Dobry film, tyle i aż tyle.
Atuty:
- Saab (dużo);
- fragmenty z prób (szczególnie pierwsze odegranie "fatalnej" pary);
- dobre ujęcia (Hiroszima).
Poza tym miałkie kino.
Sztucznie pocięte i wydłużone plus banalna historia piętrowana powolnymi rozmowami o tym, czego to nie przeżyliśmy i dzięki czemu teraz możemy o tym mówić.
Truizmy i "produkcja" emocji, przeintelektualizowane to wszystko, choć były dobre, "dojrzałe" momenty i dialogi, które budziły mnie z letargu.
Kuba