przegadany, bezsensowny. miał wyjść przejmujący dramat, a wyszły flaki z olejem. zero polotu, jakiegoś zrywu. nie obejrzałem go do końca i nie obejrzę.
Nie zgadzam się z tą opinią. Według mnie kompletnie nie zrozumiałaś tego filmu. Mi się bardzo podobał. Daję zasłużone 9/10. W znakomity sposób ukazano w nim np. sposób powstawania chorób psychicznych jak schizofrenia.
Mnie tez się podobał. Zresztą chyba wszystkie filmy ukazujące tragedię matki mnie w jakiś sposób poruszają. Nawet, gdy nie są arcydziełami.
no to żałuj, żr nir obsejrzałeś, bo początek może i nie był arcydzielem, ale z każdą minutą... film chwycił mnie za serce i tyle 9/10
Nie wiem jakim zwierzęciem trzeba być, żeby ten film nie poruszył i nic po sobie nie zostawił. Baltazariusa prawdopodobnie trochę bardziej zainteresowała scena seksu na kanapie.
zgodzę się, że sex na kanapie był najlepszą sceną w tym filmie i w ogóle jedyną nadającą się do obejrzenia. reszta syf, szmira, tania tandeta. i nie chodzi tu o to, że nie lubię dramatów, bo bardzo lubię, ale z sensem, przesłaniem i akcją posuwającą się do przodu, a nie stojącą w miejscu. o co cho w tym filmie? jakaś fikcyjna bomba na stadionie? żena. mogę żałować ofiar zamachu, ale nie będę się użalał nad dziwką, która 5 minut po wyjściu męża z domu rozpierdala giery przed gachem, zapewniając mu swobodny wlot do nory.
bo faceci to tylko o jednym, jak już widzą sex w filmie to nie mogą się skupić na niczym innym. Ja rozumiem główną bohaterkę, czytałam też książkę, tak się bała o mężą, który rozbrajał bomby i żyła w ciągłym stresie, że znalazła sposób na jego rozładowanie poprzez sex. Nie mam zamiaru jej usprawiedliwiać, ale nie traktujcie jej tak ostro. A poza tym wystarczy spojrzeć na świetną rolę Michelle i psycvhologiczny aspekt filmu, który zrobiony został świetnie!
Baltazariusz, nie wspomniałeś, że koleś miał fajnego Jaga do wyrywania
lachonów.
Wiesz, byłbyś wdzięcznym tematem na pracę magisterską dla studenta
psychiatrii. A może resocjalizacji?