napisz do tvn oni lubieja sie w skandalach

Twoja historia poruszyła mnie do głębi.Napisz numer konta,abym mógł przesyłać datki na twoją wyprawę - "w poszukiwaniu straconego czasu".

No cóż ja również poczułem się oszukany. Z początku zapowiadało się dobrze, ale im dłużej to trwało tym bardziej mi się dłużyło. Kolejny film na którym się zawiodłem, a mogło być tak pięknie. Więcej o zastrzeżeniach do filmu napisałem w oddzielnym wątku. A jeśli komuś się podobał lub był zachwycony, to gratuluję bezkrytycznego podejścia do życia i... tak trzymać - dziś świat bardziej chyba niż kiedykolwiek potrzebuje ludzi, którzy godzą się na wszystko co się im wciśnie i nie narzekają na powszechnie panującą tandetę. Ktoś przecież musi pracować na takich leniwych i znudzonych życiem ponuraków jak ja i mi podobni.

Ja dziwię Ci się jak mogłeś dać ocenę aż 4. Ja się cieszę że do kina nie poszedłem i nie straciłem 30 zł. Nawet na kompie nie byłem w stanie obejrzeć do końca tego "arcydzieła". Przestałem oglądać jak Drakula wysysa krew ze swojej żony (chociaż ona upadła z dobrych paru metrów). Mógłby mi ktoś napisać zakończenie?

Prawdopodobnie będzie 2ga częśc sądząc po zakończeniu :P

Wątpię, że będzie druga część.

a ja watpie czy umiesz myslec.

bardzo merytoryczna wypowiedź dzieciaku...

twoja takze.

Ja nawet przypuszczam, mając na uwadze ilość powstałych filmów o Drakuli, że ta nie jest pierwszą nieznaną jego historią a ile jeszcze przed nami tych nieznanych !? a za tą, już znaną - 5/10 !!!

SPOILER
-
-
-
Wład postanawia przemienić pozostałych przy życiu poddanych i wampirzym gangiem wybierają się żeby zbić turków. Potem teoretycznie umiera, ale jednak okazuje się że przeżył i możemy podziwiać go w przyszłości kiedy podrywa kobietę podobną do swojej świętej pamięci żony :D. A i ten pierwszy wampir z jaskini mówi że "gra się rozpoczęła", czy coś w tym stylu.

kuniec.


Szkoda mi tego filmu, bo pomysł zapowiadał się ciekawie. To pokazanie współczesności to już w ogóle mi się nie spodobało. Gdybym poszła do kina to bym tego żałowała, a tak to można sobie obejrzeć jeśli nie masz w tym momencie ochoty na sensowniejszy film :).

Jeśli dałes 1 to jesteś zwykłym kretynem.

Na szczęście takich jak ty jest nie wielu, to raczej aberracja w toku ewolucji i socjalizacji niż jakaś prawidłowość. Jak masz taki wysublimowany gust to zostań przy filmach niszowych, one połechczą twoją próżność ambitnego widza, choć dla mnie bliżej ci do hipstera niż ambitnego widza...

Bardzo ładnie udajesz, że potrafisz kogoś inteligetnie obrazić... ba, że potrafisz myśleć.
Może nawet ktoś się na to nabrał.

gerald83 - no i dobrze!! tak mu powiedz!! Daelric - ja Ci gdzieś chyba odpowiadałem, Ty zwyczajny dziwoląg jesteś, człowiek napisał coś normalnego,a Ty się jak zwykle z 3 groszami wp..........sz. Zachowaj pseudomądre myśli dla siebie.

to chyba najlepszy komentarz jaki można było napisać do tego filmu. Dzięki, że zatarłeś choć trochę złe wspomnienia z " seansu" :)

Ja też dałem 4/10 ale miałem świadomość, że oglądam typowy blockbuster. A blockubster robiony podstawie poważnej powieści to nie ma co się cudów spodziewać... stąd nie narzekam. Obejrzałem, zapomniałem i tyle.

Twoja głupota jest nie do opisania, żalisz się że straciłeś czas, nikt nikogo nie zmusza do oglądania.

Zarzucanie komuś głupoty w dyskusji to tani wybieg. Niczego nie udowadnia i źle świadczy o osobie zarzucającej innym głupotę. Faktem jest że nikt nikogo nie zmusza do oglądania, ale to nie zmienia też faktu, że po obejrzeniu filmu mamy poczucie straconego czasu. Zresztą "poczucie straconego czasu" to po prostu forma stylistyczna wyrażająca w sposób bardziej dobitny myśl, że się po prostu wynudziłem. Ja bardzo często w różnych sytuacjach mam poczucie straconego czasu i ty na pewno też. Takie coś przytrafia się wszystkim - no chyba, że jesteś jakimś bezmyślnym cyborgiem, wtedy kto wie...

Czy warto było tracić czas na zarzucanie komuś głupoty, gdy nie jest się geniuszem...?

Czy warto było tracić czas na moją odpowiedz? Widocznie sprawia ci to przyjemność, masz inne zdanie lub jeszcze coś innego, jak już się bawisz w filozofa to zastanów się czy można komukolwiek przypisać że jest głupi czy że jest geniusze. Głupi czy geniusz to określenia umowne tak samo jak normalność.

Aleś się teraz wymądrzył. "Głupi czy geniusz to określenie umowne" - ile ty masz lat, że takie banały wypisujesz? Geniusz i głupota to stany umysłu a nie określenia i to jeszcze umowne! Rany, co za pokolenie nam rośnie. Geniusz to człowiek o ponadprzeciętnych zdolnościach, a głupota to przekonanie o posiadaniu wiedzy, której się nie posiada, to brak bystrości, nieumiejętność rozumienia podstawowych związków przyczynowo skutkowych. A co ty robisz? Sprowadzasz cechy osobowości do umownych określeń. Brak ci bystrości umysłu, koleżko.

Czyli twierdzisz że geniusz nie może być głupi a głupek nie może być geniuszem?
"Geniusz to człowiek o ponadprzeciętnych zdolnościach", czyli twierdzisz że tacy ludzie nigdy nie są przekonani o posiadaniu wiedzy której nie posiadają?
Ludzie przypisują geniusz osobom które niby nadludzkimi zdolnościami odpowiedzialne są za przełomowe wynalazki, odkrycia a nawet dzieła sztuki. Myślisz że nie wiem co to geniusz czy głupek? Problem w tym że to tylko stwierdzenie tak mało precyzyjne jak egoizm i altruizm.

Podaj jakikolwiek przykład altruisty który nie ma nic wspólnego z egoizmem i geniusza który nie ma nic wspólnego z głupotą.
Jeszcze mi tu sugerujesz że jestem upośledzony a w moim przekonaniu sam zalatujesz debilem w przestarzałym medycznym znaczeniu tego słowa.

Możesz się chełpić że takie czy inne są definicje geniusza i głupka, ale ja z chęcią podetrę się książkami z tą definicją, tyle dla mnie znaczą.

Rany, człowieku, przestań się ośmieszać. Tych twoich głupot nie da się czytać, bo człowiek by od tego zgłupiał. Nie ma to jak jedenastolatek wypowiadający się na tematy dla dorosłych - zaraz spłodzi jakąś bzdurę. Chłopcze, Wielowied, przytoczył ci encyklopedyczną definicję geniuszu i głupoty, a opracowali ją na pewno ludzi mądrzejsi od ciebie, więc z czym ty tutaj wyskakujesz. Właśnie dlatego, że używasz opracowań naukowych jako papieru toaletowego wypisujesz takie bzdury. A przydałoby ci się trochę poduczyć. Może jak pójdziesz już do szkoły i nie będziesz chodził na wagary, to się czegoś mądrego nauczysz.

Widzę że ciśnienie Ci podnosi, przykro mi ale nie będę dyskutował z ludźmi prymitywami co tylko potrafią tylko wyzywać i myślą że coś o mnie wiedzą. Co lepsze myślisz nawet że wiesz coś o tym co piszesz biedny człowieku.

Tylko, że to ty zacząłeś zarzucając głupotę innym, że niby ty jesteś taki mądry i wszechwiedzący. Teraz jednak nie masz pomysłu jak z tego wybrnąć i odwracasz kota ogonem. Dobrze jak my o inyych źle, gorzej jak inni o nas - co? Ludzie przeczytawszy twoje posty dużo mogą się o tobie dowiedzieć, ale nic dobrego.

Pozwól, że zacytuję twoje pierwsze słowa na tym wątku.
"Twoja głupota jest nie do opisania..."

Nie bierz wszystkiego w internecie na poważnie, nie błyszczysz inteligencją jak łapiesz się na taki marny trolling.
Ja nie wypadam lepiej trollując, ale to już inna kwestia.

Od kilku miesięcy czy to na demotach, czy na yt, czy też na forach powtarzam pewne słowa.
Słowo troll wymyśliły sobie tchórzliwe dzieciaki.
Dzisiaj byle debil może napisać:
- post z błędami
- hejt
- głupoty i debilizmy
po czym gdy dojdzie do momentu, gdzie pozostaje takiemu idiocie jedynie przyznać, że jest idiotą tłumaczy się trollingiem "hahaha strollowałem was".
To tak głupia wymówka jak "it's a prank" przy kradzieży telefonu.
Mądry trolling w zasadzie już nie istnieje, są tylko idioci myślący, że mogą wypisywać głupoty, a potem wytłumaczą się trollingiem i wszystko jest ok.
Nie, nie jest... Nie ma trolli. Są idioci i prowokatorzy.
Ciebie zaliczam do kategorii idiota. Palnąłeś głupotę i tłumaczysz się trollingiem gdy zabrakło ci argumentów.
Żałosne. I jesteś idealnym przykładem mojej tezy, iż słowo troll to wymysł tchórzy.

Nie napinaj się idioto to taki sam trolling jak mój temat w filmie psychoza. Trolling to prowokacja, myślisz cokolwiek nim napiszesz?
Jeśli myślisz że jesteś lepszy to muszę Cie zmartwić samo odpowiadanie na takie coś to oznaka głupoty. Głupi zarzuca głupiemu głupotę a sam jest głupcem.

Gadaj sobie co chcesz. Trolling to idiotyzm.

Co daje trollom prowokowanie? Satysfakcję? Trzepiesz się pod kołderką gdy kogoś sprowokujesz?
Ty robisz z siebie głupka i masz na to wytłumaczenie: trolling. Czyli jak sobie mniemasz jesteś inteligentną osobą, która prowokuje. Ale każdy sprowokowany to już definitywnie głupek, tak? Jakie puste myślenie...

To teraz idąc za twoim tchórzliwym myśleniem odpowiem:
nie napinaj się idioto - bo to ja prowokuję ciebie.

Strollowałem cię.

I co, taki jesteś mądry? Myślisz zanim coś napiszesz tak w ogóle?

Widzisz - moja teoria, że trolling to debilizm jest prawdziwa. Bo obraca się przeciwko twórcy - zawsze. Zawsze mogę nazwać cię idiotą i jeśli się oburzysz - odpiszę ci, że trollowałem. I teraz co zrobisz - nazwiesz mnie znowu idiotą, czyli wpadniesz we własną pułapkę, czy może nic nie odpiszesz bo w momencie, gdy ktoś przyznaje się do trollingu to nie wypada już się wypowiadać? Bo ofiara złapała się na trolling i po zdemaskowaniu już nie ma zabawy.

Nawet nie możesz teraz stwierdzić czy nadal trolluje, czy też zupełnie poważnie piszę.
Bo dobry trolling to taki, któremu nie można nic zarzucić i który nie obróci się przeciwko autorowi. A przeciwko tobie już się obrócił.

Pozdrawiam i radzę przemyśleć trollowanie, póki co robisz z siebie tchórza i idiotę.

"Głupi zarzuca głupiemu głupotę a sam jest głupcem." - zarzucasz głupotę McMarphy, a on po prostu cię strollował. Tylko się do tego nie przyzna, bo prawdziwy troll się nie ujawni. A skoro McMarphy trolluje, to ty okazałeś się głupcem. Bo dałeś się sprowokować.

Teraz napiszesz, że on nie trollował tylko jest głupcem, a zacytowane słowa ciebie się nie tyczą, bo ty trollujesz. Czekam na to :) no dawaj idioto. Powiedz, że trolling to nie jest robienie z siebie idioty. I jakimś niepisanym prawem ty tu ustalasz kto jest trollem, a kto głupcem. No dawaj :)

Trochę kolega popłynął z tą wypowiedzią.

W sam raz do poduchy. Jak można było się po tym filmie spodziewać czegoś innego niż wariacji fantasy na temat legendy?
Film prostacki ale tą prostotą mnie akurat urzekł i chętnie obejrzałbym kolejną część (choć trochę wątpię aby powstała).

Mnie film osobiście również rozczarował. oczekiwałam czegoś lepszego, nowego, zaskakującego, i strasznego :) cóż film był przewidywalny a im bliżej końca tym bardziej nudno i poczucie że już się chyba nic nie wydarzy powoli chęć oglądania niknie : / ale jedna rzecz w tym filmie irytowała mnie strasznie, zresztą akurat ten fakt irytuje mnie we wszystkich filmach, gdy akcja dzieje się np: w 1400 r a kobiety mają wyregulowane brwi cienie do powiek i czerwone szminki, przy komediach nie zwracam na to zbytnio uwagi ale w innych gatunkach jakoś mnie to razi, taka pierdółka. równie dobrze główny aktor mógłby popitalać w adidasach lub do walki z wrogami mógł dostać karabin maszynowy :D

Dlaczego nie miałbym się spodziewać czegoś wartościowego?
Od lat marzył mi się film łączący prawdę o Wladzie Palowniku z legendą. Ten okazał się durny i bezsensowny.

Film był prostacki, ale urzekł cię prostotą? Nie prostackością?
Mnie prostotą urzekł film "Prosta historia", a nie był prostacki.

Ponieważ zakładam, że jako inteligentny widz przyjrzałeś się filmowi. Obsada, reżyser, kraj, inne materiały.
Wiele rzeczy wskazywało na to, że to będzie klasyczne kino popcornowe klasy "b".

Tak, film prostacki urzekł mnie (a raczej "przełknąłem go") z prostotą.

Trzeba było w takim razie w ogóle nie iść

pewnie gdyby wiedział, że film będzie tak beznadziejny to by nie poszedł. A że akurat poświęcił mu czas i uznał go za stracony, to chciał ostrzec innych przed podobnym błędem.
(swoją droga, szkoda, że nie dobitniej, bo mimo wszystko obejrzałam..:/ )

no i tu popełnił błąd. Jak można komuś odradzać film, nie umiejąc go rozłożyć na czynniki pierwsze i skierować ich do konkretnego typu widza? Przecież to zalatuje wywyższaniem się. Mnie się film podobał, choć fabularnie mnie nie urzekł, ale gdybym miał tak słuchać wszystkich tych, którzy tak odradzają oglądanie tego czy tamtego, to bym nie miał czego oglądać. A sam film miał kilka fajnych momentów jak np. wojna z nietoperzami, sceneria gór dawała klimat rodem z powieści Tolkiena, a jakiś typek siedzi przed kompem i wali teksty typu 'odradzam'. Odradzać to się może wampir co najwyżej. Nikt tu nie ma prawa czegoś komuś odradzać, bo nikt nie jest wyrocznią, alfą i omegą itd. Może wyrazić tylko swoją opinię.

"Nikt tu nie ma prawa czegoś komuś odradzać, bo nikt nie jest wyrocznią, alfą i omegą itd. Może wyrazić tylko swoją opinię."
I dlatego "odradza" a nie "zakazuje". Użycie słowa Odradzam tutaj jest wg mnie prawidłowe, bo to wyrażenie opinii.
A co do tego czy ktoś film obejrzy czy nie - wolna wola.
Jak widać po tym temacie, opinie są skrajne, co wg mnie jest dobra rzeczą - sam decydujesz za czyim głosem podążyć :)

Ale mówili, że fajny. Że dobry, mówili. Na plakatach pisali, że warto. I reklamy były.

Tak jest ze wszystkim

mnie tez oszukali :( drugi raz sie nie dam nabrac :>

ogromnie żal tak zmarnowanego potencjału przez fatalne błędy w fabule, następstwie akcji i, co mnie osobiście zawsze najbardziej wku*wia - braku podstawowej wiedzy o choćby zarysie realiów przedstawianego świata. Diabeł tkwi w szczegółach....

Ocena 1 lub 2 to dopiero jest skandal.Dobra nie wszystkim
musiał przypaść do gustu,ale dając 4/10 jeszcze bym zrozumiał.Ale 1 lub 2
tylko świadczy o tym jacy niekompetentni są niektórzy użytkownicy.

Wybacz, ale filmowi z takim potencjałem i taką realizacją nie mogę dać wyższej oceny. Nielogiczności w fabule, wrażliwość na światło tylko wtedy, kiedy akurat potrzeba, sprowadzenie syna Wlada z klasztoru do sułtana, czyli jakiś kilometr od podnóża góry + do tego zejście z tej góry w niecałą minutę!!, samurajski(!) miecz sułtana, chiński smok na zbroi Wlada (jak by już "europejskich" smoków nie było), przeciętna gra aktorów.
To są tak rażące błędy, że naprawdę szybkość akcji i efekty specjalne (które właściwie w każdym wysoko budżetowym filmie są teraz świetne - to już standard) tego nie rekompensują. Więc za co mam dać 4 gwiazdki, albo co gorsza 7? Za piękną żonę i przystojnego Wlada? Za spotkanie po latach w środku miasta i popołudniową porą?

Oglądanie filmu ma sprawiać przyjemność
Chyba w końcu po to głównie oglądamy filmy(zwłaszcza jak to jest czyjeś hobby).
Od tego filmu spodziewałem się dobrego kina fantasy no i go dostałem.
Pamiętaj,że ten film nie jest dokumentem czy dramatem(chociaż akurat tutaj takowy element występuje)
W filmach fantasy nie wymagaj na litość boską 100% logiki .
Wiadomo,było kilka absurdów i błędów logistycznych,ale jako film akcji fantasy sprawuje się dobrze i tyle no i nie nudził,jak niektóre filmy tego typu
potrafiły robić.
A nuda i ziewanie podczas filmu to najgorsza rzecz jaka może spotkać widza.
Film ma ciekawić,intrygować i zajmować.
Dracula naprawdę daje radę w dzisiejszych pustych czasach co drugi film to nudy i pseudo pomysły,które niektórym wydają się genialne,a są po prostu nudne i zakręcone na maxa....

Jak dla mnie, żeby film był naprawdę bardzo dobry musi coś z sobą nieść. A żeby nazywać genialnym, to musi być w nim coś niezwykłego. Mi np. w Życiu Pi efekty specjalne pasowały plus fabuła nie była pustą historią. Birdman? Wszystkie sceny przechodzą jedna do drugiej tak płynnie, że nie czuje się jak mija czas... Istny majstersztyk. Co do filmów fantasy/akcji to musi być sprawnie zrobiony, bez błędów wpadających za 2 razem w oczy no i oryginalny pomysł, a nie 2-3 część. Wtedy to, może dostać 7 do 8 w skrajnych wypadkach.

Mnie film bardzo zawiódł. I za ten zawód dostał niską ocenę. Niższą niż nie jeden słaby film, po którym niczego nie oczekiwałem.
Film jest co prawda filmem fantasy, ale jest twardo osadzony w czasach historycznych. Nie jest to, żadna Nibylandia ani światy równoległe. I dlatego powinien być pod tym względem bardzo realistyczny.

no fakt. racja. film o facecie, który dzięki piciu ludzkiej krwi żyje setki lat... To jest kino rozrywkowe, które nie ma za zadanie stawiania fundamentalnych pytań, tylko zapewnienie widzowi 90 min bezrefleksyjnego wytchnienia. Intelektualne dysputy nad takimi filmami są raczej pretensjonalne; dość głupia bufonada domorosłych krytyków.