Nie zgodzę się a dlaczego to sam sobie odpowiedz. Chyba, że to tylko marna prowokacja to wtedy tak - wszyscy jesteśmy egoistami. Czuj się spełniony ;)

"Rodzimy sie sami, umieramy sami" chodz nie samotni to tak naprawde przez cale zycie sam na sam ze soba i w gruncie rzeczy rowniez odpowiedzialni tylko przed soba. Jak tym wszystkim pokierujesz i co z tym zrobisz to juz inna kwestia. Wybor nalezy do ciebie !!

PS. Odpowiem sobie sam, obiecuje :)

Też się nie zgadzam, że wszyscy jesteśmy JEDYNIE egoistami. Wiadomo, że finalnie gdy stoimy nad przepaścią to tak. Ale w życiu nie każdy jest egoistą i nie każdy się nim kieruje. Ale prawdą jest to, że egoiści są szczęśliwsi.

Czasami postępujemy egoistycznie ale w niektórych sytuacjach to nawet wskazane. W każdym z nas jest trochę z egoisty, tak jak i każdy z nas jest zarówno dobry jak czasami zły. Ważne tylko, żeby te złe cechy nie przeważały nad tymi dobrymi ;)

Przemyslalam to sobie i mysle, ze to stek bzdur. Owszem w wielu sprawach postepujemy egoistycznie ale to nieprawda, ze zawsze i cokolwiek robimy. Jezeli naprawde tak myslicie to wam wspolczuje. Moze po prostu jestescie za mlodzi. Moze ktos kto skacze do wody by ratowac tonacego i ryzykuje wlasne zycie to egoista? Moze czlowiek decydujacy sie na ciezar wychowania dzieci to egoista? Moze dziecko opiekujace sie starym rodzicem to egoista? Owszem mozna to logicznie ponaginac do wlasnych pogladow ale bedzie to tylko prozne filozofowanie.

Człowiek decydujący sie na cieżar wychowywania dziecka? Przecież właśnie potomstwo to świetny przykład egoizmu, ludzie płodzą dzieci dla siebie... żeby mieli wsparcie, kto miał im pomóc na starość, nie byli samotni, nie byli odmienni itd itp, przykładów jest mnóstwo. Wielu wykazuje wrecz ogromnym egoizmem, gdy rozmnaża się mogąc przekazać dziecku jakieś złe geny, albo nie ma ku temu warunków ale ma ku temu zachciankę.
Ratowanie tonącego? To w sumie nie jest egoizm, ale nie można zapominać,ze pomagając w ten sposób człowiek się dowartościowuje, pomaga sobie spełniając dobry uczynek, czy gdyby nie korzyści mentalne i morale to byśmy tak chętnie pomagali?
Dziecko opiekujące się rodzicem... dziecko ma taki niepisany dług, gdyby nie pomogło konającemu, schorowanemu rodzicowi miałoby wielkie wyrzuty sumienia, to raczej nie jest działanie na swoją korzyść. No chyba,że rodzicowi pomaga socjopata, wtedy w najmniejszym stopniu to nie jest egoizm.

Ty jesteś socjopatką? Dlatego uważasz,że nie jesteś w ogóle egoistką? Chcemy się oszukiwać, mamić fałszywymi iluzjami. Filozofowanie prózne czy nie, to dążenie to prawdy, a nie uciekanie przed nią. Są mniejsi i więksi egoiści, to oczywiste. Dodam jeszcze,że uważam egoizm za zdrowy, oczywiście nie skrajny. Brak egoizmu, czyli marginalizowanie swoich potrzeb kosztem innych ludzi jest czymś chorym, wynaturzonym.

To zdrowe, nie ma co tego tak demonizować.

Nie jestem egoistka bo jak daje to nie mysle o zaplacie. Daje bo daje i bo chce. Jak sprzedaje to co innego. A jak mam przyjemnosc z dawania to tez pewno nazwiesz egoizmem. Tylko ze tego akurat egoizm nie obejmuje. Teoria naciagana. Nie trzeba byc egoista. We wszechswiecie wszystko jest zaplacone. Co do grosza. Wszystko sie wraca do czlowieka.

Naciągana to jest iluzja którą się omamiasz :) Nie mam zamiaru cię obrażać, po prostu dla mnie to jest tak oczywiste, że nie rozumiem o co tu się sprzeczać. Za wszelką cenę nadajesz egoizmowi najgorsze cechy. Są mniejsi i więksi egoiści, nieprawdaż? "Daje bo daje i chce" - to mówi ci twoja świadomość, która tak naprawdę jest wierzchołkiem góry lodowej. Ludzie nie przepadają za prawdą, a już szczególnie o sobie. Tak przyjemność z dawania to egoizm, gdyby nie sprawiało ci to przyjemności pewnie miałabyś to gdzieś. Najlepsze,że mówisz o mojej "teorii", (która nawet nie jest teorią a faktem) że jest naciągana a potem piszesz coś o karmie i równowadze we wszechświecie... co za naiwność, wszechświat to jeden wielki uporządkowany chaos. Z tym,ze ludzie są zbyt ograniczeni by tak naprawdę cokolwiek ogarnąć, w tym ja oczywiście. Nic nie wraca do człowieka. Będąc wrażliwym altruistą jest się potencjalnym samobójcą. Nie ma sprawiedliwości, bajki o bogach i karmie sa tylko złudzeniem w które ucieka się od rzeczywistości... a i to w sumie dobry przyklad. Osób religijnych jak wiadomo jest wiele. Skoro wierzą oni,że za czynienie dobra dostanie im się nagroda, to tak naprawdę są w każdym prawie aspekcie wielkimi egoistami.

Nie trzeba być egoistą? Jeżeli chce się przetrwać to trzeba. Można też dać się stłamsić i dać wejść innym na głowę... oczywiście są ludzie którzy naprawdę nie są ani trochę egoistami. Z tym,że dla mnie to jest chore.

Egioizm to slowo o wydzwieku pejoratywnym. czyli ze tak ogolnie wszystkim zarzucasz ze robia, nawet dobre rzeczy, ze zlych pobudek. Ja tak nie uwazam ale kazdy sadzi po sobie. Wiele rzeczy moglabym sprzedac a nie rozdac wielu przyslug nie wykonac dla innych (a wcale mi sie nie chcialo tylko ktos potrzebowal). Widzisz, masz taki swiat jakim chcesz go postrzegac. Jezeli chcesz go widziec zlym bedzie zly. Na tym to wlasnie polega. Ja mowie o karmie na podstawie wlasnego zyciowego doswiadczenia i wierz mi to dziala. Ty nie wierzysz wiec nie bedzie dzialac. Kazdy czlowiek zostal obdarzony moca kreowania. Max Planck powiedzial, ze dla wierzacego Bog stoi na poczatku drogi a fizyk kwantowy spotyka go na koncu swoich dociekan. Mozesz mnie miec za naiwna ale wierze w swiat ludzi dobrej woli i sobie go stwarzam wokol siebie. Ty oczywiscie masz prawo wierzyc we wszystko co zechcesz i sobie to stwarzac wokol siebie. Nie mi to oceniac

Wydźwięk jaki nadajemy danemu zagadnieniu to coś całkowicie subiektywnego. Wielu woli wybiórczą ślepotę od realistycznego podejścia, nie moja sprawa. To,że nie chcesz czegoś dostrzegać nie sprawia,ze to znika. Mówisz tak jakby dobrych ludzi nie spotykały złe rzeczy... gdzie wtedy jest karma i bóg? Człowiek jest naiwną istotą której mozna wszystko wperswadować, choćby to nie miało najmniejszego sensu. Dalej żyj sobie w tej urojonej bańce mydlanej i w sumie życzę ci by ona nie prysła i byś dalej mogła się oszukiwać. Bo spojrzenie rzeczywistości prosto w oczy nie jest zbyt przyjemne, to jak otchłań. Mów tym co nie wyszło,że wiara czyni cuda.

Dobry sny śni o wojnie, a zły śpi spokojnie. Ja nie to,że mam cię za naiwną, tylko jesteś naiwna. I oby życie nie sprawiło byś to zatraciła. Choć pewnie bedzie inaczej.

Bardzo podoba mi się Twoje podejście :) Też o tym czytałam i też się z tym zgadzam. Zgadzam się, że jeżeli wysyłamy dobrą energię to taka tez wraca. A świat kreujemy swoimi myślami i takim jest jakim go widzimy. Jeden w słońcu widzi tylko uciązliwy upał inny widzi źródło radości i pozytywnej energii. Tak samo jeden postrzega ludzi jako egoistów bez względu na to co zrobią inny za dobry czyn czy dar po prostu podziękuje. Jeżeli ktoś w życiu robi wszystko z pobudek egoistycznych tak też będzie oceniał intencje innych. To jest zamknięty krąg.

lepiej sprawdź, czy zupa ci się nie przypala