Czyli co, cały film to majaka przedśmiertna? Ja to tak odbieram.
Cały czas obserwujesz jak świat widzi umierający na stole operacyjnym w Wietnamie Singer, który nie chce pogodzić się z tym, że przyszła kolej na niego. Jak dla mnie to takie jakby nawiązanie do powiedzenia, że przed śmiercią widzimy całe swoje życie. Akurat bohater przez długą chwilę skupił się na pewnym okresie.