boszzeee jak ja ryczałam... najsmutniejsze jest to, ze zaden z bohaterow nie byl zla postacia, kazdy chcial jak najlepiej dla swoich najblizszych, pragnal szczescia i bezpieczenstwa. a jednak w kulminacji wszystkie te intencje doprowadzily do tragedii... i to nie jednej. wiec co jest wazniejsze, intencje czy rezultaty działan?... czyli Kant vs. Nietzsche...