Członkowie akademii filmowych i jury prestiżowych festiwali mają chyba klapki na oczach skoro nie przyznali nawet nominacji tej produkcji w żadnej kategorii...Pomijając inne mocne strony filmu (montaż, muzyka) na wyróznienie zasługuje nie tylko Meryl Streep, ale przede wszystkim doskonała kreacja jaką stworzł Jeremy Irons.
Zgadzam się z tą oceną. Jestem świeżo po seansie i o ile film podobał mi się bardzo (na niecałe 9/10) - historia i jej sposób przedstawienia, o tyle samego Jeremy'ego Ironsa uważam za fenomalnego! Jego gra i charakteryzacja jest po prostu mistrzowska! Bardzo sugestywnie przedstawiona postać - prawdziwa, mocna, przekonująca i na pewno nie jednoznaczna. I, choć cenię i szanuję Meryl Streep, w tym filmie - dla mnie - Irons po prostu wszystkich przyćmił.