nie przepadam za von Trierem (po "trylogii dobrego serca" uważam go za podłego manipulatora i mistrza od wyciskaczy łez), ale ten film sprawia, że naprawdę zaczynam go lubic...
Bo on sobie z nas kurczę jaja robi. Teraz obśmiewa to wszystko, co gloryfikował w poprzednich 3 filmach! Przekreśla i neguje.
No i naprawdę fajna realizacja. robi wrażenie ta teatralność...