Nic nowego, ale przyjemnie się ogląda; nie wiedziałem wiele o kinie fińskim, a tu film fiński, a jak czeski. Zawsze będę pod wrażeniem kinematografii, które potrafią bez wstydu opowiadać o poważnych sprawach z uśmiechem i vice versa, a do tego pokazywać bohaterów jakby żywcem wyjętych z życia, nie tylko świrów, degeneratów i wszelakiej maści pomyleńców "skłóconych z życiem", jak to bywa u nas. Kaurismaki nie sili się na wielkie kino, opowiada pewną historię choć, wbrew pozorom, dość złożoną; kolejne warstwy w miarę rozwoju akcji objawiają się jedna po drugiej.
Przyjemnie się to ogląda i ja osobiście wybaczyłem twórcom i niedostatki scenariuszowe, i niezbyt przekonującą kreację Samuliego Edelmanna w roli syna.
Jest w tym filmie element przekornej anarchii, stary i otyły człowiek niekoniecznie musi się rozkładać, może natomiast pić, palić (tam gdzie absolutnie nie wolno!), podrywać przypadkowo napotkane kobiety i dokonać napadu w komicznych rajstopach na głowie.
(przy okazji polecam w nieco podobnym nurcie, czyli "starość musi się wyszumieć" czeski "Przeboje i oldboje",http://www.filmweb.pl/film/Przeboje+i+oldboje-2013-682458)
Dla mnie "Droga na północ" to przede wszystkim promocja fińskiego charakteru narodowego, jeżeli Finowie są tacy serdeczni i otwarci jak na tym filmie to chyba warto tam pojechać.