Moje pierwsze spostrzeżenie po obejrzeniu tego filmu było: o czym on był?
Gdyby ktoś zapytał mnie o czym jest film druciki nie wiedziałabym co odpowiedzieć.

O wyimaginowanym świecie? Chorej bohaterki??
Mi się wydaje że film jest zwyczajnie o nudzie. Ale pokazanej w ciekawy sposób. Dziewczyny snują sie i próbują jakoś zabić czas na jakichś przypadkowych rozmowach i czynnościach. Są dość infantylne, a ich rozmowy - dość głupie - bo i one same nie są chyba raczej zbyt rozgarnięte.
A jednak miło się oglądało jakiś normalny, polski film. No i nawet w miarę znośne aktorstwo.

Właśnie paradoksem jest, że mimo tego, że doszukiwanie się sensu w tym filmie jest trudne to ogląda się go z wielką przyjemnością.

Taka bidna, polska, niedorobiona namiastka Jarmuscha. A tam od razu paradoks. ;) Jak przestaniesz szukać tego sensu, dalej będzie już okej.

no bida z nędzą ten film, nie wiem czym tu sie zachwycać, scenariusz pisany chyba przez 5-latka, nie klei sie tu nic

Mi film wydawał się zupełni bez sensu dopóki nie przemyślałem znaczenia ostatniej sceny, mianowicie kiedy to Magda budzi się na trawie oblepiona substancją, która pozostała jej po spotkaniu z kosmitami. Po mojemu (konfrontując to ze słowami Magdy, że często spędza noc blisko autostrady) Magda ukrywa to, że jest... prostytutką. W takim toku rozumienia wydaje się być oczywistym co znaczą tytułowe "druciki".

bardzo trafne:)

Druciki- to z wiersza Mirona Białoszewskiego"A może dusze to druciki"Gdyby piosenka na końcu filmu była bardziej zrozumiała to może by się wyjaśniło bardziej..Co do oceny:podzielam pogląd bubble factory z 22 stycznia,z tym,że aktorstwo oceniam wysoko.

aha czyli to by wyjasnialo dlaczego dresiarze z bialego samochodu nad torami tak ja uporczywie wolali do samochodu...musieli juz ja po prostu znac. Film byl krecony na moim osiedlu, lezka sie w oku kreci jak sie patrzy na te znane miejsca ,tyle lat tam mieszkalam a teraz jestem tak daleko...

chyba tez kosmitami nazywala tych swoich klientow, mowila do kolezenki-mowie ci oni na pewno przyjda, pojawia sie. jak myslicie?

No właśnie, gdzie kręcono ten film?;)

Zdaje się że w Łodzi i okolicach. Tak jest napisane na końcu napisów.
Z tą prostytucją to chyba duża nadinterpretacja. Ale z drugiej strony każdy widzi to co może zobaczyć:)

Tak wiem, że w Łodzi, tylko jestem ciekawa na jakim osiedlu, bo coś mi przypomina trochę okolice Liściastej.;)

Wszystkie osiedla są do siebie podobne. Ale przejście podziemne gdzie "chodzi za chłopakiem" zdaje się ze jest na Zgierskiej.

Liściasta jest niedaleko Helenówka i jeździ tam 4, więc to chyba tam albo gdzies niedaleko. ;)

Przejrzałem jeszcze raz film na Ipex i już wiem. Znalazłem dom głównej bohaterki. Znajduje się na ul. gen. Okulickiego 12 (współrzędne google mapy: 51.826837,19.418303). Ale wnętrza były kręcone gdzie indziej bo widać bluszcz na oknach (zdaje się na Krasickiego bo na końcu dziękują jego mieszkańcom).
Mam już pewność że przejście podziemne jest na Zgierskiej- dokładnie tu : 51.819289,19.432942 Zieleń się trochę zmieniła ale dziura w wiacie jest ta sama.
A to wygląda mi na "najpiękniejsze miejsce na świecie" 51.815324,19.43482 jak się spojrzy na wprost ronda (Włókniarzy- Zgierska).
Koleżanka bohaterki mieszka na Nastrojowej 52 (jest napisane na budynku), a jej były chłopak pod nr 53, podejrzewam ze też Nastrojowa, a przynajmniej to samo osiedle.
Końcówka filmu była kręcona prawdopodobnie w lesie Łagiewnickim ale nie rozgryzłem gdzie.

Dzięki wielkie.:)

Końcówka była kręcona przy parkingu na ul.Wycieczkowej w miejscu gdzie kiedyś była radiostacja, zresztą widać ją, jest na niej napis "tylko świnia śmieci wokół siebie" a dla ciekawskich, napis ten powstał w latach 70-tych. Wiem bo się tam wychowałem.
A film bardzo pozytywny i mnie się bardzo podobał, wystarczy patrzeć i nic złego w człowieku si.e nie budzi. Ponadto film nie posiada ścieżki dźwiękowej aby "tuningować" obraz to jest duży plus.

W filmie pokazane jest głównie osiedle Radogoszcz Wschód na Bałutach (okolice Łodzi graniczące ze Zgierzem), m.in. ulice Pstrągowa (np. kiedy dziewczyna idzie w kierunku przejścia podziemnego na ul. Zgierskiej lub początek filmu kiedy jedzie rowerem ul. Pstrągową przecinając ul. Studzińskiego), Studzińskiego, Nastrojowa, Świtezianki (wiata przystanku, pętla linii N2, 59, 65, 79 i 89), Plac Słoneczny, Aleja Romantyczności (ostatnie minuty, kiedy dziewczyny idą od placu alejką i siedzą na ławce). Pokazany jest też budynek szkoły podstawowej nr 184 (kiedy dziewczyny siedzą na schodach wymieniając się gumą do żucia i pod koniec filmu, kiedy główna bohaterka jeździ po chodniku na rowerze).

zgadzam się - film o fajnej nudzie gdy się ma naście, 2dzieścia lat, a potem gdy ma się już rodzinę/dzieci/kredyt to wspomina się takie "nicrobienie" z rozrzewnieniem:) I aktorstwo naprawdę dobre, zwłaszcza w porównaniu z romantycznymi produkcjami typu "tak mnie kochaj/nigdy mi nie kłam" itp:)

zgadzam się :)

Mnie film się ZAJEBIŚCIE podobał, jak widać interpretacja wcale nie jest taka prosta. I urokliwie są nakręcone sceny w tym mieście, strasznie lubię te klimat.

I ta scena na wyjeździe z miasta, he he.

Co do tego o czym... właśnie ja byłam zachwycona po wyjściu z kina, że byłam na fimie O NICZYM. tak pół żartem.półserio. coś w tym jest

dobry film

dobry ale po wypaleniu 3 g zioła bo inaczej nie idzie oglądać, jak rumunskie flaki ze smietaną

O czym są "Druciki"?
Moim zdaniem po pierwsze o czystej dziewczęcej przyjaźni, te dziewczyny gadają "głupoty" ale mają do siebie prawdziwe zaufanie, nie ma między nimi tych typowych chorych klimatów, tak częstych w relacjach między kobietami.
O czym jeszcze? o poznawaniu świata, o ciekawości świata i próbach jego zrozumienia bez uciekania się do powszechnie znanych źródeł. Dziewczyny pytają o różne rzeczy i próbują szukać odpowiedzi, interpretować świat po swojemu, w sposób pokręcony, ale widać, że ruszają własną wyobraźnią a nie wpisują haseł w gógle...
Myślę, że ten film jest też o "cyfrowym wykluczeniu" w pozytywnym sensie. Przyjaciółki chodzą po lesie i gadają normalnie jak ludzie a nie na "czatach", "gadach" i forumach...no dobrze, tu mi wyszła lekka autoironia:) Coraz mniej takich niezcyfryzowanych nastolatków.