Produkcja klasy B. Lubię Chan'a, ale w tym filmie mamy tylko cień starego Jackiego. Wszystko bardzo sztuczne. Bijatyki, pościgi i zdarzenia aż kolą w oczy kiepską reżyserką i montażem. Efekty spec. bardzo mierne (jak w starych filmach). Gagi i teksty nieśmieszne. Aktorsko ogólnie słabo, Knoxville bardziej irytował niż śmieszył. Fabuła do bani. Zakończenie - szkoda gadać. Kiczprodukcja. Czyżby Chan dryfował w stronę produkcji spod znaku Seagala?
Podpisuję się obiema łapami pod powyższym podsumowaniem tego bardzo przeciętnego i przewidywalnego filmu. Oglądałem i zastanawiałem się dlaczego to jest tak rozpaczliwie nieśmieszne i czy scenariusz jest autorstwa nastolatka,który lubi jak ekranie dzieje się dużo,ale sensu większego to w tym być nie musi.