absolutnemu odmóżdżeniu. To jest kwintesencja naszej cywilizacji, obrazkowo-przemocowej. Okrutnej, nie szanującej biologii, mającej za nic rzeczywistość. Jesteśmy od tysięcy lat cywilizacją śmierci. Tylko dzięki temu, że ludzki mózg w ramach ewolucji wzbił się na taki poziom, że możemy dywagować nad rozumieniem słowa dywagacja - tylko dlatego jesteśmy niejedzeni przez inne gatunki. Zamiast tego zżeramy się wzajemnie, wewnętrznie, a także zewnętrznie, by w ramach posiadania instynktu gromadzenia dóbr "na zapas", na lepszą chwilę - zabijać - zazwyczaj symbolicznie - nieoddzwonieniem wyjącemu o pomoc przyjacielowi sprzed godzin, niedaniem dwójki pijakowi, niepodniesieniem z kolan biedaka, któremu buty zjadają stopy. Lars się śmieje i ma odwagę. I teraz najlepsze - gdybym chciał - w ciągu dwóch tygodni - na podstawie moich wynaturzeń, historii, zboczeń, widoków = napisałbym siedem racy bardziej przerażający skrypt o zabijaniu najbliższych. Nie nożem, tylko słowem, czasem jego brakiem.