Strata czasu i żenada, to najłagodniejsze co można o tym filmie powiedzieć. Temat poważny, bo to wojna domowa w Hiszpanii w której po obu stronach zginęły setki tysięcy ludzi. Na takim gruncie robi się film, ani trochę straszny, ani trochę nie śmieszny (bo niby co tu ma być śmiesznego, jakieś prymitywne wyzwiska i żenujące dialogi?). Nie można sobie robić przysłowiowych "jaj z pogrzebu". Horror komediowy, to dość trudny i dyskusyjny gatunek, no bo albo się bać, albo się śmiać..., a jeszcze w konwencji filmu kostiumowego o takich poważnych wydarzeniach ... Jedyne co w tym filmie jest udane, to zdjęcia krajobrazów. Pozytywne jest też ukazanie przez film bezsensu wojny, zwłaszcza domowej, ale może nie w takiej konwencji??? Do tej pory bezmiar krzywd i bezsens tego konfliktu ukazywały takie dzieła jak Guernica Picassa. Czy teraz okrucieństwo totalitaryzmów i ofiary zbrodniczych systemów maja pozostać w pamięci ludzi jako czas kiedy Zombie goniły się po lasach??? Tragedia!