Rzeczywiście zasługuje na większy rozgłos (trafiłam na niego całkiem przypadkiem, a orientuje się dość dobrze w świecie kina), jednak nie jest on jakimś wybitnym arcydziełem. Ot, całkiem niezły film, to wszystko.

Rzeczywiście zasługuje na większy rozgłos (trafiłam na niego całkiem przypadkiem, a orientuje się dość dobrze w świecie kina), jednak nie jest on jakimś wybitnym arcydziełem. Ot, całkiem niezły film, to wszystko.

Wydaje mi się, że ten film jest po prostu dziełem przede wszystkim o walorach artystycznych - nie zaś produktem pod publiczkę.

Nie dziwi zatem fakt, że nie uzyskał dużego rozgłosu. W branży filmowej liczy się tylko komercyjny chłam.

a ja dołożę od siebie "delikatną tematykę" filmu. wszyscy wiemy ze armia USA na bank coś stosuje, stosowała i stosować będzie, także nawet ze względu na to że film porusza te zagadnienia może być [a może celowo] pomijany.

Muszę zgodzić z tym zdaniem, film porusza "delikatną tematykę" o której nie wspomina się nawet publicznie, nie mówiąc o robieniu filmów. To jego kolejna wielka zaleta.

To jest film trudny, na wskroś artystyczny wymagający co najmniej dwukrotnego obejrzenia. Takie filmy, rzadko zyskują wiele nagród, bo:
- zwykle jest tak, że im film jest trudniejszy tym większa szansa, że trafi do szerokiej widowni. Umówmy się, z Drabiny horror jest nijaki (choć klimat ma u mnie lepszy od podróbek japońskich hitów), jest pełen symboliki i niedomówień. W zasadzie cały film to wielka zagadka. Ja np lubię takie filmy, które powodują, że muszę pomyśleć, ale większość ludzi oczekuje relaksu, a ten film nie jest relaksujący i jak to napisali na wikipedii "Regardless of whether a critic gave the film a positive or negative review, the consensus is that the film is quite unnerving. Film critic Roger Ebert wrote in his review, "This movie was not a pleasant experience." i z tym chyba się zgodzimy.

- o ile dobrze się orientuje, to nagrody przyznawane są po jednokrotnym obejrzeniu, a Drabina zyskuje dużo jak się ją zobaczy raz jeszcze wychwytując biblijne symbole