Jest ciężki, powolny, na pograniczu nudy. A jednocześnie tak porusza. Jest w nim oczywiście dramat umierania, ale i humor. Chwilami mnie irytował i chciałem dać ocenę w okolicach 4 lub 5. Ale jednak stwierdziłem, że dźgnął mnie gdzieś tam w bebechy i za to należy mu się coś więcej. Nie jest łatwy i jednoznaczny, ale może sztuka powinna taka być...