PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=536312}

Dom snów

Dream House
6,7 82 078
ocen
6,7 10 1 82078
5,4 9
ocen krytyków
Dom snów
powrót do forum filmu Dom snów

O co chodzi? :D

ocenił(a) film na 7

Starałam się uważnie oglądać ten film,ale po prostu się pogubiłam od połowy i mialam 2
potencjalne rozwiązania tej fabuły. Ktoś może mi wyjaśnić?

ocenił(a) film na 8
Oligatorka

Wydaje mi się, że było tak..
Koleś który zabił rodzinę głównego bohatera działał na zlecenie męża sąsiadki. On zlecił zamordowanie żony która podczas rozwodu zabrała mu pieniądze i dom. Zabójca pomylił domy dlatego zabił rodzinę głównego bohatera, który ześwirował po zamordowaniu jego rodziny..

ocenił(a) film na 7
King__Nothing

Dokładnie tak było. Film trochę nie przewidywalny, a zarazem piękny. jego piękno polega na tym, że ma ciekawą fabułę właśnie, na dobrej grze aktorskiej oraz na subtelności we wprowadzaniu relacji rodzinnych

trevor69

Dodam jeszcze, że para głównych bohaterów też jest piękna. I aktorsko i wizualnie.

White_Carnation

I również cudownie dobrana muzyka ;)

King__Nothing

Dodać trzeba również, że żona i dziewczynki były duchami:)

ocenił(a) film na 9
umberto85

Nie były duchami, tylko wytworami podświadomości głównego bohatera, jego omamami. Zaczął je widzieć, gdy wyparł ze świadomości cały pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Ale nie były to duchy :)

Ameria

SPOILER





Wlasnie do pewnego momentu widz miał tak myslec. Ale w domu podczas napadu i samego pozaru widać, ze ten glowny zloczynca patrzy w strone drzwi, strzela w strone jakichś tam wisiorków czy chińskich wiatrow, mimo, ze Ward jest zupełnie gdzie indziej. Wiec generalnie opiera się to na tym, ze jemu odwalilo, ale to co widział w domu to były duchy, które go nigdy nie opuscily i same tez nie pamietaly ze nie zyja.

ocenił(a) film na 8
Dynekk

właśnie :) a film bardzo mi się podobał, zaskakujące zakończenie

ocenił(a) film na 8
Dynekk

i kto zadzwonił po policję, skoro jego żona nie żyła? do tej pory nie mogę się tego dowiedzieć

ocenił(a) film na 7
dia02

Pierwsza część filmu do momentu rozmowy w szpitalu psychiatrycznym to wspomnienia Willa z okresu przed morderstwem gdy dzieci i żona mówiły mu, że ktoś się kręci wokół ich domu. Być może elementy w których Will biega i szuka podglądacza to zmyślone zdarzenia wyprodukowane przez wyrzuty sumienia, że za dużo pracował i nie było go przy rodzinie która go w tym momencie najbardziej potrzebowała (być może to go też skłoniło do zrezygnowania z pracy w wydawnictwie). Anyway, policję tak i tak wezwała Libby w momencie gdy nieogarnięty płatny zabójca dopiero obserwował ich dom.

ocenił(a) film na 8
susane

Niestety jesteś w błędzie! To nie są żadne wspomnienia! Już od samego początku jest to imaginacja. Zauważ, że wszystkie osoby z "wydawnictwa" są to pacjenci, strażnicy i lekarze z psychiatryka, np. gość, który daje mu do podpisania "umowę na książkę", to strażnik (który być może przyniósł mu do podpisania jakiś wypis ze szpitala), pozostali, którzy wchodzą do pokoju, to pacjenci, natomiast kobieta, którą spotyka przy wyjściu z budynku, w drzwiach obrotowych, to tak naprawdę pani doktor, która wręcza mu wizytówkę "firmy budowlanej", którą to wizytówkę (już jako wizytówkę psychiatry) znajduje później w jego ubraniu do prania sąsiadka.

Żona i córki są oczywiście duchami, a może nawet jednocześnie jego wyobrażeniem i duchami, a przynajmniej(!) żona pojawia się jako duch, w krytycznym momencie - porusza drzwiami i dzwoneczkami (co widzą napastnicy a co odwraca ich uwagę), nawołuje męża, gdy ten jest nieprzytomny (nie może więc raczej wyobrażać jej sobie w sytuacji "na żywo").

Kto zadzwonił na policję? Jest kilka możliwości:
1. Zadzwonił on sam, tylko później jego podświadomość wyparła ten fakt, dopasowując sytuację do jego wyobrażeń.
2. Zadzwonił duch jego żony, co jest chyba mniej prawdopodobne, bo inni raczej tego ducha nie słyszeli... chociaż może przez telefon było to możliwe.
3. Zadzwonił ktoś z sąsiadów (niekoniecznie najbliższa sąsiadka), kto widział sytuację przez okno.
4. Nikt nie dzwonił, a sytuacja ta rozegrała się tylko w jego głowie.
5. Jeszcze inne wytłumaczenie, którego nie wziąłem pod uwagę.

ocenił(a) film na 7
pejot_21

Nie ma czegoś takiego jak "błąd w interpretacji filmu psychologicznego". To tak jakby powiedzieć, że ktoś nie rozumie przesłania wiersza. Film psychologiczny z zasady nie ma oznaczonej jednoznacznej fabuły aby każdy mógł odczytać go na swój sposób. Nie jesteś reżyserem tego filmu więc tak jak i my wszyscy możesz się jedynie domyślać co tak na prawdę ten film przekazuje. Co za tym idzie, narzucanie swojej interpretacji i mówienie, że czyjaś na pewno jest błedna jest zwykłym nietaktem.

ocenił(a) film na 8
susane

Przesadzasz! Ja nie pisałem o tym, jak interpretuję coś wieloznacznego. Ja napisałem o fakcie, o sytuacji, która na koniec jest jasno wyjaśniona/pokazana - streściłem odpowiedni fragment filmu:

(SPOILER)
"...wszystkie osoby z "wydawnictwa" są to pacjenci, strażnicy i lekarze z psychiatryka, np. gość, który daje mu do podpisania "umowę na książkę", to strażnik (który być może przyniósł mu do podpisania jakiś wypis ze szpitala), pozostali, którzy wchodzą do pokoju, to pacjenci, natomiast kobieta, którą spotyka przy wyjściu z budynku, w drzwiach obrotowych, to tak naprawdę pani doktor, która wręcza mu wizytówkę "firmy budowlanej", którą to wizytówkę (już jako wizytówkę psychiatry) znajduje później w jego ubraniu do prania sąsiadka."

Wszystko to było pod koniec filmu wyraźnie pokazane! To nie są moje domysły! To nie jest moja interpretacja!
Film miałem nagrany, więc kiedy to zauważyłem, oglądnąłem jeszcze raz oba fragmenty (ten z początku i ten z końca filmu), porównałem i nie ma co do tego wątpliwości. A skoro tak wyraźnie jest pokazane, że wszystkie osoby z tego "wydawnictwa", były w rzeczywistości ekipą z psychiatryka, to chyba jednoznacznie dowodzi, że nie były to wspomnienia rzeczywistych wydarzeń, prawda?

ocenił(a) film na 8
susane

Jeżeli coś się "kupy nie trzymie", jak w twojej wersji, to jest to błąd w interpretacji. Kolega pejot 21 ma tutaj rację.

susane

Pejot_21 ma zdecydowanie rację. Więc jeśli ktoś tak naprawdę zrozumiał w 100% o co chodziło w tym filmie to nie ma tu w sumie czego interpretować. Generalnie nawet nie zauważyłem że ludzie w wydawnictwie to te same osoby co w psychiatryku - mimo wszystko potwierdza to tylko to co napisał Pejot_21.

ocenił(a) film na 5
susane

No proszę, nie podciągajcie tego pod film psychologiczny ;) Ot zwykły horror/thriller, w zalezności, czy uznamy, że to duch zadzwonił dzwoneczkami, albo że to tylko rcuh powietrza wywołany zmianami temperatury

dia02

Ja tez tego nie rozumiem, ale mi się wydaje że to ta blondynka.

ocenił(a) film na 7
Dynekk

Dokładnie. Zdziwiłam się ,gdy te dzwonki w piwnicy się poruszyły. No i mąż sąsiadki miał wrażenie że drzwi w piwnicy się bardziej otwarly. Zresztą gdy ta sąsiadka przyszła dać Peterowi gulasz popatrzyła na górę wtedy gdy słyszeliśmy głosy dziewczynek. Szczerze mówiąc to ciekawiej byłoby gdyby nie poszli w kierunku duchów a jedynie w wyobraźnię Petera. Byłoby ciekawiej ,ale i tak film lepszy niż się spodziewałam.

Ameria

Też tak myślałem do momentu, w którym w piwnicy DUCH nie poruszył tych wieszadełek tak, aby zmylić mordercę. Jest to czarno na białym pokazane.
Możemy oceniać czy ten motyw był zbyteczny czy nie (w tej sytuacji robi to z film horror?), ale wniosek jest taki, że bohater nie miał schizofrenii tylko widział duchy swoich bliskich. Szok i trauma jaką przeżył spowodowała, że uroił sobie, że są prawdziwi, a on jest kimś innym. Nadal jednak fakt jest faktem. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
King__Nothing

Na początku nie mogłam w ogóle się domyślić o co chodzi, ale dopiero na koniec filmu wszystko nabrało sensu m;D

ocenił(a) film na 7
anne22

ta najlepsza była akcja jak w szpitalu uświadomili mu kim jest na prawdę

ocenił(a) film na 3
Baal

To było niewiarygodne! Nawet ja byłam w szoku ;D haha . Albo jak wtedy gdy wrócił do domu a jego córki zaczęły się wykrwawiać od postrzału ... dla mnie to tylko znaczyło:'' WoW .... jak to??''

ocenił(a) film na 7
anne22

No też z tymi dziewczynkami bardzo ciekawa scena
Ale prawdę pisząc to najlepsze jest to, że po pewnym momencie orientujesz się ze on rozmawia z duchami

ocenił(a) film na 3
Baal

Taa i Naomi patrzy na niego ... Nie no ta jej mina mnie powaliła ;D HAhah ;D

użytkownik usunięty
Baal

No ale to było całkiem do przewidzenia.;)

ocenił(a) film na 7

Hymm wiesz dla minie jednak nie a to, dlatego ze na początku filmu jest pokazane, że on odchodzi z pracy (gazeta czy coś takiego) a ten zakład (szpital) zmienił zwrot akcji wiesz ja uważałem ze on będzie ścigał jakiegoś psychola a nie ze to on nim „jest”

użytkownik usunięty
Baal

Ja pierwszych minut nie oglądałam zbyt uważnie szczerze mówiąc. Ale w filmach tego typu często się właśnie okazuje, że główny bohater jest mordercą o czym nie wiedział, bo zbzikował...

ocenił(a) film na 7
Baal

No centralnie kur.. aż musialem wyjść na faje Zajebisty film Lubie takie kino

ocenił(a) film na 8
anne22

Ja od sceny w szpitalu miałam kompletny mętlik w głowie i kilka wersji wydarzeń ;p Dopiero pod koniec można było skumać o co dokładnie chodziła

King__Nothing

"ześwirował" dostał postrzał, od tego mu się pomerdało :)

ocenił(a) film na 6
Oligatorka

Mnie razi jeden błąd-skoro morderca pomylil domy, to po zobaczeniu dwójki dzieci powinien to sobie uświadomić i uciec?!

ocenił(a) film na 8
Demoniczna_Wiedzma

Niby tak. Kiedy zobaczył dziewczynki- zaczął je uspokajać. Myślę, że wycofałby się, gdyby na korytarz nie wyszła matka, a na dole pojawił się ojciec. Na moje, najzwyczajniej w świecie się zdenerwował i działał pod wpływem impulsu. Nie myślał w tamtej chwili racjonalnie i zaczął strzelać.
A swoją drogą - film robi na prawdę ogromne wrażenie. Ja już nawet podejrzewałam sąsiadkę :P

ocenił(a) film na 8
Oligatorka

Moja interpretacja jest taka: Facet zabił swoją rodzinę, a potem to wypierał. Wszystkie "duchy" to wytwory jego umysłu. Reprezentują one tę część jego osobowości, która nie była w stanie przyjąć do wiadomości i wziąć odpowiedzialności za to co zrobił. "Napad" z mordercą który pomylił domy to również wytwór jego wyobraźni. Skąd taki wniosek? Otóż była taka scena, w której główny bohater dowiaduje się kim jest. Lekarz pokazuje mu monitoring z czasów jego pobytu w psychiatryku. Najpierw widać na ekranie komputera jedynie głowę odwróconą tyłem, wygoloną w jednym miejscu (po ranie postrzałowej). Za chwilę widzimy twarz, którą główny bohater rozpoznaje jako własną. Sęk w tym, że to nie była jego twarz! Była to twarz domniemanego "mordercy", który pomylił domy! Stąd mój wniosek, że to nie jest odrębna osoba, tylko tak jakby "druga twarz" głównego bohatera. I to właśnie ta jego druga, agresywna część osobowości doszła 5 lat wcześniej do głosu doprowadzając do morderstwa.

ocenił(a) film na 8
poison66

Tylko zauważ ze blizna po postrzale powstała po tym jak postrzeliła go jego żona ale nie w samoobronie tylko próbując zabić napastnika, który szamotał się z bohaterem na schodach.

ocenił(a) film na 8
JazOOn

No tak, ale sęk w tym, że moim zdaniem tak naprawdę "tego drugiego napastnika" wcale tam fizycznie nie było. Moim zdaniem on wtedy (przed starzałem) mógł co najwyżej walczyć sam ze sobą (w sensie jego dwie osobowości w jednym ciele), a w tym czasie żona wystrzeliła.

ocenił(a) film na 8
poison66

Mimo wszystko uważam, że aż tak się nie stoczył tj. Moja interpretacja jest taka, że faktycznie był napastnik, który pomylił domy działający na zlecenie sąsiada. Sąsiadka była przecież jak najbardziej realna kiedy wynosił ją z domu. W zamyśle reżysera było pewnie, by każdy fragment filmu delikatnie nie dopowiedzieć, by zostawić przestrzeń na dywagację i interpretację widza. :D No i druga sprawa, nasz sąsiad zabiłby "jedną osobowość" bohatera (tę leżącą na schodach z bakiem benzyny), a druga uciekłaby z w.w sąsiadką?

ocenił(a) film na 8
JazOOn

Hmmm no cóż tak jak pisałam wcześniej, moim zdaniem całe to zamieszanie z mężem sąsiadki i mordercą, którego wynajął dzieje się jedynie w głowie głównego bohatera. W mojej interpretacji w momencie tragedii w domu byli tylko: on sam, dzieci, żona która strzeliła. Podczas jego drugiej wizyty w tym samym domu po latach, jak dla mnie albo był całkiem sam albo tylko on i sąsiadka (zauważ, że jak ją wynosił z domu, sąsiadka nic nie mówiła, w sensie że mu nie dziękowała, nic nie mówiła o tym co się stało do policji która przyjechała na miejsce zdarzenia). Moim zdaniem facet przez wiele lat nie był w stanie poradzić sobie z tym co zrobił więc wymyślił sobie alternatywną osobowość i alternatywny przebieg zdarzeń. Potem po latach spędzonych w psychiatryku stopniowo zaczynało do niego docierać jaka była prawda i zaczynał dopuszczać do siebie zagłuszane od lat sygnały, a gdy już był bardzo bliski temu by uznać swoją winę, tuż przed samą metą zrobił w tył zwrot i wrócił do swojego wymyślonego scenariusza, bo widocznie tak mu było łatwiej żyć.

ocenił(a) film na 8
poison66

A ja dziś pomyślałem, że może tak naprawdę to nic się nie wydarzyło, tylko film opowiada o wyobraźni autora piszącego swoją powieść :D A wszystko jest fikcją, nawet jego choroba. Choć osobiście optuje za wersją opisaną przeze mnie dwa posty wcześniej. :D

ocenił(a) film na 8
JazOOn

Kurczę, jesteś genialny :) W sumie takie rozwiązanie też byłoby możliwe, podobny motyw był u Francisa Ozona. Choć oczywiście ja nadal przystaję przy swojej pierwotnej interpretacji :D Niemniej, cieszy mnie taka owocna dyskusja :)

ocenił(a) film na 8
poison66

A dopowiadając do mojej teorii, można by dywagować, od którego momentu film dzieje się już w wyobraźni autora. Idealnym moim zdaniem momentem na wkroczenie tego typu "wspomnienia" byłaby scena w kuchni, kiedy on mówi do niej że ma już postaci do powieści, widzi je tak wyraźnie jak ją teraz. I faktycznie jedną z postaci jest ona. A na koniec filmu, kiedy on ogląda książkę na wystawie, można by domyślić, że wsiada w samochód i wraca do domu (który przecież nie spłonął :)), w którym czeka na niego rodzina. Czyli życie prawdziwe w filmie trwa ok. 10 min. - od jego przybycia pociągiem do domu i rozmowy w kuchni do sceny z wystawą. :D Ot taki zamysł mi się dziś pojawił. Chociaż moją ulubioną wersją jest moja pierwsza opcja :D.

ocenił(a) film na 6
JazOOn

Ten film się chyba w całości dzieje w wyobraźni bohatera - już w pierwszej scenie zdziwił mnie pewien detal, potem nabrało to sensu. Gdy główny bohater porzuca pracę, kilku kolesi wchodzi spakować jego rzeczy - takie coś stosuje się wtedy, gdy pracownik jest zwolniony, zwłaszcza dyscyplinarnie (żeby czegoś sobie z zemsty nie przywłaszczył), ale ze sceny wynika coś odwrotnego.

Jak dla mnie, było to tak: po kilku latach w szpitalu główny bohater wraca do domu, gdzie zginęła jego żona i córki. Miejscowi przyjmują go lodowato, sąsiedzi nie chcą go znać, policjanci nie chcą mu pomóc, dzieciaki obsmarowują mu dom sprayem... Will wypiera ze swojej pamięci to, że zastrzelił żonę i córki - dlatego wciąż je widzi, rozmawia z nimi, wymyśla sobie tajemniczego zabójcę, który wtargnął do jego domu...

Oprócz sceny początkowej ("współpracownicy" Willa pojawiają się potem jako pacjenci i personel szpitala - już inny user o tym pisał) jest choćby scena z dzieciakami, gdy jeden z nich krzyczy na widok Willa "On wrócił! On wrócił!". To nie jest horror - to film o tym, jak chory psychicznie człowiek próbuje sobie ułożyć życie po ogromnej traumie, którą sam spowodował.

ocenił(a) film na 7
poison66

"Otóż była taka scena, w której główny bohater dowiaduje się kim jest. Lekarz pokazuje mu monitoring z czasów jego pobytu w psychiatryku. Najpierw widać na ekranie komputera jedynie głowę odwróconą tyłem, wygoloną w jednym miejscu (po ranie postrzałowej). Za chwilę widzimy twarz, którą główny bohater rozpoznaje jako własną. Sęk w tym, że to nie była jego twarz! Była to twarz domniemanego "mordercy", który pomylił domy!"

Niestety, nie jest to prawdą. Twarz w tej scenie to twarz Willa. Poniżej potwierdzenie.

http://imagizer.imageshack.us/a/img910/8058/g3jxUn.jpg

ocenił(a) film na 8
rakos

No coś Ty! To ma być Daniel Craig? W życiu!

ocenił(a) film na 5
poison66

Oczywiście, że to Craig.
Podczas napadu żona go postrzeliła, a chciała trafić w wynajętego przez męża sąsiadki mordercę.
W jednej z ostatnich scen (w płonącym domu) ten sam wynajęty morderca mówi wprost "Pięć lat temu pomyliłem domy", co wyjaśnia wszystko i jak dla mnie jest niepotrzebne, bo psuje jakiekolwiek domysły i interpretacje. Do tego leżąc z 3 kulkami w piersi krzyczy "Nie uda Ci się dostać kasy z polisy żony" (mniej więcej) :) Bardzo słabe zakończenie i psuje ogólny obraz nieźle zapowiadającego się filmu.

ocenił(a) film na 6
eldonek

Też mnie rozczarowała właśnie ta końcówka, oto jak można zmaścić film jedną niepotrzebnie jednoznaczną sceną

ocenił(a) film na 7
Oligatorka

Dziwi mnie to,że ludzie nie rozumieją fabuły. Przecież jest oczywista i wszystko jest wyjaśnione pod koniec filmu. Mąż sąsiadki Petera zlecił jej zabicie,lecz facet pomylił domy i zabił rodzinę mieszkająca obok. Głównym podejrzanym był Peter który zapadł w chorobę psychiczną i widział swoją rodzinę. Szczerze mówiąc zamarłam kiedy zobaczyłam głównego bohatera na nagraniu ze szpitala. Nie wiedziałam czy to on czy ktoś go wrabia lub czy ma sobowtóra. Kiedy przyszedł do domu wszystko było już jasne.Bardzo ciekawy film ,nie spodziewałam się,że będzie aż tak dobry.

ocenił(a) film na 9
efta18

Dokładnie.

ocenił(a) film na 8
efta18

właśnie obejrzałem i uważam podobnie. Sprawa się wyjaśnia pod koniec. Dywagacje czemu go sąsiedzi nie lubili, nie chcieli mu pomóc, czemu Policja mu nie chciała pomóc są niepotrzebne - po prostu po zabójstwie jego rodziny przez zawodowego zabójcę, który pomylił domy Craig został postrzelony w głowę. Prawdopodobnie miał w związku z postrzałem zaniki pamięci (postrzeliła go żona niechcący, próbując postrzelić walczącego z nim zabójcę). Następnie jako, że tylko on przeżył i nie było motywu wyszło, że to on był mordercą. Ponieważ miał zaniki pamięci i wydawał się szalony posłano go do psychiatryka gdzie Craig wyparł z pamięci jak się nazywa i że w ogóle tam jest. To wynikało z tego, że mózg SŁUSZNIE nie przyjął do wiadomości wersji ogólnej że to Craig zamordował.

Po 5 latach go wypuszczono. Tymczasem mąż sąsiadki, który był z nią skłócony i liczył na kasę z ubezpieczenia widząc, że Craig wrócił podjął kolejną próbę zamordowania żony i zwalenia winy na Craiga. Mąż sąsiadki słusznie widząc, że dalej wszyscy mieszkańcy miejscowości uważają go nadal za morderce chciał to wykorzystać i tyle. Sąsiad zginął, zabójca zginął, sąsiadka przeżyła i przy przybyciu Policji nie zatrzymywała go krzycząc "to on zamordował" itp. czyli była świadkiem na jego niewinność i NA PEWNO istniała w rzeczywistości.

Niestety nie oglądałem od początku dlatego zastanawia mnie czy to prawda co ktoś napisał wcześniej powyżej, że ludzie których poznał to de facto byli pracownicy i pacjenci psychiatryka (ci co go żegnali z pracy). Jeśli tak było to można to wyjaśnić tym, że jego mózg po przeżyciach psychiatryka aby o tym zapomnieć zaprogramował sobie, że on trafił do tego domu (po wyjściu ze szpitala) opuszczając pracę a nie wychodząc z psychiatryka. Ale tu chciałbym się upewnić więc wygląda na to, że obejrzę jeszcze raz. Film bardzo dobry, niewiele filmów oglądam więcej niż raz.

andolinis

Zgadzam się z "przed mówcą". Jest jeszcze jedna rzecz, o której nikt nie wspomniał, a o czym chyba myślał reżyser: otóż istnienie duchów żony i córek lub jak jak kto woli wytworów jego umysłu, aczkolwiek w końcówce filmu to są duchy napewno w scenie pożegnania. Pożegnania właśnie bo dopiero wtedy mogą odejsc i spocząć w spokoju, gdy prawda w końcu wyszła na jaw, kto stoi za morderstwem (mąż sąsiadki). Bo ona sama przez 5 lat żyła i nie wiedziała że jej stuknięty mąż zabił jej przyjaciółkę z dziećmi. To akurat w tym względzie nie pierwszy film jak duchy " krążą " między światem żywych i umarłych dopóki niewyjaśniona jest sprawa ich zabójstwa lub gdy muszą ochronić swoich bliskich żyjących przed jakimś złem.
A film oceniam jako bardzo dobry.

ocenił(a) film na 7
andolinis

Również musiałabym obejrzeć jeszcze raz żeby być pewnym tego czy on faktycznie pracował czy to był psychiatryk. Wydaje mi się że to był jednak szpital. Była mowa o tym ,że on niedawno z niego wyszedł. W jego szpitalnym pokoju zostało nawet zdjęcie jego rodziny. Poza tym gdyby on mieszkał wcześniej w swoim domu to bezsensu byłoby pokazywanie tego że oni się dopiero wprowadzili. No i reakcja sąsiadki wskazywała że on dopiero się pokazał w okolicy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones