Nie unikniemy porównań do serialu. Niestety nawet się do niego nie umywa, pomimo że to dwie zupełnie inne produkcje, inna konwencja i inne czasy. Na plus dla filmu tylko dwie sprawy: pokazanie historii tego jak drużyna stała sie poszukiwana (czego brak w serialu), oraz lepsze efekty specjalne (ale to już raczej kwestia tego że w tej kwestii dziś ma się większe możliwości niż 30 lat temu). Cała reszta wg. mnie na minus względem serialu.
Aktorzy nawet sie nie umywają do tych serialowych, zero charyzmy i oryginalności. Goście z serialu byli bardzo charakterystyczni, niepodrabialni, mieli to coś i świetnie zagrali. No a tutaj nie widać tej wyjątkowości. Poza tym fabuła tak się układa jakby to Buźka był głównym bohaterem. Trochę to wygląda jakby zrobiono film specjalnie pod Bradleya Coopera. Do tego sposób poznania się bohaterów naciągany jak stare gacie. W ogóle konwencja nietrafiona. Serial był trochę z poczuciem humoru i zdystansowany. Bardziej familijny niż sensacyjny. No a tutaj zrobiono strzelankę na serio, dużo fajerwerków i spiny. Nie pasuje to do Drużyny A. Przekombinowano.