został przestępcą, bo w takim środowisku sie wychował, gdyby nie to kto wie kim by został? jednak miał troche "zżartą" psychike- np zachowanie w domu u tego czarnoskórego faceta nie było raczej normalne

Film naprawde świetny. Ale nie daje mi spokoju jedna scena, gdy chce zabić tego farmera (murzyna). Dlaczego chce to zrobić?? Tylko dlatego że bije swoje dziecko? Bez sensu...

Wydaje mi się że może był przewrażliwiony na punkcie dzieci. Nie rozumiał dlaczego bez sensu bije swoje dziecko . Przecież widziałeś / aś jaki był miły dla tego chłopca chociaż był przestępcą

już we wcześniejszej scenie – gdy przejeżdżali przez policyjną kontrolę – i matka zaczęła krzyczeć na dzieci za rozlanie napoju w nowym aucie, po jego minie widać było że mało brakowało by się nie zdemaskował; na pewno wpłynęły na to jego własne doświadczenia z dzieciństwa które nie było za różowe –ojciec kryminalista, praca matki, podwórko... z reszta myślę że nie zabiłby tego farmera, jak sam później powiedział – zabił 2 osoby – pierwszą która chciała skrzywdzić jego matkę, drugą Philipa;

Ja się cieszę, że w taki sposób wykreowano jego postać - nie jest ona krystalicznie biała, ale nie jest to też złoczyńca przesiąknięty do szpiku kości. Posiada zarówno negatywne cechy (początkowa scena gdy każe dziecku wziąć pistolet i powiedzieć "ręce do góry" czy coś w tym stylu - co to miała być za głupia zabawa/ test?, porwanie, kradzieże) jak i pozytywne (obrona małych dzieci).
Jak dla mnie jego gwałtowne zachowanie w stosunku do ludzi "upokarzających" dzieci miało źródło w jego własnej historii. Może wiedział jaki "odcisk" w jego życiu pozostawiło zachowanie jego rodziców (może była to przyczyna jego późniejszego "kryminalnego życia") i nie chciał, by dzieci przeżywały coś podobnego? W końcu wiele późniejszych cech i zachowań ludzi zostaje kształtowanych w okresie dzieciństwa (mimo, że wszystko da się w pewnym stopniu zmienić - nawet złe przyzwyczajenia).

Polon92
"początkowa scena gdy każe dziecku wziąć pistolet i powiedzieć "ręce do góry" czy coś w tym stylu - co to miała być za głupia zabawa/ test? "
Butch chciał pokazać małemu jak mężczyzna powinien bronić swojej rodziny. To była symboliczna scena, a nie jakiś test/ głupia zabawa, nie załapałeś? :)

Mój komentarz jest z przed 4 lat, ciężko mi powiedzieć. Skoro zadałem takie pytanie , to tak - nie załapałem.

:) Cztery lata temu tez mogłem nie załapać :)

Moim zdaniem to była właśnie jakaś głupia zabawa kryminalistów, którzy chcieli się "rozerwać" i pośmiać zaraz po ucieczce z więzienia...

Butch, w farmerze bijącym dziecko, prawdopodobnie widział swoich prześladowców z dzieciństwa. Miał wielki uraz z młodości. Nie mógł znieść widoku dręczonych dzieci, gdyż sam jako chłopak, wielokrotnie był dręczony. W każdym, ze źle traktowanych dzieci, widział siebie. Za obowiązek postawił sobie, zwalczać tego typu ludzi.

Mogło to być spowodowane tym, że np Butcha ktoś bił w dzieciństwie i dlatego tak zareagował. W dziecku farmera zobaczył siebie z przed wielu lat...

Fakt bicia dziecka za nic i zdenerowanie się Butcha na widok tego uważasz za bezsens? Gratuluję podejścia ... Sam bym takiemu po ryju dał ... Dodatkowo Butch był przewrażliwiony na tym punkcie ponieważ jak mówił jego ojciec "był do niczego", więc jak zachowywał się w stosunku do syna chyba każdy może się domyślić, czyli nie ma się co dziwić zachowaniu Butcha ...

Nie dałbyś, bo jesteś internetowym frajerem, który myśli że poprzez klawiaturę czyni cuda... Tak poza tym widzę że mamy tu od cholery psychologów - którzy znają każde zachowanie ludzkie. Internet...

Nie myślę, że czynię poprzez klawiaturę cuda. ;) A jeśli używanie przeze mnie forum internetowego do wyrażenia własnego zdania jest dla Ciebie pretekstem by nazwać mnie "internetowym frajerem" to sam nim jesteś, bo też korzystasz z tego forum. Nie znasz mnie jako człowieka, więc mnie nie oceniaj, ja wyraziłem tylko swoje zdanie na temat zachowania Butcha, które w moim mniemaniu było oczywiste w takiej sytuacji. Może i jestem "internetowym frajerem", ale Ty za to jesteś sfrustrowanym dzieciaczkiem, który nie umie normalnie dyskutować i tylko wyzywa - "ostry i anonimowy". :)

Delikatnie mówiąc denerwuje mnie pisanie postów typu "ale bym mu przypieprzył" bo to do niczego nie prowadzi. 3/4 internautów bałaby się spojrzeć człowiekowi w oczy, nie mówiąc o dawaniu mu po ryju. Wystarczy przejechać się autobusem do którego wchodzi kilku nabuzowanych dresiarzy... gdzie są ci wszyscy bohaterowie, którzy w internecie takie cuda czynią?
Internetowy frajer ponieważ prawdziwi faceci nie mówią o czymś a to wykonują. A potem biegają takie cwaniaczki po ulicy, a jak przychodzi co do czego to kwiczą jak małe zarzynane prosiaczki. Żyjemy w społeczeństwie chojraków, i muszę przyznać z moich doświadczeń że niektórzy ludzie mają jaja, a niektórzy tylko mówią że je mają.

W porządku, rozumiem to i zgadzam się z Tobą, ale nie należy oceniać jednostek jako ogółu, nie znamy się i ocenianie kogoś poprzez internet, krótko mówiąc nie ma sensu, bo można się ostro przejechać, ale w porządku rozumiem o co Ci idzie. ;)

Butcha prawdopodobnie w dzieciństwie bił ojciec. We wcześniejszej scenie gdy ukradł Forda z podwórka rolnika jasno powiedział, że w kilku rzeczach są podobni, między innymi "nasi ojcowie są gówno warci",
Jak dla mnie jest to jasne nawiązanie do jego przeszłości.

Co do sceny w chacie murzyna to wcale nie jest powiedziane że by go zabił gdyby chłopiec nie zainterweniował. Nawet później Butch mówi do Bzyka "...Bohater z Ciebie, jutro napiszą w gazetach że uratowałeś tych ludzi, choć nie wiem czy bym ich zabił. Dotąd zabiłem tylko 2 ludzi - 1 skrzywdził moją mamę, drugi Ciebie"

Odpowiedź jest bardzo prosta, dlatego że był czarny.

Mam w stosunku do niego takie same odczucia jak w stosunku do Franka Morrisa z "Ucieczki z Alcatraz". Wiadomo, Butch był przestępcą - ale obserwując jego zachowanie nie sposób oprzeć się wrażeniu że to że nim się stał było raczej winą okoliczności w jakich dorastał, na pewno nie był zły do szpiku kości. Na koniec mi się naprawdę przykro zrobiło.

I to wlasnie intryguje w tej postaci. Masa sprzecznosci, czlowiek oglada, widzi jego zle czyny, ale mozna dostrzec duzo dobrych stron. Butch byl przestepca, ale ja mimo to zauwazylem, ze mial w sobie sporo dobra i mysle, ze widz czuje jakas sympatie do niego. Poza tym co do ostatniej sceny uwazam, ze Butch zwalczal zlo zlem.

tzn. nie do ostatniej, tylko tej w domu tego murzyna.

Mało jest ludzi, o których można powiedzieć, że są albo nieskazitelnie dobrzy, albo naprawdę źli. Taki jest właśnie świat - niezawsze czarny albo biały. Najczęściej dostrzegamy coś pomiędzy.

Ten farmer nie był baaaardzo zły... traktował tak swojego syna byc może, dlatego że on sam był tak traktowany i nie wie jak trzeba wychowywać. Przecież jego syn bawił się, cieszył co oznacza, iż jakiejś wielkiej patologii tam nie było... Dla mnie bicie dziecka jest oczywiście złe ale pomysł Butcha zabicia jego ojca (czyli zostanie bez środków do życia itp) jest wielką krzywdą dla tego malucha (niewliczając traumy jaką przeżyje widząc śmierc ojca). Wogule wielką przyjemnośc sprawiało mu patrzenie na strach farmera i jego rodziny. Chyba dopiero po postrzale przez Philipa zrozumiał że robi naprawde źle.
I tak wogule to na czym polegała przyjaźń chłpca do przestępcy? Philip go lubił bo robił żeczy zakazane i pozwalał mu na wszystko... do tego go wykorzystywał do zdobywania pieniędzy i jedzenia. I wogule nieszanował jego religii i sprowadzał go na złą droge...
Dla mnie jest bardziej negatywny jak pozytywny.

Tak, ale Butch, działał pod wpływem impulsu. Nie myślał wtedy konstruktywnie. Po prostu nagle zobaczył w tym farmerze, twarze, jego wszystkich prześladowców z dzieciństwa. Zabijając go, poczułby coś w rodzaju momentalnej ulgi.

film boski...
kocham tego aktora , ale oglądając ten film pokochałam jeszcze bardziej.

moim zdaniem Butch był dobry. Nawet bardzo .
Miał swoje zasady , które były troche szalone ,ale był dobry i szanował innych.
podobało mi się jak traktował dzieci .

ale tak czy siak na koniec filmu to się popłakałam jak dziecko .
To było okropne!!!!!! Dlaczego zginoł?! :(

Dobrze, ze zginął, miał zginąć niestety. Nie wyobrażam sobie innej końcówki. To ona zostawia taki smutek i żal oraz czyni film bardziej dramatycznym. Miałby iść do więzienia, uciec? To już nie byłoby to samo.

Poza tym mi utkwiła najbardziej w pamięci ze scen negatywnych związana z Butchem jak krzyknął (rozkazując) na chłopca, żeby przyniósł liny do związania tej rodziny murzynów.

Prosze powiedz w jaki sposób szanował innych? Tym że ich okradał i groził śmiercią? Mnie też wzruszyłą koncówka... wydaje mi się ze Butch dzięki temu chłopcu niektore sprawy zrozumiał i stał się leprzy. Mimo to nie imponuje mi niczym... niechciał bym go spotkać na ulicy.

Wg. mnie Butch z natury był dobrym człowiekiem. Dużą jednak rolę na ukształtowanie jego charakteru, miało jego straszne dzieciństwo i otoczenie w jakim się wychował. Dzięki temu, nie miał żadnego problemu z takimi rzeczami jak kradzież, lub chociażby porwanie. Nie posiadał naturalnego hamulca, a może posiadał, ale nie był on taki jak u normalnie wychowanego człowieka. Dlatego też swoje sprawy rozwiązywał inaczej, niż zrobiliby to inni ludzie na jego miejscu. Groził śmiercią i prawie zabił rodzinę farmerów, z przyczyn, które zapisałem w poprzednim komentarzu. Absolutnie, nie zgadzam się z tezą, że Butch zmienił się przy dziecku. Od początku traktował go tak samo dobrze. Traktował go tak, jakby chciał widzieć siebie za młodu. Co świadczy o jego wielkim sercu, gdyż mógł zachowywać się w stosunku do Philipa, jak farmer, wyżywając się na nim.

Skoro był takiii dobry to oby było więcej takich wspaniałych ludzi jak on w naszym społeczeństwie.

parkerqs odniose się do twojej wypowiedzi.

ja bym chciała go spotkać na ulicy.
z przyjemnością.
niech sie dzieje co chce...

Ja uważam (tak jak i niektóre osoby z postów powyżej), że Butch był tak naprawdę dobry, ale jego zachowanie brało się z braku normalnego dzieciństwa. A co do działania pod wpływem impulsu. Każdemu z nas się to zdarza. Fakt, nie zabijemy kogoś kto nas wkurzył np. pod wpływem chwili, ale chociaż pomyślimy o tym, a to już prawie krok do tego, by to zrobić :P ogólnie film mi się podobał tylko zakończenie było przygnębiające i smutne. Kiedy oglądałam to pierwszy raz (a zresztą za każdym razem mam nadzieję, pomimo znajomości zakończenia) to miałam nadzieję, że może uda mu się uciec, ale niestety :(

Zabić to nie, ale przywalić w zęby "pod wpływem chwili" może się zdarzyć.

Bardzo dobrze, że Butch nie był postacią prostą i schematyczną - dobrym lub złym. Przez to, że raz do głosu dochodziła jego ciemniejsza strona osobowości, a innym razem okazywał serce, był bardziej realny, prawdziwy. Co do tego incydentu z Murzyńskim farmerem - moim zdaniem jego odruch był prawidłowy. Policja powinna zapobiegać maltretowaniu dzieci (i zbrodni w ogóle), a gdy tego nie robi, to w końcu znajdzie się ktoś, kto będzie to robił za nią, chociaż zwykle nie do końca w literze prawa (a to już takie zupełnie luźne nawiązanie do filmu).

Przepiękny,przecudowny film.Butch-postać pozytywna według mnie o wielkim i dobrym sercu,którego nikomu nie oddał.Aż znalazł się chłopiec,którego pokochał.Uwielbiam Kevina Costnera,to świetny aktor.Kocham go;)
Dziś obejrzałam ten film po raz trzeci i dalej mnie zachwyca swoim pięknem.

Właśnie o to chodzi w tym filmie. Z jednej strony Butch wydaje się być postacią negatywną ze względu na jego kryminalną przeszłość, niektóre zachowania. Jednakże z drugiej strony jest on osobą o wielkim sercu. Ucieszyłam się, że na końcu filmu zmarł (w zasadzie wiedziałam od samego początku, że tak musi być). W końcu jak żyłoby się małemu z myślą, że jego wierny kompan siedzi za kratkami. I Philipowi i Butchowi byłoby ciężko, odczuwali by brak tej drugiej strony.

Czytając te wszystkie posty nasunęła mi się pewna myśl, czy na podstawie omawianych bohaterów dało by się napisać analizę psychologiczną którego z nich???

Tylko Butcha i Reda

hmmm, moim zdaniem to był dobry człowiek zniszczony przez nieszczęśliwe dzieciństwo...

Moje postrzeganie dobra i zła zawsze było trochę inne niż wszystkich, zwykłam przyjmować do świadomości fakty, że coś jest, albo tego nie ma, albo coś się wydarzyło, albo nie wydarzyło. Roztrząsanie tego, czy ktoś postąpił słusznie, czy coś, co miało miejsce było czymś dobrym czy złym, jest dla mnie pozbawione sensu. To nie tak, że mamy na to jakikolwiek wpływ. Podzielenie świata na dobrą i złą stronę jest jak powiedzenie, że pomiędzy czernią i bielą nie ma odcieni szarości. Dlaczego się tak rozpisuję? Otóż, dlatego, że bardzo ciężko mi z moją naturą oceniać postać Butcha. Nie był dla mnie ani dobry, ani zły. Był człowiekiem z krwi i kości - popełniał błędy, przelewał krew, dokonywał decyzji, żałował, potykał się i upadał. I chyba dlatego właśnie tak bardzo ten film przypadł mi do gustu (uwielbiam go!). I dlatego też tak bardzo kibicowałam Butchowi. Kevin Costner zagrał rewelacyjnie i sprawił, że przeżywałam wszystko wraz z graną przez niego postacią.

W gruncie rzeczy Butch był pozytywną postacią.