Ha. Zabawna sytuacja. Polscy dystrybutorzy film Bier o pięknym i wymownym tytule "Things we lost in fire" przetłumaczyli, jako "Druga szansa", a tutaj nowy obraz reżyser sama nazwała w ten sposób. Swoją drogą, czy ktoś widział?
Ciekawostka i nauczka na przyszłość (ale czy to możliwe ?) dla kretynów tłumaczących w sposób bezsensowny oryginalne tytuły filmów. Pytanie, czy oni chcą zaistnieć i kto im na to pozwala ? Wybieram się na tę Drugą szansę 2 bo jeżeli już to taki powinien być tytuł tej premiery.
Tamten film mimo wszystko minął bez echa, stąd nawet nazwanie drugiego tym tytułem chyba nie zrobi im różnicy o ile w ogóle wprowadzą go do dystrybucji. Głupoty tłumaczeń można mnożyć. Podchodząc do tego z dystansem mogą nazwać drugi film "Kolejna szansa". W razie drugiej część "Druga szansa. Druga".
Widział. Świetni aktorzy, dobry pomysł i... dość kiepski film. Po dobrym wstępie intryga rozłazi się na boki i źle dobrany polski tytuł pozostaje jednym z najmniejszych problemów.