisać dzieło, o tym nie będę się rozwodził bo z pewnością potrafisz ocenić nie tylko film ale docenić sztukę w ogóle.

Nhaahn

Ty nazwałbyś ten film "Gotowany popcorn", a Ciebie ktoś nazwałby "Typowy, polaczkowy znawca kina", voila.
Nie ma się co unosić, każdy ma swoje zdanie. Tym bardziej w internecie.

Nhaahn

Mi jak się nie podoba jakiś film to daje ocene i wychodze, a nie rozpisuje się w negatywach.
Tak miał wyglądać ten film i busta kapusta.

ocenił(a) film na 10
OLIN1

byłeś kiedyś w teatrze?

Rudazebra

Tak byłem w teatrze

ocenił(a) film na 10
OLIN1

i co, żadnych podobieństw nie widzisz?

Rudazebra

Widzę dlatego napisałem że ten film przypomina mi teatr

ocenił(a) film na 10
OLIN1

Napisałeś, że "to nie jest teatr". Dla mnie jest i to mi się podoba. Chyba tym się różnimy

Rudazebra

tak napisałem że ''to nie jest teatr'' tylko tymi słowami chciałem wyrazić że nie chcę oglądać teatru tylko film

ocenił(a) film na 6
OLIN1

Przerost formy nad treścią jak dla mnie. Zresztą jak dla mnie wszystkie nowe filmy tego autora to kicz nastawiony na szokowanie widza.
Kiedyś też był to kicz nastawiony na szokowanie widza ale z ciekawa treścią. Tańcząc w ciemnościach było na granicy, teraz to tylko spadek w dół..

OLIN1

nie karmy trollów! ;)

ocenił(a) film na 5
hernikowa

Uważam tak samo jak autor topicu. Nawet jeśli mam zostać nazwany trollem.

ocenił(a) film na 8
hernikowa

Tak, żeby komukolwiek nie podobał się film von Triera musi być trollem, idiotą i bluźniercą, bo przecież Trier stał się jakimś absurdalnym bóstwem, o którym nie można powiedzieć złego słowa.
Mniej więcej zgadzam się z autorem tematu, chociaż chyba trochę nieprecyzyjnie się wyraził. Stylizacja na teatr w tym filmie nie miała żadnej funkcji - tak, ktoś może wymyślić sobie, że możemy podstawić pod te granice cokolwiek chcemy ze swojej wyobraźni, utożsamić z własnym społeczeństwem itd., ale mnie to nie przekonuje. Film różni się od teatru, gdzie siła ekspresji aktorów jest sto razy większa, istnieje więź pomiędzy aktorem, a odbiorcą, natomiast w filmie gra aktorska, mimo że jest jednym z najważniejszych elementów, nie jest aż tak eksponowana. I chociaż aktorstwo w tym filmie było na dosyć wysokim poziomie, to nadal nie jest to taki poziom, który wynagrodziłby tak ascetyczną scenografię. Film byłby dużo lepszy, gdyby reżyser wykorzystał normalne budynki - nadal mogłyby być utrzymane w ciemnej kolorystyce, ze skąpymi wnętrzami i założę się, że nastrój byłby jeszcze bardziej ponury i odczuwalny dla widza.
Tak samo nikt mi nie powie, że dialogi były naturalne czy bohaterowie - wszyscy byli jedną wielką parabolą, tyle że parabolą bez żadnego morału, który z kolei miał być wyeksponowany przez słowa narratora, ale niestety, znowu się nie udało.A dialogi są naprawdę tandetne i pseudofilozoficzne, nawet świetna gra aktorska nie pomogła ich uwiarygodnić.
Zgodzę się tylko, że film jest szokujący, ale nielogicznie szokujący - końcówka nie ma żadnego wyjaśnienia w fabule, jest absurdalna. Oczywiście, można wymyślać do tego filmu mnóstwo interpretacji, doszukiwać się aluzji do Biblii, Dostojewskiego, motywu kary i winy itd., ale podejrzewam, że jeśli ktoś kiedyś nakręci obraz o facecie pijącym szklankę wody, to znajdą się ludzie, którzy i w tym dopatrzą się nawiązań do Biblii, bo przecież woda może symbolizować biblijny potop albo szybkie tempo picia to aluzja do horacjańskiego "carpe diem", do śmierci, bo przecież się skończyła wraz z ostatnim łykiem, ale to nadal nie zmieni faktu, że będzie to facet pijący wodę. Jeśli film nie ma jednej, spójnej interpretacji, to tak naprawdę wszystko staje się nadinterpretacją wbrew intencji reżysera. A jaką intencję tutaj miał reżyser? Mam wrażenie, że tylko wszystko udziwnić na siłę. A powtarzam - to byłaby świetna historia z dobrym morałem, gdyby w filmie została ukazana przemiana wewnętrzna bohaterki, jest stopniowa zmiana punktu widzenia, bo sam zamysł jest dobry - ludzie pod wpływem różnych sytuacji mogą się zmienić, mogą być źli.
W następnym akapicie znajdują się SPOILERY, więc jeśli ktoś nie widział filmu, to lepiej, żeby tego nie czytał.
Jedyne, co tutaj mi się podoba oprócz fabuły i gry aktorskiej, to przytłaczający, kafkowski klimat. I muszę przyznać Trierowi, że przynajmniej umie świetnie grać na emocjach widza, dziwią mnie opinie ludzi, którzy porównują zniszczenie figurki do zabicia człowieka i dyskutują na temat podwójnej moralności. Moim zdaniem końcówka jest niespójna i nie da się jej odczytać inaczej - chociaż chyba reżyser kręcąc drugą część o idealistycznej Grace miał inne założenie - jak utratę swojej szlachetności, przemianą w złą osobę. Nie przekonuje mnie wyjaśnienie "tak będzie lepiej" lub zabicie niewinnych dzieci, a nawet Toma, który, nie wiem czy świadomie, czy nie, był wykreowany na bohatera z wielkimi problemami psychicznymi. Zresztą, mam wrażenie, że nikt w tym filmie nie jest normalny. Żałuję, że ktoś inny nie zajął się tą historią.

ocenił(a) film na 8
kot_telewizor

A mi stylizacja się podobała, normalne budynki, więcej konkretów by nie dodało wiele do filmu, dla mnie właśnie przy tej teatralnej scenerii nastrój w miasteczku był dobrze odczuwalny. Od domów ważniejsi byli ludzie, ich zachowanie i to na nich się skupiamy, reszta jest zredukowana do minimum, wszystko inne stanowi tylko tło dla obserwacji ich zachowań. Nie było murów i to dawało wrażenie, ze wszyscy wiedzą wszystko o sobie nawzajem, podglądają się, nawet jeżeli nie widzą przez 'umowne' ściany, są ze sobą zżyci jak się okazuje w niezdrowy sposób. Całe miasteczko widzimy jak na dłoni, widzimy rutynę i stagnację mieszkańców, z niego nie ma ucieczki, za nim kryje się ciemność, to ono jest w centrum naszej uwagi.

Sceneria jest tu ważnym elementem, który oddziałuje na emocje u widza, nawet jeżeli nie ma wielkiego znaczenia. Do tej pory każdy film Larsa udzielił mi nastrój po seansie, mimo że nie zawsze przypadł mi do gustu, w każdym razie w Dogville była to też zasługa scenerii ;)

ocenił(a) film na 8
alqitta

Cóż, to chyba kwestia gustu, bo ja akurat nie przepadam za filmami Larsa, ale ten wydawał mi się interesujący.

Mnie brak scenografii niesamowicie rozpraszał, a żeby podkreślić, że bohaterowie wiedzą o sobie wszystko, nie trzeba było usuwać budynków; myślę, że z nimi także nic by się nie stało, a przynajmniej ja nie mam takiego złego zdania o Nicole Kidman i Paulu Bettany, żeby twierdzić, że ściany byłyby w stanie ich przytłoczyć ; ). Poza tym uważam, że wtedy scena, w której Tom spacerował obok gwałconej Grace, byłaby dużo bardziej sugestywna, niejednoznaczna, interesująca, to przynajmniej pokazałoby, że on nie chce tego widzieć.
Pamiętam zdanie z recenzji o tym filmie mówiące, że brak scenografii pokazuje, że ten film nie jest amerykański. Jak dla mnie brak scenografii to właśnie idealny przykład amerykańskiego efekciarstwa, do którego nic nie mam, o ile nie próbuje być ambitne. Jeśli to teatr to w najgorszym, pseudoawangardowym i bełkotliwym wydaniu. Dużo bardziej zainteresowały mnie długie tytuły i może nawet ten narrator nie był aż takim złym pomysłem, to akurat interesujące nawiązania.

Ale pół biedy ze scenografią. Najgorszy jest ten brak logiki w postępowaniu "bohaterów" i jeśli Trier pragnie być nowym naturalistą, to nie wychodzi mu. Bardzo.

kot_telewizor

Ściany by nie przytłoczyły ani Kidman ani Bettany...wręcz odwrotnie - one nie były im potrzebne....wszystko stworzyli SOBĄ......

Efekciarstwo? ....taaaa.....

ocenił(a) film na 10
OLIN1

"bo zdecydowanie nie jest dla mnie oczekiwałem prawdziwego miasta , domów a nie jakiegoś wymyślonego świata złożonego z jakiś lini namalowanych farbom to nie jest teatr może to komuś się podoba może ja tego nie rozumiem nie wiem ale osobiście nie polecam "

może DOGMA 95 i uniwersalizm świata przedstawionego...

OLIN1

Domy, ulice, pies- cała scenografia w tym filmie nie jest ważna.....została zminimalizowana bo nie o nią chodzi i tylko bo odwracała uwagę.
Wg mnie oglądając Dogville mamy się skupić li tylko na bohaterach.

Dla mnie ten film to arcydzieło...z wielu powodów ale również ze względu właśnie na ograniczenie rzeczy niepotrzebnych do minimum....3 godziny analizy psychologicznej w czystej postaci...

OLIN1

Ja tez nie mogę postawić oceny, bo to był eksperyment i trudno go porównywać z czymkolwiek innym. Ale nie jestem rozczarowana, wręcz przeciwnie. Chociaż faktycznie moemntami był przerost formy na dtreścią.

ocenił(a) film na 10
Szarobure

Uważam, że jest dokładnie odwrotnie, że to przerost treści nad formą, w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. :-) Wydaje mi się, że reżyserowi chodził właśnie o to, by: A) pobudzić wyobraźnię widza, którą tak bezlitośnie zabija w nas współczesne kino; B) stworzyć symbol, który można utożsamić z dowolnym rzeczywistym miastem i społecznością, położyć nacisk na pewien powtarzalny schemat i mechanizmy nim rządzące, a nie na ilustrację, jak robił to Tom; C) odrzeć obraz ze wszystkiego, co zbędne i pozostawić tylko to, co naprawdę ma znaczenie, postawić na treść, przekaz, psychologię, grę aktorską i emocje, przedstawione w tak wyważony, ale i dosadny sposób.

ocenił(a) film na 10
zieloo

świetnie napisane. Tu dekoracje są zbędne. Ich brak nie przeszkadza. Ludzie generalnie wolą mieć wszystko podane na tacy, wyobraźnia u nich kuleje. Stąd rozczarowanie taką konwencją.

ocenił(a) film na 10
kassis

Trzeba być prawdziwym geniuszem żeby z tak ubogą scenerią zrobić prawie 3 godzinny film od którego nie chce się oderwać wzroku. Coś niesamowitego... Właśnie w moim odczuciu ten element bardzo zaciekawił i pozwolił swobodnie skupić się na życiu miasteczka Dogville i jego mieszkańcach. Dziwne postacie? Jestem w szoku że niektórzy nie zorientowali się że są celowo przerysowane. Film jak dla mnie niósł spory ładunek emocjonalny i pozwolił mi się zaangażować emocjonalnie tak że ode mnie ogromny szacunek za coś oryginalnego i niebanalnego.

użytkownik usunięty
OLIN1

Gatuluję wyobraźni i zapewne inteligencji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones