Lars von Trier wie jak zniechęcić widza do swojego bohatera. Od połowy filmu nie byłam wcale ciekawa jego dalszych losów oraz tego gdzie jego filozofia jeszcze będzie prowadzić. Reżyser skombinował całkiem realistyczny obraz psychopaty, nie romantyzując go i nie robiąc z niego "sigma male" jak w przypadku kultowego American Psycho. Jack jest odpychający i kompletnie obrzydliwy, ale taki pewnie miał być.