Spodziewałem się po tym filmie czegoś lepszego - filmy o tego typu tematyce powinny zaskakiwać i trzymać cały czas widza w odpowiednim napięciu. Początkowo zapowiadał się nieźle, ale moim zdaniem poszedł w złym kierunku. Cała ta historia moim zdaniem jest mało ciekawa, film ten buduje jakieś napięcie ale dla mnie jest to wszystko chaotyczne. Niezła z tego wszystkiego wydała mi się tylko gra aktorów (tego psychopaty i głównej bohaterki), film zaś oceniam jako średni. Z wielkich nudów można zobaczyć i ocenić samemu. 5/10.
Jest jedno zaskoczenie w tym filmie przynajmniej dla mnie. Gra aktorska przyzwoita. Mam słabośc do obu aktorek więc i ostatecznie oceniam na 6/10. Ale nie są to ich najlepsze role. Ponadto wieje nudą przez dużą częśc tego rzekomego dreszczowca.
Co do aktorek, fakt. Szczególnie zwróciłem uwagę na ich walory zewnętrzne. Nawet był moment, że zastanawiałem się czy fajniejsza jest aktorka grająca córkę czy też ta co była w filmie jej matkę. Doszedłem do wniosku, że obie to fajne d..y:). Co do psychopaty - racja, aktorsko moim zdaniem wypadł najlepiej.
Elizabeth Shue to już "klasyka" fajnych "lasek" :-) Racja obie wyglądają nieźle tutaj - jeden z atutów filmu bo niestety sam film nie powala fabułą.
Też spodziewałam się czegoś lepszego. Sarah została dźgnięta nożem, ale oczywiście wstała i walnęła kolesia jakimś młotkiem. Koleś został postrzelony i walnięty młotkiem - ale i tak żyje. Policjant oczywiście musiał zginąć. Głowna bohaterka miała okazję, żeby zabrać nóż temu psycholowi, albo mogła przynajmniej do niego nie podchodzić jak go postrzeliła. Wszystko przewidywalne, banalne i niemożliwe w realnym życiu. Tak samo jak z tym kiedy córka zeszła sama do piwnicy albo jak policjant wszedł do domu psychola, nie wzywając wsparcia (bo po co, sam poradzi sobie z psychicznym kolesiem, który zgasił światło w domu, żeby go zabić).
Zapowiadało się fajnie, było kilka fajnych momentów i dobra koncepcja. Niestety z wykonaniem już gorzej. Film ratują dobrze zagrane role, zwłaszcza matki i tego psychicznego (nie pamiętam imienia, zabijcie mnie;P).
4/10
Podeszła, by wziąć klucze. Co do gliny, to działał instynktownie, zresztą był zamieszany w śmierć tej małej, więc wolał sprawę wyjaśnić sam.
Zgadzam się, zapowiadało się naprawdę ciekawie, ale później coś poszło nie tak i wyszedł z tego taki kotlet odgrzewany n-ty raz.
Wbił tamtej matce nóż prawie po rękojeść, później na tym samym nożu widać krew jedynie na samym czubku. Bierze ją na plecy i niesie a tam ... zero krwi na nim, na podłodze. Zero krwi. Dostała nożem w brzuch i zemdlała? Z jakiego powodu? Z upływu krwi? Przecież nie widać tam żadnej krwi mimo tego, że przed chwilą miała nóż wbity w brzuch po samą rękojeść. Ten film to kompletna strata czasu.