jesli ktos tego filmu nie widzial mega polecam bo zostaje pamieci jeden z moich najlepszych filmow...
Nie. Dlatego że dla mnie to jeden z wielu wielu filmów które co prawda mają w sobie jakąś wartość ale mimo to są ( dla mnie) przeciętne, filmy na które nie warto poświęcać czasu.
Film mi się po prostu nie podobał. Spodziewałam się czegoś ciekawszego. ( proszę sobie darować argumenty typu: kino nie dla Ciebie, nie zrozumiałaś, oglądaj coś lżejszego)
Z wymienionych argumentów nie wymieniłaś, że Ci się na nim po prostu dłużyło, mimo że nie przekraczał 2h to jednak miałaś go dość. Nie zgodzę się też, by ktoś powiedział bądź napisał, że ten film można było zamknąć w kilku minutach jako teledysk do dobrej piosenki. To co miałaś okazję obejrzeć to był geniusz nie na szeroką skalę, żaden komercyjny hit, to było dla ludzi, którzy naprawdę przywiązują uwagę do szczegółów, dla tych co zwracają uwagę na symbolikę. Prócz samego aktorstwa, wielkie znaczenie ma scenariusz i jego poprowadzenie, oddanie tego całego klimatu zagubionych ludzi którzy nie wiedzą dokładnie do kogo się zwrócić po pomoc...
No właśnie w bardzo eleganckim stylu zapodałeś mi argumenty " kino nie dla Ciebie, oglądaj coś lżejszego". Ja nie uważam tego filmu w żadnym wymiarze za przejaw geniuszu i takie jest moje zdanie, nie wmówisz mi że miałam niesamowitą okazję oglądać geniusz na szeroką skalę. Lubię filmy zarówno komercyjne jak i nie, ale film musi do mnie w jakiś sposób przemówić, nie musi mi się podobać bym oceniła go wysoko. Co do gry aktorskiej to widziałam lepsze role Tima Robbinsa chociażby w "Rzece Tajemnic", a sam klimat filmu był dziwny, nie podobał mi się, i nie zgodzę się że scenariusz był dobrze poprowadzony ( bo wnioskuję to z Twojej wypowiedzi, jeśli nie, to wyprowadź mnie z błędu), inwersja czasowa nie czyni filmu genialnym, " nie dla każdego", " tylko dla ludzi oglądających kino wybitne". Cóż, sama nie oceniam tego filmu, bo uważam że oceny od 1 do 4 byłyby krzywdzące, a jednocześnie na wyższe w mojej skali nie zasługuje.
Czytając Twoją wypowiedź rzuciła mi się w oczy pewna nieprawidłowość. Na początku uznałem że nie czytasz mnie uważnie, zobacz dokładnie, ja "[...] To co miałaś okazję obejrzeć to był geniusz nie na szeroką skalę[...]" a Ty w odpowiedzi "[...] nie wmówisz mi że miałam niesamowitą okazję oglądać geniusz na szeroką skalę.[...]. Tak, nie miałem zamiaru narzucać Ci w jakiś sposób swoją wolę, szanuję Cię w wielu aspektach. Szczególnie, że dotrwałaś do końca. Oglądałem ten film z wieloma znajomymi, zawsze po jednej osobie chcąc zobaczyć reakcje. Mogę to robić bo ten film nigdy mi się nie znudzi. Kiedyś puściłem go ojcu, on nie dotrwał... Nawet do połowy nie dał rady. Podoba mi się u Ciebie to, że być może starałaś się zrozumieć ten film, wiadomo, nie jest on prosty, to nie jest głupia komedyjka na jeden wieczór, to jest dojrzałe kino skłaniające do refleksji, każe się zatrzymać i pomyśleć. Największy niesmak zapewne sprawiła u Ciebie scena w szpitalu psychiatrycznym. Była bardzo mocna... Ale jak można sobie inaczej wyobrazić piekło? Jak wygląda cierpienie któremu nie można się przeciwstawić? Ten film w moim przypadku otworzył mi oczy na wiele spraw.
Szczerze dziwię Ci się że oglądałeś ten film tyle razy, chociażby ze względu na jego ogólnie nazwę to : specyfikę. Co do scen które wzbudziły mój niesmak to było ich wiele...To co mi się w tym filmie podobało to przedstawiona metafora piekła ( kiedy był ze swoją dziewczyną/kochanką) i nieba, kiedy był razem z żoną i synkiem...bynajmniej ja tak to zinterpretowałam.
Takie filmy wręcz należy oglądać po kilka razy, z reguły mają ukryte drugie dno, głębszy sens. Nie należy na nim zakrywać oczu czy przeskakiwać dalej, wtedy można coś pominąć i okaże się że film był o niczym. Oboje wiemy że tak nie jest. Metafor, ukrytych nawiązań do zinterpretowania, symboliki i wielu innych rzeczy było znacznie, znacznie więcej.
Justyna0810 - no cóż masz swój gust, ale nie odmawiaj temu filmowi wielkości bo na nią zasługuje , powiem ci że jak nie odmówiłem Łowcy Jeleni wielkości , chociaż dla mnie najgorszą wadą tego filmu była długość (pierwszą połowę filmu bym mocno skrócił), ale napisz więcej co ci się w tym filmie nie podobało (bo lubię kulturalną rozmowę z drugim człowiekiem o filmie) :-)
Co mi się nie podobało..wiele scen było wręcz obrzydliwych, nie lubię czegoś takiego, bo kojarzy mi się z horrorem klasy B. Nie wiem jak to wytłumaczyć ale te wstawki w których było pokazane co się działo na wojnie były nakręcone w dziwny sposób, jakby były czymś odrębnym...i nie chodzi mi tu o odrębność od całej fabuły tylko nie wyglądało to zbyt spójnie pod względem..technicznym? Jak mówiłam, ciężko mi to wytłumaczyć. Sam klimat filmu mi do gustu nie przypadł. Nie wiem, może po prostu spodziewałam się czegoś innego jeśli chodzi o ten film? Ale to co mi się podobało to metafora piekła-nieba.
Hm.... na początku filmu masz ukazaną wojnę w Wietnamie i początek "incydentu" potem normalne życie bohatera, zaczyna dostawać urywków świadomości z Wietnamu lecz sam nie wie czym one są (nie pamięta ich bo jest święcie przekonany wrócił do domu cały), ja ogólnie to co nazywasz wadami nazywam też zaletami, jest to fajna odskocznia od "obecnego życia bohatera". Gdy oglądałem ten film pierwszy raz, zrozumiałem tylko zakończenie , lecz oglądałem już chyba nie wiem który raz i muszę powiedzieć że wiedzę w nim coraz głębszy sens, zdecydowanie im więcej się go ogląda tym jest lepszy.
A co do obrzydliwych scen , chodzi ci o demona pełzającego po Jezebel , scenę w szpitalu ? To jest właśnie dobra metafora piekła - nieba , tak jak mówił kręgarz gdy nastawiał Singerowi kręgosłup - jeżeli boisz się śmierci to przyjdą po ciebie demony, jeżeli osiągniesz spokój demony są tak naprawdę aniołami które zabiorą cię do nieba (tutaj można powiedzieć że aniołem był jego zmarły syn)
Myślę podobnie, choć to jeden z lepszych, jak nie najlepszy film o tej tematyce.